20

578 40 23
                                    


Po wyjściu Charlie Vaggie od razu przejęła inicjatywę. Naszym celem było stworzenie nowej reklamy. Przy tylu pomocnych dłoniach na pewno damy radę zrobić cokolwiek, już to widzę.

Dziewczyna zaczęła ustawiać Angela i Huska przy barze mówiąc im dokładnie co mają powiedzieć. Napisała im nawet tekst na kartce więc co mogłoby pójść źle? Cóż, Dust i Husk nie byli zbyt zgodną parą.

Chcąc położyć się na kanapie trafiłam głową w nogi Alastora. Gdy chciałam się podnieść i zsunąć trochę niżej jego dłoń skutecznie mnie powstrzymała. Tak więc o to leżałam sobie na udach demona patrząc na cyrk rozgrywający się przed naszymi oczami.
Jakby tego było mało jego dłoń zaczęła delikatnie gładzić mnie po włosach, nie powiem było przyjemnie. Chłopak faktycznie zdawał się zachowywać jakby nasze wcześniejsze konfrontacje nie miały miejsca. Może to i lepiej.

Angel ciągle rzucał dwuznacznymi tekstami w stronę biednego barmana, który musiał trzymać nerwy na wodzy.

- Stop! - powiedziała w końcu dziewczyna - Nie wytrzymam zaraz. Angel musisz przestać być taki napalony, o ile to możliwe a ty Husk, możesz przestać czytać wszystko z kartki?

- Czy ja ci kurwa wyglądam na jakiegoś pieprzonego aktora? Nie zapamiętam tego gówna - wskazał na scenariusz.

- Zawsze możemy poimprowizować cukiereczku - odezwał się w jego stronę Angel, oczywiście ze swoim dwuznacznym tekstem bo jakżeby inaczej.

Zdenerwowany Husk tylko zepchnął chłopaka z blatu wzruszając tylko ramionami gdy zauważył pretensjonalne spojrzenie biało włosej, która była chyba krok od załamania i rzucenia tego w cholerę.

- Pierdole to! [Y/N]! Niffty!

Ociężale podniosłam się z kanapy i podeszłam do dziewczyny. Jednooka była jednak zajęta nadziewaniem robaków na swoją igłę.

- Hej Niffty już, koniec - chwyciła ją Vaggie - Musisz tylko powiedzieć do kamery, że mamy najczystsze pokoje. Zrozumiałaś?

- Tak!! Jestem gotowa!! - w końcu po kimś widać entuzjazm, to nie tak, że we mnie go nie było po prostu nie pogardziła bym leniuchowaniem w pokoju.

- I.. Akcja!

Kamera została skierowana na Niffty ale ta zamiast mówić swoją kwestie po prostu stała wpatrzona w obiektyw nic nie mówiąc. Spojrzałyśmy na siebie z dziewczyną zdezorientowane.

- Cięcie..

- I co jak mi poszło? - zapytała jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło.

- Niffty - zaczęłam - musisz powiedzieć swoją kwestie, lecimy jeszcze raz.

Dziewczyna kiwnęła głową ale gdy tylko znowu zaczęliśmy nagrywać sytuacja się powtórzyła.

- Nieźle ci idzie Waginko - zaśmiał się Angel jedząc sobie spokojnie loda.

- Cięcie. Jakoś to przerobimy.

- Wiesz w ogóle co robisz? - chłopak nie odpuszczał.

- Zamknij się!

Krzyknęła dziewczyna wychodząc z pokoju.

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - zapytałam chłopaka gdy dziewczyna zniknęła z naszego pola widzenia.

- No co? - odpowiedział niewzruszony.

- Co? Co?! Zachowujesz się idiotycznie. Pamiętaj, że nie kręcimy tej reklamy dla siebie tylko dla Charlie, więc proszę weź to pod uwagę i zacznij współpracować.

Lekko poddenerwowana ruszyłam za dziewczyną. Weszłam do pokoju gdzie zastałam ją siedzącą na fotelu. Z telewizora na przeciwko wyświetlała się nasza "reklama". Przecież tego nie będzie można nawet przerobić w żaden sposób.

- Vaggie.. - podeszłam do niej siadając obok na podłodze.

- To nie ma sensu [Y/N], nic nie idzie tak jak powinno! Czy może być gorzej?

- Ktoś tu wpadł w tarapaty - usłyszałam ten szyderczy głos za sobą a po chwili postać Alastora ukazała się przed nami na kanapie. Czyli jednak może być gorzej.

