Robin Morgan
- Przestań się tak wiercić! - uderzyła mnie w udo Holmes. Skrzywiona się i zaczęłam pocierać bolące miejsce. - Co ci tak przeszkadza?
- Niewygodne są te fotele... - burknęłam i oddałam siedzącej naprzeciwko mnie dziewczynie. Zaczęłyśmy się bić.
- Ej, spokój! - rozdzieliła nas siedząca obok Anity, Jasmine. Prychnęłyśmy jednocześnie, ale odsunęłyśmy się od siebie. - Zachowujecie się jak dzieci!
- Jestem najmłodsza, więc mogę. - powiedziała Anita i założyła ręce na krzyż.
- A ja najstarsza, więc jestem najmądrzejsza. - uśmiechnęłam się do ciemnoblond włosej (?). Wywróciła oczami. Clark wstała, wzięła paczkę papierosów oraz zapalniczkę i wyszła z naszego przedziału. Cóż... można i tak załatwiać problemy...
No tak, nie wyjaśniłam co się dzieje.
Jechałyśmy wtedy pociągiem do Londynu, do mojego starego przyjaciela. Nie widzieliśmy się od kilku lat! Postanowiłam go zaskoczyć.
A skąd Anita i Jasmine?
Nie wiem.
Szczerze nie wiem.
Dokupiły sobie bilety i tak wyszło.
- Też idę. - odparowała Anita i wyszła.
Zostałam sama jak palec.
***
- Londynie, witaj! - zawyła najniższa. Wywróciłam oczami, ale się uśmiechnęłam.
- Jak będziesz tak wyć, to jeszcze przed tobą ucieknie. - skomentowała Jasmine, gdy wychodziła z pociągu.
***
Stałyśmy przed jego mieszkaniem, ale za nic nie mogłam się zmusić do zapukania. Co miałabym mu powiedzieć?
- Dobra, zostawimy cię. - westchnęła Jasmine widząc, że trochę to potrwa. Spojrzałam na nią wzrokiem: „chyba sobie żartujesz".
- Dziękuję! - Holmes wybiegła szybciej niż wbiegła. Westchnęłam i odsunęłam się po ścianie.
- Ej... dasz sobie radę! - poklepała mnie po ramieniu Clark. Mimo znikomej umiejętności pocieszania, faktycznie zrobiło mi się lepiej. Wzięłam głęboki wdech i wstałam z kamienną twarzą. - No dokładnie! Moja krew! - nie wytrzymałam i roześmiała się głośno. Przyjaciółka mi zawtórowała.
- Dobra. - znowu spoważniałam. - Dam radę.
- Dokładnie. Dobra, ja lecę, powodzenia! - i wyszła. Westchnęłam. Co ja tu robię?
Stałam chwilę przy drzwiach i nie mogłam się zdecydować. Zrobić to, czy nie? Dobra, robię.
Zapukałam.
Serio zapukałam.
Usłyszałam kroki wewnątrz mieszkania.
Wycofać się?
Otwieranie się drzwi, już za późno.
Otworzył mi... Tommy?
- E... czy my się znamy? - zapytał niezręcznie. Westchnęłam cicho.
- Ja do... William'a. - podrapałam się po karku. Wypowiedzenie jego imienia przyszło mi z trudem.
- Skąd go znasz? - spytał podejrzliwie.
- ...nie wiem czy ci o mnie mówił, ale to ja... Robin, Robin Morgan. Jeśli mu- - nie dokończyłam, ponieważ trzasnął mi drzwiami przed nosem. - Aha...? - westchnęłam i znowu chciałam zapukać, lecz wyprzedziło mnie ponowne otwarcie drzwi. Tym razem na oścież.
Stał w nich Will, w pełnej okazałości. Jeszcze przystojniejszy niż wcześniej... Zamurowało mnie. Staliśmy jak słupy soli dopóki on nie zrobił pierwszego ruchu. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Łzy napłynęły mi do oczu. Oddałam ciasny uścisk. Jakiś czas po prostu staliśmy przed jego mieszkaniem, przytuleni do siebie. Zaczęliśmy razem płakać.
- Tęskniłam. - wydusiłam w jego klatkę piersiową.
- Ja też. - zająknął się.
Wzięłam głęboki oddech i wydostałam się z przytulasa. Parsknęłam, gdy zobaczyłam jego wyraz twarzy. Widząc, że się śmieję, również się zaśmiał. Tommy prześlizgnął się obok nas i praktycznie wybiegł.
- Przyjechałaś na dłużej? - spytał, gdy weszliśmy do środka.
- Najprawdopodobniej na miesiąc. Jeśli mi się spodoba to zostanę na stałe. - odpowiedziałam. Wyraźnie się ucieszył. - Slyszałam (i widziałam), że rozwinąłeś się na... Twitch'u.
- Oglądałaś moje streamy? - zapytał zawstydzony. Zrobił się cały czerwony. Usiadłam na kanapie i uśmiechnęłam się. Widząc, że siadam, uczynił to samo.
- I słucham twoich piosenek. - dodałam z myślą zawstydzenia go jeszcze bardziej. Jednakże... nie zareagował tak jak myślałam, że zareaguje.
- Wiesz o kim śpiewam? - zrobiło się poważnie. Czekałam w napięciu i milczeniu. - Śpiewam o tobie, Robin. - zabrakło mi tchu i słów.
Dziewczyny nie uwierzą jak im powiem.
- Ty mnie... - nie odpowiadał. - ...kochasz?
Wciąż nic.
Cisza jak makiem zasiał.
Nagle przybliżył się i mnie pocałował.
O cholera... czy to- ~~ autorka
Motyle w brzuchu szalały jak opętanie. Nie wiedziałam co się dzieje. Odwzajemniłam pocałunek dopiero po chwili. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Próbował odczytać moje emocje. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Ja ciebie też. - znowu go pocałowałam.
_________________________
O mój Boże, ale żenada.
Ja wiem, czuję to samo co wy.
Ale po prostu wstawiam moje stare opowiadania, bo co mi innego zostało? (Oczywiście żartuję)
Pozdrawiam z rodzinką!Opowiadanie z końcówki stycznia 2023 roku.
661 słów
31.01.2024
YOU ARE READING
Opowiadania
Short StoryTu znajdują się opowiadania (one shoty). Wiem, bardzo kreatywne, ale co tu dużo gadać? 🤎Wilbur Soot🤎 💙❤️Steve Harrington❤️💙