- Już? - dopytał.

Pokiwałam twierdząco głową, odnajdując na niebie duży wóz. Przygryzłam dolną wargę i chwilę trwałam w ciszy.

- Bardzo boję się latać - wyznałam.

Chłopak nie odpowiedział. Znów miałam wrażenie, że mija wieczność, w której leżymy bez ruchu. I było to tak przyjemne. Nie przeszkadzał mi wiatr, zimno, nie przeszkadzała mi ciemność dookoła. Chciałam tak zostać. Trwać w tym bez końca.

Ale coś nieustannie mi ciążyło. Zastanawiałam się, dlaczego tu jesteśmy? Dlaczego Harry nagle się zjawił? Dlaczego znów był miły, a nawet powiedział mi coś o sobie?

- Lubisz mnie? - wypaliłam w pewnym momencie.

Otworzyłam szeroko oczy, słysząc swoje słowa. Czy to naprawdę było wszystko na co mnie stać? Czy nie mogłam powiedzieć czegoś innego?

- Co to za pytanie? - podniósł się na łokciach, spoglądając w moją stronę.

Unikałam jego wzroku, kuląc się w sobie ze wstydu.

- Wydawało mi się, że chciałeś mnie poznać, żebym dała się polubić - powiedziałam - A może ja chciałam - poprawiłam się szybko.

Czułam się głupio. Miałam wrażenie, że mój mózg nagle się wyłączył i nie kontrolował słów wypływających z moich ust.

Chłopak wciąż na mnie patrzył, z uniesionymi do góry brwiami.

- Widzimy się kolejny raz - kontynuowałam - Czyli jednak mnie lubisz?

Wciąż się nie poruszałam. Czułam się jak mała, zagubiona dziewczynka.

Harry długo nie odpowiadał, co sprawiało że moje poczucie niekomfortu z każdą chwilą się powiększało.

- A Ty? - usłyszałam jego zachrypnięty głos - Lubisz mnie?

Zdziwiło mnie jego pytanie. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Wciąż miałam go w głowie, ale nigdy nie myślałam, czy go lubię.

- Nie odpowiedziałeś - odparłam.

- Ty też nie - usłyszałam od razu.

Do domu wracaliśmy w ciszy. Wyglądałam przez okno, zaciskając dłonie na udach. Ciężko było mi się skupić na myślach, gdy niedaleko siedział Wilson. Byłam kłębkiem niedokończonych słów, zbiorem wszystkiego, co chciałam powiedzieć, ale nie potrafiłam.

Po kilkunastu minutach, Harry w końcu się zatrzymał. Obserwowałam swój dom przez przednią szybę. Nie chciałam wychodzić z auta, spoglądać znów ostatni raz w jego oczy i zastanawiać się, czy jeszcze kiedyś się spotkamy. Chciałam, żeby ta noc trwała bez końca, ale musiałam wyjść. Niepewnie zebrałam swoje rzeczy i otworzyłam drzwi pasażera. W ciszy wyszłam na zewnątrz. Zimne powietrze przyprawiło mnie o ciarki. Schyliłam się lekko, by spojrzeć na Wilson'a. Widziałam, jak powoli odwraca  wzrok w moją stronę. Jak czujnie patrzy w moje oczy. Coś ściągnęło się w moim żołądku.

- W innym świecie powiedziałbym, do zobaczenia - niemalże wyszeptałam.

Widziałam, jak coś błysnęło w jego zielonych oczach. Jedna mała iskierka, a jednocześnie było to tak wiele.

- Więc chciałbym być w tamtym świecie - odparł z powagą.

Znieruchomiałam. Wszystko na moment się zatrzymało. Czy on to naprawdę powiedział?

Niepewnie się wyprostowałam i zatrzasnęłam drzwi. Obserwowałam jak rusza i jak znika z mojego pola widzenia. Nogi mi drżały. On naprawdę to powiedział.

LOST (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz