🌟Rozdział 2🌟

10 2 1
                                    

Pov. Yoongi.

Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem myślałem że zobaczyłem anioła na ziemi. Na początku myślałem że nie umie mówić po Koreańsku a jednak mnie zaskoczyłaś swoją płynnością.
  Teraz wracam do dormu. Wiem że jest popołudnie ale nie mam jak wrócić i muszę jechać metrem. Może maseczka i kaputr mnie jakoś o chronią przed fankami bo dzisiaj już nie mam ochoty na bawienie się w gonito i biec przed połowie Seulu aż do dormu. Choć zdarzały się takie przypadki że jedna goniła mnie aż do Big hitu albo przesiadywała pod domem moich rodziców i wypytywała o numer do mnie i innych członków.
Naszczęście mój ojciec się zezłościł i wezwał policję. W ten sam dzień tata poprosił mnie o spotkanie a gdy zjawaiłem się tam przeprosił mnie i powiedział że że jest ze mnie dumny ale za razem jest mu mnie żal bo nie wiedział że idole mają jednak tak ciężką pracę. Muszą nie raz poświęcać swoje zdrowie omijać posiłki i trzymać się surowej diety.
Od tamtego czasu mam bardzo dobry kontakt z tatą i mamą i prawie co dziennie dzwonią. Kocham ich za to że mnie wspierają i że są ze mną mimo moich humorków i trudnych sytuacjaci. Mam też chłopaków są oni dla mnie jak rodzina i jestem im niezmiernie wdzięczny bo wspieraliśmy się i mimo że myślałem o odejściu na szczęście szybko mi to wybili z głowy. A teraz gdy Kaja to mam jeszcze więcej energii i zapału.
Jestem trochę nieobecny i bujam w obłokach chłopaki to najwyraźniej zauważyli a tym bardziej Namjoon.
  Lider jest dla nas jak taki tata mimo że jest ode mnie młodszy to wydaje mi się że jest bardziej dojrzały.
  Zawsze gdy mam z czymś problem lub gdy potrzebuje z kimś pogadać to mogę u niego liczyć na wsparcie i wiem że on zawsze mi pomoże czy to w sprawie z muzyką z podkładem albo z uczuciami wiem że on mi pomoże i nie zostawi mnie w potrzebie choć inni członkowie też mnie wspierają i pomagają w trudnych decyzjach to właśnie z Namjoonem się chyba najlepiej dogaduję.

- Halo Suga!

- Yy co?

- Stało się coś stary bo taki jakiś nieobecny dzisiaj jesteś. - powiedział lider.

- Nie. Ale będziesz miał dzisiaj chwilę?

- Jasne ale po treningu.

- Tak kiedy będziesz miał czas żebym Ci tylko nie zajmował czasu czy coś.

- Co ty gadasz? Jak możesz tak mówić? Przecież jesteś moim przyjacielem dla ciebie i dla chłopaków zawsze znajdę czas.

- Dzięki na ciebie mogę zawsze liczyć.

   ( Po treningu )

- To o czym chciałeś porozmawiać?

- Wiesz trochę ciężko mi to mówić bo to świeża sprawa. No ale chodzi o taką nową koleżankę.

- Uu czyli chodzi o dziewczynę! Czyżby Yoongas się zakochał?

- Cicho! I się nie zakochałem tylko nie wiem co mam myśleć.

- Ale od początku... Jak gdzie i kiedy spotkaliście się pierwszy raz?

- Spotkaliśmy się na ulicy. Szedłem szybciej z próby i byłem zły. A że nie patrzałem po nogi idę to wszedłem  w nią i ją popchnąłem.

- Myślałem że to ja jestem tą niezdarą...

- Jak byś zobaczył co zrobiłem z talerzami Jina gdy go nie było przestraszyłbyś się...

- Aż tak źle?

- No cóż... Chciałem wyciągnąć szklankę z szafki a w zlewie były talerze których nie chciało mi się zmywać a była tym razem moja kolej na ich zmywanie i sprzątanie. No więc były te talerze i nagle nie wiem jak ale zahaczyłem o drugą szklankę i ta spadała i pouczyła te talerze. Wiesz jaki byłem zły? Nowe talerze a już zbite... Na szczęście zaliwrniczałem szybko do sklepu i kupiłem podobne i raczej się nie zorientował że są inne.

- Oj stary ja kiedyś spaliłem toster pamiętasz?

- Pamiętam co darłeś się by dzwonić po straż bo ogień... Nie wiem po co ci była ta straż skoro ognia prawie tam nie było tylko był dym i toster śmierdział spalenizną ale no.

- Po prostu się wystraszyłem no!

- I powiedz mi no... Czemu ja nadal się z wami przyjaźnie?

- Bo nas kochasz i masz z nami grupę? A i nie masz innych?

- No fakt... Ale na szczęście mam was i nie zamierzam was zostawiać a grupa nadal będzie istnieć do końca świta. Albo i nawet do końca galaktyki i tych innych światów.

- Wiesz co?

- Co tam?

- Nie wiem co ja bym bez was wszystkich zrobił?

- No nie wiem nie było by nas tu gdzie jesteśmy i nie było by BTS?

- No fakt ale też nie miał bym takich pięknych wspomnień...

- Ach przyjacielu przestań bo się poryczę.

- No nie Yoongi nie płacz bo zaraz się wszyscy zlecą i będziemy wszyscy płakać 😢.

- Dobra dosyć użalania się nad sobą jest już 23 chodźmy już do pokoi bo jutro mamy na 7. 30 a o 7. 00 najpóźniej musimy być w wytwórni.

- No dobra to do jutra kochani! - powiedział Jk.

        🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

   783 słów! Jak na razie to najdłuższy rozdział w tej książce 💜

PrzypadekWhere stories live. Discover now