♫︎ ~ Rozdział 9 ~ ♫︎

61 11 6
                                    

•𝑮𝒂𝒃𝒊:
W szkole jak w szkole,nic specjalnego się dzisiaj nie wydarzyło. Gdy wróciłem już do domu,usiadłem na parapecie z kubkiem gorącej herbaty i zacząłem czytać książkę. Ricardo musiał iść jeszcze na trening,więc miałem 2 godziny wolnego.
Poczytałem chyba z 50 stron książki,kiedy poczułem się zmęczony ,a moje powieki zaczęły się kleić i zasnąłem. Obudziło mnie dopiero delikatne szturchanie w ramie.
- Halo,Gabi wstawaj - usłyszałem nad sobą głos Ricardo.
- Co?? A ,to tylko ty Ricardo. Tak wogóle,to ile spałem
- no nie wiem , może z pięć godzin.
- i faktycznie,gdy spojrzałem na telefon,widniała na nim godzina 19:30. No nie powiem trochę mi się przysnęło.. świetnie,teraz pewnie w nocy nie będę mógł spać i będę niewyspany do szkoły..eh..

Później odrobiłem zadanie domowe z Ricardo, zjedliśmy obiad i poszedłem się umyć. Ściągałem właśnie swoje bandaże..rany zaczęły się już powoli bliźnić..z tego co widzę to zostaną mi 4 duże  blizny na rękach i parę mniejszych..no cóż..w końcu blizny to dowód ,że walczyłeś,ale nie poddałeś się,są brzydkie ,ale również pokazują ile osoba musiała przejść w swoim życiu. Ale jednak dalej tutaj jest i się nie poddaje..
Dzisiaj postanowiłem ręką odpocząć od wiecznego noszenia bandaży i zostawiłem ręce na noc bez nich. Założyłem spodnie i koszulkę z długim rękawem, dokończyłem się myć,i poszedłem do łóżka. Chwilę później dołączył do mnie Ricardo. Porozmawialiśmy chwilę,po czym poszliśmy spać.
♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Dzisiaj znowu krótki rozdzialik ,ale no :)
I ofc ,ocenka mile widziana ♡︎    

𝑰𝒔 𝒕𝒉𝒊𝒔 𝒉𝒐𝒘 𝒊𝒕 𝒘𝒂𝒔 𝒔𝒖𝒑𝒑𝒐𝒔𝒆𝒅 𝒕𝒐 𝒃𝒆?Where stories live. Discover now