5

9 2 0
                                    

*jungkook*

Wieczór był ciepły, a ja wracałam właśnie od Jisoo. Zapaliłem papierosa i powolnym krokiem kierowałam się uliczkami między blokami. Ulice były puste, ponieważ prawie dochodziła północ.

Jakie było moje zdziwienie, gdy przy jednym bloku zauważyłam Jimina z jakimś gościem.
Wyrzuciłem na ziemię niedopalonego papierosa i ruszyłem w stronę tej dwójki. Jakie było moje ponowne zdziwienie, gdy zauważyłem, że Park jest całkowicie pijany, a typ chamsko się do niego dobiera.
-E typie!- podniosłem głos podchodząc bliżej.
- A ty to kto?- spytał starszy chłopak. Obejmował ledwo przytomnego chłopaka pod koszulą na talii i zerkał na mnie krzywo.
-Wiesz, ze on jest nieletni?- spytałem chcąc go zniechęcić.
-Cholera…- warknął wręcz ciskając chłopaka w moje ręce- Mówiłeś, że masz 21 lat- dodał nieźle zirytowany wpatrując się w Parka.
Jimin był tak ustawiony, ze tylko się zaśmiał pod nosem i nie dal rady nic odpowiedzieć. Mocniej przycisnąłem go do siebie próbując jakoś go spionizować.
-Przepraszam za problem- odparłem potulnie do mężczyzny, który tylko splunął obok nas, mruknął coś wulgarnego pod nosem i odszedł.
Zerknalem na Parka, ktory wygladal strasznie.
Jego włosy i ubrania było w nieładzie, a sam był zalany w trupa.
-Jimin ogarnij sie- odparlem starajac sie go jakos dalej podtrzymac.
Ledwo doczłapałem z nim na lawke, na która go wręcz rzuciłem.
Usiadlem obok i westchnalem nie wiedzac co zrobic.
Rodzice nie mogli go zobaczyc w takim stanie.
Wyrzucili by go z domu.
Zerknalem na chłopaka, który leżał rozwalony na ławce.
-Jimin pobudka- odparlem i zaczalem nim lekko trząsc za ramie.
Chlopak cos tam jęknal i machnal reką.
Chwyciłem za telefon i juz chcialem napisac do Jisoo o pomoc, ale zatrzymałem się.
Nie chcialem jej martwic i co zrobilaby dziewczyna o takiej godzinie.
Napisałem do matki, ze Jisoo zaprosiła Jimina do siebie i będziemy u niej nocować.
Miałem nadzieje, że kobieta łyknie ta wymówkę szczególnie, że lubiła dziewczynę i jej ufała.
Zerknąłem znowu na ledwo przytomnego chłopaka i wróciłem wzrokiem do telefonu.

