5. Mercedes G Klasa.

21 4 18
                                    

EMILY POV

Wszystko mi się rozmazywało, a ja dalej nie wiem, jakim cudem dałam się przekupić Hermanowi za sto dolarów, żeby śledzić Matt'a.

Nie wiedziałam z kim był i nie wiedziałam jak bardzo mam w tym momencie przejebane i jak bardzo żałuje swojej decyzji.

Xavier.

Ściągnął tą cholerną różową kominiarkę i zobaczyłam pod nią najpiękniejszy obraz jaki dotychczas stworzyli.

Ten chłopak miał nieziemską urodę ale też nieziemską chęć mordu mnie i pewnie miliony pytań co tu robię, a ja mam dokładnie tyle samo pytań do niego.

Dlaczego oni okradają jubilera, skoro jeżdżą takimi autami?! Mogę to wszystko wykorzystać przeciwko nich.

Świetnie, tą noc zapamiętam napewno na długo.

— Jeden krok, a dzwonię na policję. — Chciałam zabrzmieć groźnie, ale przypuszczam że zabełkotałam się przez procenty płynące w moich żyłach.

Przez chwilę panowała grobowa cisza, ale oczywiście ja i moja zgrabność z wrażenia upuściły małą czarną torebkę którą trzymałam w dłoniach.

Nim się obejrzałam, Xavier parsknął głośnym, szczerym śmiechem.

Spojrzałam na niego unosząc jedną brew do góry i poczułam się jakby stanął czas.

Zapomniałam o istnieniu Matt'a i patrzyłam tylko na tego dupka. Tego samego który od przedszkola uprzykrza mi w tygodniu życie i mam ochotę zobaczyć co skrywa w środku.

Czy jego umysł jest tak samo brudny co jego myśli? Czy jego dusza jest tak samo ciemna jak jego włosy? Czy rozpaliłam ogień w moim życiu, i dałam się poparzyć?

Dużo pytań, mało odpowiedzi. Z transu wyrwało mnie wrażenie policyjnych syren.

— słyszeliście to? Dzwoniłam telepatycznie! — pomasowałam opuszkami palców skronie, aby im to zobrazować, jednak oni nie raczyli parsknąć śmiechem.

Spojrzeli się na siebie potem na mnie, a ja powoli zaczęłam się cofać. Brakuje żeby i mnie ukradli z tego jubilera.

Ale nie miałam na to wpływu, bo o ponad 30 kilo wysocy chłopacy, poradzili sobie z poniesieniem mnie w mgnieniu oka i nie miałam nic do gadania bo chociaż się wierciłam i wierzgałam, nic mi to nie dało.

Nawet krzyczałam! Ale szybko przywarli mi dłoń do ust, co mnie skrępowało.

No w końcu, przecież oni są zdolni do wszystkiego a ja dopiero teraz zaczynam się bać.

Na chuj mi te sto dolców?!

Wsadzili mnie do auta i zapięli pasem po czym kazali siedzieć cicho.

Czy posłuchałam? Jasne że nie. Zaczęłam krzyczeć na co Matt wsiadł do auta i usiadł na miejscu kierowcy.

— Musisz tak się drzeć? To że cie tu wpuściłem nic nie oznacza. Jesteśmy kwita a teraz Xavier cię odwiezie do domu, bo ja muszę ogarnąć to żeby policja nie węszyła tu za dużo. Nawet nie próbuj narzekać że on cię odwiezie, bo jeśli tego nie zrobi, to dostanie po dupie, więc nie marudź tylko siedź grzecznie, jasne? — mówił tak szybko że zrozumiałam tylko „Xavier cię odwiezie".

No chyba go pojebało. Ten człowiek jest nieobliczalny i ja mam z nim siedzieć w jednym aucie?!

Nim zdążyłam cokolwiek do niego powiedzieć on już wysiadł i trzasnął drzwiami.

No cóż. Jedna podwózka z psychopatą nic nie zrobi, a poza tym, wszystko mogę powiedzieć tatusiowi i Garcia skończy marnie, więc mogę się nacieszyć że siedzę w Mercedesie G klasie.

Can i love you?Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt