18

5.9K 328 24
                                    

BARDZO PROSZĘ PRZECZYTAJ WIADOMOŚĆ ODE MNIE (NA KOŃCU) :*

***Alison***

Właśnie wróciłam do domu po czterech cudnych, a zarazem masakrujących godzinach spędzonych z mamą na zakupach. Lubiłam zakupy, ale bez przesady! Podziwiam moją mamę, ja nie byłabym w stanie po delegacji na drugi koniec kraju wyskoczyć z córcią na zakupy. Nie mniej jednak, jestem jej bardzo wdzięczna, że tak ochoczo postanowiła spędzić czas ze mną.
Postanowiłam, że dzisiejszy dzień będzie się różnił od tych ostatnich. Dzisiejszy dzień będzie poświęcony tylko mi. Żadnych chłopaków, żadnych problemów. Tylko ja... I moja przyjaciółka.

Dochodziło południe. Postanowiłam więc, że zacznę się zbierać na spotkanie z MY BEST FRIEND <3 Szybciutko wyszłam z domu i odjechałam moim samochodem. Podjechałam pod dom mojej kumpeli i zadzwoniłam na domofon.

-Halo?

-No hej, to ja Alison.

-O cześć, już cię wpuszczam.

-Dzięki.

***

Siedziałyśmy, śmiałyśmy się - jednym słowem dobrze bawiłyśmy. Opowiedziałam Ashley o moich "przygodach" z chłopakami: mianowicie Harry, Kol, Ashton i razem doszłyśmy do wniosku, że powinnam zadzwonić do Harrego. Wydawał się najlepszy z wszystkich kandydatów. Przyznałam się jej również w sprawie odnośnie narkotyków... Nie była zachwycona, ale w końcu jest moją przyjaciółką więc...

Kol był cool (:D), ale jakoś mnie do niego nie ciągnie, Ashton... szkoda słów. Postanowiłam więc, że zadzwonię do Harrego. Po mile spędzonym czasie u przyjaciółki, około godziny 18 wracając do domu, postanowiłam zadzwonić. Odebrał po dwóch sygnałach.

-Halo?

-Hej, to ja Alison.

-O cześć. Miło cię słyszeć. Co tam?

-Właśnie tak się zastanawiałam, czy nie zechciałbyś się ze mną spotkać?

-No pewnie! Zawsze.

-Cieszę się. A kiedy by ci pasowało?

-Nawet i teraz.

-O to super. Mi też pasuje. Właściwie jestem teraz w samochodzie w drodze do domu, więc może po ciebie wpadnę i gdzieś pojedziemy?

-Ok. Brzmi świetnie.

-A więc gdzie mam podjechać?

-Wyślę ci adres smsem ok?

-Spoko. To do zobaczenia.

-Hej.

Po chwili mój telefon zawibrował i odczytałam z niego adres Harrego. Po około 10 minutach dojechałam na miejsce. Zaparkowałam przed bramą, (btw; Harryma zajebiście duży dom i wgl, muszę się go o to zapytać) i chciałam już wysiąść, gdy mój telefon zawibrował oznaczając wiadomość.

Odblokowałam telefon i moim oczom ukazał się sms od nieznanego nadawcy. A brzmiał następująco:

NieznanyNumer: Widzę, że Harry zawrócił Ci w głowie. Ciesz się puki ma Ci w czym zawracać.

Bez zastanowienia odpisałam:

Alison: Kto mówi?

NN: Niech ta informacja nie zawraca twojej pięknej główki. Nie wiadomo kto czai się w krzakach. Powiedz komukolwiek choć słówko, a nigdy już nic nie powiesz.

Od razu rozejrzałam się dookoła. Coś poruszyło się w krzakach. Wystraszyłam się i szybko wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam na domofon. Po chwili furtka się otworzyła, a ja szybko pokierowałam się w stronę wejścia. Harry otworzył mi drzwi był w samym ręczniku. OMG.... chyba zaraz umrę.

-Hej, wejdź. Właśnie brałem prysznic. Zaczekasz chwilę?

-Jasne.

Weszłam do salonu, który okazał się być ogromny. Dobrze urządzony, wyglądał na dosyć drogi. Usiadłam na ogromnej kanapie i podziwiałam widoki. (jeśli wiecie co mam na myśli ) Po około 5 minutach Harry wyszedł z łazienki już ubrany (szkoda :/) i siadł obok mnie.

-Ok, więc gdzie byś chciała jechać?

-Tak sobie pomyślałam, że jeśli nie masz nic przeciwko wolałabym dzisiaj chyba zostać tutaj.

-Ok, spoko. Coś się stało?

-Nie, tylko jest już dosyć ciemno i...

-No dobrze, a więc co byś chciała robić?

-Może obejrzymy jakiś film?

-Czemu nie. Włącz telewizor a ja pójdę po jakieś wino.

-Ale ja prowadzę.

-Daj spokój. Jeden kieliszek ci nie zaszkodzi :) Najwyżej cię odwiozę.

Podczas kiedy Harry poszedł po wino zaczęłam się zastanawiać na temat tajemniczego smsa, od którego rozproszył mnie Harry wychodząc do mnie w samym ręczniku. Jejuuu jaką on miał klatę i pomyśleć, że nie miał nic pod spodem... Gdyby tylko jego ręcznik delikatnie mu się zsunął... OMG! Alison ogranij dupę! Ughhh... Nic nie poradzę, że tak na mnie działa. Aby nie dać się zdemaskować, włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Po chwili do pokoju wszedł Harry z dwoma kieliszkami i butelką wina.

-I jak tam znalazłaś coś?

-W sumie to chyba nie.

-Poczekaj zaraz coś znajdziemy...

Harry przysunął się do mnie i wziął pilot. Zaczął skakać po kanałach i w końcu skończyło się na StepUp. Nalał nam wino do kieliszków i wzniósł toast:

-A więc, aby nasza znajomość nie skończyła się tylko na jednym spotkaniu. Zdrowie!

Siedzieliśmy, gadaliśmy, z godziny na godzinę szły kolejne kieliszki. Dużo kieliszków. Nie skończyło się na jednym oczywiście. Znacie mnie. Potem poszła w ruch druga butelka. Harry był naprawdę świetnym chłopakiem. Ale jedno nie dawało mi spokoju. Czy mogę pozwolić na narażenie go? Założę się, że Ashton tak łatwo nie odpuści, a ja nie wiem czy byłabym w stanie mu to zrobić.

-Alison, wszystko w porządku ?

-Tak, tak. przepraszam zamyśliłam się.

-Późno już, a skor...

Nie dałam mu dokończyć tylko wpiłam się zachłannie w jego usta. Na początku był chyba dosyć zaskoczony, ale oddał pocałunek. Po chwili można powiedzieć, że prawie się pożeraliśmy ;)



***

WAŻNA NOTKA!!!

A więc krótko i na temat.

DZIĘKUJĘ BAAAAAARDZO, WSZYSTKIM ZA WSPARCIE.

Za 10K wyświetleń, za gwiazdki, komentarze i za to, że czytacie tę pracę. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca tej historii :)

PS. CO SĄDZICIE O ZAISTNIAŁEJ SYTUACJI?! JAK WRAŻENIA PO KOLEJNEJ CZĘŚCI? ZADOWOLENI/ ZAWIEDZENI?

PLIIIIIIS O KOMY Z RELACJAMI <3

Kocham was mocno :*

3majcie się :* /Kath.





Just Bad Boy. |pl.Where stories live. Discover now