Znalazłem. w okolicy jakiś ,,mały motel”
Gdy stanąłem z ledwo przytomnym jiminem pod pachą w ,,recepcji” tego obskurnego miejsca właściciel zmierzył nas wzrokiem znad magazynu porno.
Samo miejsce było typowym tanim hotelem na szybki numerek. Wszystko się kleiło i śmierdziało w tym miejscu. Miałem tylko nadzieje, że Jimin szybko dojdzie do siebie i będziemy mogli wrócić do domu.
-Chcialbym pokój na parę godzin- odparłem niepewnie wiedząc jak dziwnie wygląda ta sytuacja.
-Nie będzie problemu?- spytał starszy mężczyzna poprawiając okulary do czytania na nosie.
-Nie- odparłem szybko poprawiając chlopaka na ramieniu.
Mężczyzna odchrząknął i odwrócił się do tablicy korkowej, na której wisiały klucze od pokoi.
Położył kluczyk na blacie jednak go nie puścił.
-Płatność z góry- odparł oschle.
Wyciągnąłem ledwo jedna ręka portfel i wyrzuciłem na blat parę banknotów.
-Wystarczy?- zapytałem zerkając na obleśnego mężczyzny.
-Dorzuć jeszcze 20 000 won to może nic nikomu nie powiem- odparł zerkając wymownie na nieprzytomnego Jimina.
Małemu mężczyźnie prawie ostatnie pieniądze i chwyciłem za kluczyk.-Życze miłej i owocnej zabawy- odparł oblizując się, a ja szybkim krokiem ruszyłem jak najdalej od niego w poszukiwaniu przydzielonego pokoju.
W pokoju stało łóżko, lodówka, biurko,krzesło i wieszak. Była też mała oblesna łazienka.
Położyłem chłopaka na łóżko, a sam zdjąłem z siebie kurtkę i również usiadłem na materacu.
Chwile rozgladale sie po pokoju w ciszy czujac obrzydzenie, że w ogole siedze w takim pomieszczeniu.
Chwyciłem za telefon i zerknąłem na wiadomość od matki, która napisała, że mamy jutro rano się pojawić na śniadaniu i że za późno jej o tym pisze.
Odłożyłem telefon na biurko i zerknąłem na śpiącego Jimina.
Chłopak dalej leżał w ubraniach, wiec postanowilem, ze zdejme mu chociaz buty z nóg i rozepnę kurtkę.
Ulozylem jego obuwie obok wieszaka i wszedłem na łóżko i rozpiąłem jego kurtkę.
Wtedy chłopak otworzył oczy jakby przetrzeźwiał.
-Jimin?- spytałem niepewnie widząc jak chłopak sie we mnie wpatruje szeroko otwartymi oczami.
Nagle jednym ruchem Park usiadł obok mnie i się uśmiechnął głupio.
Siedziałem bez ruchu nie wiedząc czy chlopak jest dalej pijany czy udawał. Czulem jak serce mi wali w klatce piersiowej, a dlonie poca.
-Jungkook…- powiedział lekko przeciągając końcówkę.
Z lekkiego szoku wyrwała mnie dłoń Jimina na udzie.
-Co ty robisz?- spytałem sie oburzony czując jak robi mi sie ciepło.
Chłopak nachylił się w moja stronę sunac dlonia w gore mojego uda, a ja odruchowo chwyciłem go za ramiona starając się odepchnąć.
-Co ty do cholery wyprawiasz?!- uniosłem glos zmieszany, a jednocześnie podenerwowany.
Chlopak zaczal sie ze mna siłowa starajac sie do mnie zbliżyć bardziej, jednak z całej siły go odpychalem.
Wyglądał jakby dobrze sie bawili, a ja panikowalem.
-Nie udawaj, że tego nie chcesz- wybełkotał i wsunął mi dłoń w spodnie na co od ruchowa chca wyciagnac jego rękę zwolnił uścisk, a wtedy chłopak chwycił mnie za kark i z całej siły przycisnął swoje usta do moich.
Poczułem jak serce na chwile mi staje, a po chwili zaczyna obijać się o żebra, mięśnie całe sie spięły, a sam do siebie czuje obrzydzenie.
Zaczelam panikowac i sie bac.
Zaczalem sie szarpac i wiercić starajac sie wyrwac z tego pocałunku.
-Jimin pusc mnie!!- wydukalem miedzy zaciskaniem ust, a staraniem sie wykrzyczec czegoś.
Chłopak bez wahania wszedł mi na kolana i zaczął mnie wszedzie dotykać pozostawiając po sobie lekkie zadrapania przez to, ze próbowałem mu sie wyrwac.
Przez ciężar i nacisk chłopaka opadlem plecami na materac i poczułem sie jak w potrzasku.
-Jimin..!!- wrzasnalem odrywajac swoja twarz od jego jednak ten zaczał calowac moja szyje i ja gryźć.- Prosze zostaw mnie!- wrzasnąłem wyrywając sie jak małe dziecko w potrzasku.
Chłopak pomimo swojego malego ciala przez alkohol dostał ogromnej siły, a ja przez paraliż i strach straciłem siłę.
Wierzgam nogami, rękami probujac sie panicznie uwolnić.
-Powiedz, ze tak lubisz…- dodał jimin ponownie wsadzając mi jedna reke do spodni.
Na ten ruch chłopaka poczułam nagły przypływ adrenaliny i z całej siły uderzyłem go pięścią w twarz.
Chłopak opadł obok mnie na łóżku nieprzytomny przez mocne uderzenie polik i skroń.
Lezalem chwile bez ruchu ciezko oddychajac. Czułem się jakbym był w jakimś połowicznym paraliżu. Podniosłem się do siadu i poprawiłem bluzke, ktora byla wpół uniesiona do góry.
Cały drżałem, w głowie mi się kręciło i było mi niedobrze.
Czułem jak całe ciało mnie boli przez moje napięte mięśnie, a jednocześnie czułem się brudny.
Zapialem ledwo guzik od spodni i wtedy poczułem jak w gardle mi sie podnosi.
Na nogach z waty obijajac sie o wszystkie ściany doszedlem do łazienki i zwymiotowalem do toalety.
Chciałbym zwymiotować to całe uczucie, które we mnie siedziało.
Nie chcialem go. Brzydziło mnie, przerażało mnie. Chcialem go sie pozbyc..
Usiadłem przy muszli klozetowej i sie rozpłakałem.
Nie mogłem uwierzyć, że Jimin mógł mi zrobić coś takiego. Nie mogłem uwierzyć, że osoba, która była moim zakazanym owocem zrobiła mi cos takiego.
Nie takiego pocałunku chciałem, nie takiego zbliżenia chciałem.
Czułem sie potwornie. Czułem, ze to moja wina. Czemu nie ukróciłem tego jak chłopak usiadł obok mnie. Czemu w ogóle znaleźliśmy sie w takim miejscu.
Pomieszanie uczucia do niego, a strachu doprowadziło do tej sytuacji.
To twoja wina Jungkook. Zapomnijmy o tym.
Przecież gdyby nie twoje chore zapędy seksualne nie byłbym w tej sytuacji.
Przetarłem zapłakana twarz drżącymi dłońmi.
To nie tak to powinno wyglądać.
Ponownie głośno załkalem nie mogac sie uspokoic.
Kilka razy jeszcze zwymiotowalem.
A rano powiedziałem Jiminowi, że rozciął sobie luk brwiowy jak był nawalony na ulicy.
Matka prawie nas zabiła i dała nam szlaban na wyjścia. Jimin przeprosił moja matke i już nigdy nie wrócił do tematu tej nocy.

Nie miał po co, bo nic nie pamiętał.

Jednak ja pamiętalem i to za bardzo....



Not HimWhere stories live. Discover now