- Czego tu szukasz dupku - warknęła w jego stronę.

- To oczywiste moja droga, rozrywki! Moja ostatnia niestety opuściła mnie szybciej niż się pojawiła - puścił mi oczko a we mnie się zagotowało- Nic nie cieszy mnie bardziej niż dusze zatapiające się w jeziorze beznadziejności i udręki. Nie mógłbym przegapić takiego widowiska. Dobra robota moje drogie.

Przez ostatnie sytuacje zdążyłam zapomnieć jakimś śmieciem potrafi być ten byt. Palant. Wstałam na klęczkach i chwyciłam kamerę w dłoń nakierowując ją na demona. Dobrze wiem jak bardzo tego nie cierpi.

- Alastor jeden z największych chujów piekła.

Patrząc na nagrywające się wideo widziałam tylko jak postać Alastora rozmazuje się a sama kamera wypadła mi z rąk. Opadłam z powrotem na podłogę z wpatrując się w demona, który uśmiechał się do mnie szeroko.

- Nie radzę ci tego robić sarenko, to buźka nadaje się tylko i wyłącznie do radiowego show - znowu te same zakłócenia, jego osoba zaczynała mnie trochę przerażać. Wow wczas [Y/N]. Gość jak gdyby nigdy nic wypijał z ciebie litry krwi ale dopiero teraz coś ci zaczyna nie pasować. Brzmi mądrze.

- Dość tego - zdenerwowana dziewczyna podniosła się - naprawdę mam w dupie te twoje głupie zagrania. Nie obchodzi mnie to kim lub czym jesteś. Nie doświadczysz swojej jebanej rozrywki w pustym hotelu prawda zasrańcu?

Dziewczyna odwróciła się do demona plecami patrząc na mnie zrezygnowanym wzrokiem.

- Mhh.. Niech ci będzie. Może dobijemy targu.

Alastor podszedł do dziewczyny a ta zaśmiała się głośno.

- Myślisz, że jestem na tyle głupia by ułożyć się z demonem takim jak ty? - nie wiem kto byłby ma tyle głupi żeby to zrobić, przemilczmy istnienie Huska.

- Nie chodzi mi o twoją duszę - prychnął demon - to będzie prosty deal - dziewczyna odwróciła się do niego siadając na fotelu - jeśli ci pomogę już nigdy nie poprosisz mnie o interakcje z tą niepoważną technologią telewizyjną. Chyba, że chcesz by Charlie zobaczyła, że kompletnie nic nie zrobiłaś. Twój wybór.

- Śmieć - skomentowałam krótko przenosząc wzrok na zadowolonego ze swojego pomysłu Alastora.

- Ty moja droga sarenko lepiej szykuj się na spłatę swoich długów, nie myśl sobie, że zapomniałem - zaśmiał się krótko a ja już się nic nie odezwałam, wygrał - więc jak będzie?

- Zgoda - dziewczyna podała mu kamerę, która w jego dłoni zaczęła emanować dziwnym zielonym światłem.

- Do dzieła!

W jednej chwili pokój w którym byliśmy zmienił się w coś na wzór planu filmowego. Wszędzie były kamery, światła a nawet dodatkowi ludzie do pomocy. Pstryknięciem palca zmienił wszystkim obecnym ubiór. To niesamowite! Dostałam piękna czerwoną spódniczkę, białą dopasowaną koszulę i w tym samym odcieniu podkolanówki a na włosach miałam.. DWIE KITKI?!

- CHYBA SOBIE ZE MNIE ŻARTUJESZ!!

Angel zaczął bawić się moimi kitkami śmiejąc się w głos a ja tylko wbijałam zabójcze spojrzenie w Alastora, który w mgnieniu oka podszedł do mnie i nachylił się do mojego ucha.

- Wyglądasz jeszcze słodziej niż to sobie wyobrażałem. Aż chce się zniszczyć tą niewinność bijącą od ciebie w tym momencie.

Ciepły oddech łaskotał moją skórę a jego dłoń przesunęła się wzdłuż mojej szczęki. Przeszedł mnie niekontrolowany dreszcz i totalnie mnie zamurowało. Gdy w końcu przyswoiłam sobie co demon do mnie powiedział chcąc nie chcąc moje policzki przybrały czerwony odcień. Zabije go.

- Seksownie - tym razem odezwał się Angel, któremu przywaliłam z łokcia.

Tego też zabije.

_____

Naaah będzie lepiej obiecuje 🙏🙏

Alastor x reader Where stories live. Discover now