2. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

56 8 14
                                    

Zalał mnie zimny pot i poczułam jak moja głowa zaczyna pulsować. Czułam strach i niepokój jaki wzbudzał we mnie ten człowiek.

— Ty jesteś popierdolony. —

Wyszeptałam drząc szczęką, na której była zaciśnięta jego lewa ręka, na której zauważyłam mały tatuaż z różowym słonecznikiem. Nie mam pojęcia dlaczego taki słodki rysunek znajduje się na takim paskudnym człowieku. Może jednak nie chce wiedzieć dlaczego się mną zainteresował?

Chłopak zaśmiał się ukazując mi swoje białe jak śnieg zęby, po czym puścił mnie i zdjął kaptur z głowy.

— Fajnie się z tobą bawi laleczko, czuje się fantastycznie kiedy mogę odpokutować za te wszystkie chwile w podstawówce, kiedy byłaś małą gówniarą i zawsze robiłaś coś lepiej ode mnie. —

Odparł z obrzydzeniem wbijając we mnie ciemne oczy. Czułam się jakby na mój widok chciało mu się wymiotować, patrzył na mnie z taka odrazą, że cała sytuacja mnie zasmuciła. Traktował mnie jak śmiecia a mimo tego, że się nie narażałam, ciągle coś mu nie pasowało. Dla niego nie znaczyłam kompletnie nic.

To jest jakiś psychol, nie mam pojęcia dlaczego ten los spotkał mnie i ten pojeb musiał akurat do mnie się dojebać, ale nigdy nie dałam za wygraną. Nie w jego przypadku. Może nie pokazuje swoich uczuć, ale wiem że to jak go wyzywam musi go gdzieś boleć, nie ma innej opcji.

Nawet nie wiesz jak, go to zaboli.

Chciałam już wsiąść do tego auta, odjechać do domu, podokuczać Willowi i położyć się na łóżku a potem zasnąć. Ale nie byłabym sobą gdybym nie miała ostatniego słowa.

— Już nie jestem małą gówniarą, i dalej jestem lepsza od ciebie. Pora dorosnąć. —

Poczułam się jakbym rozpalała ognisko ale zamiast rozpałki, dolałabym benzyny.

Brunet miał już odchodzić ale jak zaczął mnie słuchać na jego twarzy widniał niebiański spokój. Pożegnał mnie tylko spojrzeniem i odszedł. Tak po prostu.

Stałam jeszcze przez chwilę i patrzyłam jak odchodzi, ale po chwili skapnęłam się że wyglądam jak idiotka czekając aż nie wiem, ten idiota wróci czy coś powie, ale takie nastawienie to nie było nic dobrego.

Bez słowa wsiadłam do samochodu i wpatrywałam się w widok przez szybę wzdychając cicho. Przed chwilą się trzęsłam a teraz jestem taka spokojna. On bawi się ze mną w kotka i myszkę czy po prostu ma na moim punkcie obsesje? Mogę wmawiać sobie dużo rzeczy, ten facet mnie intryguje.

Przekręciłam kluczyk w stacyjce i bez zastanowienia w mojej głowie widniała już mapa mojego domu.

Gdy przekroczyłam próg mieszkania, spojrzałam krzywo na Puszka po czym na Will'a który jakimś cudem wyszedł ze swojej jaskini.

Uniosłam delikatnie jedną brew po czym zdjęłam szpilki i usiadłam na kanapie patrząc, co mój starszy brat reprezentuje w kuchni. Napewno coś gotuje, tego jestem pewna. On w ogóle wie jak działa kuchenka?

Oglądałam teatr jaki zapewniał mi mój krewny, przy okazji głaszcząc kota który właśnie zawitał do mnie na kolana. Spojrzałam na niego i podrapałam go po głowie.

— Co się ze mną dzieje co Puszek? Może ty wiesz? — Wyszeptałam do zwierzaka który machnął na mnie ogonem i wtulił się w moje uda.

— Naprawdę jesteś aż taka szurnięta że gadasz z kotem? — Odezwał się mój brat, spoglądając na mnie kątem oka.

— Tak dla twojej świadomości tracę zmysły jak przychodzę do tego domu i cię widzę, tępy kretynie. — Wyzwałam go z zadowoleniem wymalowanym na twarzy.

Can i love you?Место, где живут истории. Откройте их для себя