Rozdział 8 "impreza"

32 3 0
                                    

Godzina 01:30 impreza

Od kilku godzin impreza nabrała znacznie większego tępa niż się mogłam spodziewać. Poza Anną i Oliverem było tu kilku innych osób które znałam lub kojarzyłam z moich wizyt u taty. Niestety nigdzie nie widziałam Mikego oraz na szczęście nie było tu też Lucasa chodź to dziwne bo na studiach wiedziała o praktycznie wszystkich imprezach w mieście jak i poza nim.

Było już dość późno a ja byłam zmęczona i pijana więc postanowiłam poszukać Olivera i zapytać o jego brata.
Gdy szukałam chłopaka zauważyłam Adison dziewczynę z którąś kiedyś się kolegowalam gdy przyjeżdżałam do taty. Niestety z powodu studiów musiała wyjechać a my straciliśmy kontakt. Postanowiłam podejść do rudowłosej i się przywitać.
-Hej Adison- powiedziałam podchodząc do grupki osób z którymi stała a ta obróciła się nie pewnie.
-OMG Nina!!!!!- krzyknęła rzucając mi się na szyję
-hahaha dobra puść bo mnie dusisz- powiedziałam lekko łaskocząc ją po bokach brzuchu tak jak kiedyś to robiłam.
-jejku jak ja cię długo nie widziałam!!! Opowiadaj jak tam u ciebie- powiedziała dziewczyna odrywając się odemnie
-a no nawet skończyłam studia i teraz tu mieszkam- powiedziałam
-jezu to super będziemy się mogły częściej spotykać bo ja też wróciłam na stare śmieci hah- powiedziała
-a jak tam twój tata?- zapytała. Była chyba jedną z niewielu osób które nie wiedzą o śmierci moich rodziców
-ymmm jakby to powiedzieć. Zmarł- odpowiedziałam a w mojej głowie aż zaszumiało na myśl o tym
- o jejkuu współczuję- odpowiedziała ponownie się do mnie przytulając
-a jak tam twoja babcia?- spytałam nadal się do niej przytulając. Odkąd pamiętam Adison mieszkała z babcią gdyż jej rodzice zmarli w wypadku gdy ona miała zaledwie 2 latka.
-żyje ale nie jest dobrze. Od dwóch lat ma alzheimera więc mieszka w domu opieki. Odwiedzam ją co jakiś czas- odpowiedziała smutno
-ojojj to słabo- powiedziałam
-noo. Ale cóż nie będziemy teraz o tym gadać. Pijemyyyy- powiedziała rudowłosa podnosząc swoje piwo w geście toastu.
Impreza z każdą godziną się rozkręcała. Przez cały ten czas rozmawiałam z Adison o życiu itd. Gdy miałam już wychodzić zauważyłam chłopaka w czarnej bluzie i tego samego koloru spodniach trzymającego kubek z napojem w ręku. Patrzył na mnie a ja na niego i pomimo ciemności jaka panowała widziałam ten jego uśmieszek na twarzy który rozpoznam wszędzie nawet w ciemności. Staliśmy tak dłuższą chwilę po czym ruszyłam w stronę chłopaka.
-długo cię nie było- powiedziałam patrząc na chłopaka
-byłem tylko że mnie poprostu nie widziałaś-odpowiedział patrząc w moje oczy tak intensywnie że miałam wrażenie jakby mnie przeszywał
-dlaczego nie podszedłeś-spytałam nie przerywając kontaktu wzrokowego
-nie chciałem przeszkadzać- odpowiedział pochylając się nade mną tak że jego mocne perfumy uderzyły w moje nozdrza
-a zresztą wolałem patrzeć z daleka jak tańczysz- powiedział muskając moje ucho swoimi wargami tak że przeszedł po mnie przyjemny dreszcz.
-mogłeś się przyłączyć- powiedziałam cicho
-no cóż tak jak już mówiłem wolałem oglądać z daleka- powiedział chłopak odchylając się odemnie i spoglądając w moje oczy
-co boisz się że nie mógłbyś mi się oprzeć?- spytałam patrząc w oczy chłopaka.
Chłopak nic na to nie odpowiedział tylko przyciągną mnie jeszcze bardziej do siebie. W głowie mi szumiało a jego perfumy wcale mi w tym nie pomagały.
-to pewnie przez ilość alkoholu którą wypiłam ale strasznie mam ochotę cię pocałować- wybełkotałam patrząc na usta chłopaka
-no widzisz ja nic nie piłem a też chcę cię pocałować- odpowiedział po czym połączył nasze usta w namiętny pocałunek.

Surferka z Malibu (Zawieszone) (Zmiany)Where stories live. Discover now