Ostatnie zadanie

43 3 2
                                    

Harry patrzył jak Peter Pettigrew wyjmuje różdżkę w stronę Cedric'a. Peter był przyjacielem ojca Harry'ego i wiernym sługą Voldemorta. Od kiedy dowiedział się Harry o tym nie lubi Petera. Peter rzucił w Cedric'a zaklęcie a tamten padł na ziemię. Harry później był przygwożdżony do pomnika ojca Voldemorta który trzymał go. Był wielki gar z wodą a pod nim palił się ogień. Peter wrzucił to coś co trzymał w rękach do kotła. Widok był ochydny. Mówił on co trzeba robić i to robił. Odciął sobie rękę, włożył kość z grobu ojca Voldemorta i też wziął brutalnie krew Harry'ego. Później stało się coś co Harry nigdy nie wyobrażał. Nie pragnął chciał tego nie widzieć. Z kotła stała się kula. Z kuli zaczęło się tworzyć ciało. Ciało było ciałem samego Lorda Voldemorta. Voldemort bez nosa, z oczami które miały źrenice węża, biała skóra, ostre paznokcie i czarna szata. Tak jak mówili. Lord wyglądał strasznie. Harry myślał że to koszmar. Podszedł do Harry'ego Voldemort i dotknął jego blizny. Harry zasyczał z bólu. Bolało go tak jakby ktoś walną nogą w głowę albo spadnięcie z miotły. Voldemort się odsunął z triumfem i podszedł do Glizdogon'a. Ten zaś bał się. Czarny pan kazał mu wyjąć rękę. Peter wyjął rękę lecz ją później zmienił widząc wzrok jego pana. Czarny pan widząc odciętą rękę wyczarował słudze rękę metalową. Ten zaś się kłaniał ale tamten go zatrzymał. Później Czarny pan wezwał swoich sługów. Wszystkich rozpoznał ale najwięcej uwagi zwrócił na Lucjusza Malfoy'a. Lucjusz go nie szukał. Nie próbował i się poddał. Nie umiał przeczytać najprostszych jego oznak. Tylko glizdogon pełnił lepsze sługi. Później wypuścił Harry'ego od jego ojca. Zaczęła się walka. Walka trawała nie wiadomo ile. Cedric ocknął się dopiero podczas walki ich. Patrzył na tą walkę z dużym zdziwieniem i zainteresowaniem. Kiedy Harry zaczął biec w jego stronę on podbliżył się bardziej do pucharu. Harry zatrzymał się przy Cedric'u zdziwiony. Cóż spodziewał się że Cedric dostał zaklęciem śmierci ale jednak nie. Cedric widząc Harry'ego chwycił jego rękę i puchar. I razem zniknęli z cmentarza gdzie był wściekły Lord Voldemort. Pierwszy Harry dotarł na miejsce gdzie stali przed rozpoczęciem zadania tyle że to już był koniec. Za nim teleportował się Cedric. Był zmęczony.

- Brawo! Pierwsze miejsce Harry Potter! Zdobył puchar turnieju trójmagicznego! - powiedział prowadzący
- A drugie Cedric Diggory! Gratuluję wam chłopaki! Przeszliście labirynt! - dokończył prowadzący
- Harry! Pójdziesz ze mną pogadać? - spytał profesor Moody
- Tak profesorze! Pa Cedric! I dzięki! - powiedział Harry i zaczął iść za profesorem
- Nie ma za co Harry! Do jutra! - powiedział Cedric

Harry wraz z profesorem poszli do szkoły. A później do gabinetu profesora. Usiadł Potter na taborecie a Moody szukał czegoś do picia. Przy okazji rozmawiali o turnieju. Harry myślał że to jego szczęście mu pomogło ale jednak nie. To Moody mu pomagał. To on go zapisał, dał zaklęcie do przywołania i pomysł na miotłę, skrzeloziele i rady na zaklęcia. On zrobił ten puchar żeby był horkruksem. Harry'ego zaczął straszyć. Jak był bardzo niego blisko został odrzucony. Harry zobaczył profesor McGonagall , Snape'a I Dumbledore'a. Tak naprawdę Moody ten co go uczył nie był Moody'm tylko synem Barty'ego Scrouch'a. Później Harry poszedł do siebie. Barty Junior został gdzieś przeniesiony a prawdziwy Moody poszedł do szpitala na świętym Mungu. Harry został przywitany w dormitorium imprezą. On zaś nie chciał imprezować więc poszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku i myślał. Przecież słyszałem przepowiednie jak mówiła że Cedric umrze! Mówił sobie w myślach. Harry słyszał przepowiednie o śmierci Cedric'a ale on nie umarł. Cedric został oszołomiony a nie zabity. Czyli Glizdogon nie posłuchał czarnego Pana i dostanie karę. Harry zasnął po godzinie.

Jednak nie strącony ( Drarry i inne ) Where stories live. Discover now