Po tym, co usłyszałyśmy, wszystkie weszliśmy na scenę, a każda zajęła swoje miejsce. Tessa przed perkusją, Freya złapała za swoją gitarę basową, ja stanęłam przed konsolą, z którą ostatnio się zaprzyjaźniłam.

Dołączyliśmy do rytmu chłopaka, tworząc naprawdę zgrany zespół. Kiedy już wyczułam refren, dołączyłam do Noah, śpiewając razem z nim.

Chłopak obrócił się w moją stronę, uśmiechnął się lekko i puścił mi oczko.

Smoke in the room, so typical
I stick around 'till I feel it in my chest
I'm a mess but I got it under control
It's all good 'till my lungs turn black
(Now I'm really living on the edge)
Ayy
I don't wanna know what to expect
Shit, boy, poor stray-ay
Now I'm really living on the edge (on the edge)
(Now I'm really living on the edge)
Now I'm really living on the edge
Mh, hm
(Now I'm really living on the edge)

- No, no ! To było świetne ! - Tiffany stała przed nami, głośno klaszcząc w dłonie.

- Trzeba będzie zmienić nazwę zespołu. - oznajmiła Tessa.

- Czy to oznacza, że się dostałem ? - zapytał Noah.

Tessa spojrzała na nas, a wszystkie zgodnie kiwnęłyśmy głowami.

- Na to wychodzi panie Noa z H na końcu. - zaśmiała się Tessa, podając chłopakowi rękę. - Witamy w zespole.

-

Po tym jakże ekscytującym przesłuchaniu musiałam szybko biec na uczelnie na moje wieczorne zajęcia. Całe szczęście uczelnia znajdowała się zaledwie kilka minut od naszego pubu.

W takich chwilach żałuje wyboru dwóch kierunków.

- Uważaj jak leziesz ! - w tym pośpiechu musiałam na kogoś wpaść i oczywiście musiała to być ona. Dodam, że to nie była tylko moja wina, dziewczyna tez mogła patrzeć przed siebie, a nie w telefon.

- Wydaje mi się, czy w tej twojej rudej główce znajdują się otwory przeznaczone na oczy. Może mogłabyś ich w końcu zacząć używać ? - zaatakowałam może zbyt ostro.

- To ty na mnie wpadłaś psycholko, ale co się dziwić wariatki już tak mają. - zadrwiła ze mnie.

- Wiesz co Kristen, nie mam na ciebie czasu. - postanowiłam odpuścić.

- A co biegniesz poprawić swoje błędy ? Muszę cię zmartwić, nie zdołasz cofnąć swojego największego błędu, zwanego twoim życiem. No chyba, że chcesz, to ci w tym pomogę.

- Czy ty mi grozisz ?

- Ja ?! Ależ skąd, to tylko grzeczna propozycja. - patrzyła na mnie z cwanym uśmieszkiem wypisanym na twarzy.

- Nie zapominaj, że to ja umiem pozbywać się problemów. Czy może już zapomniałaś ? - uśmiechnęłam się zwycięsko.

- Lepiej uważaj, co mówisz. - zarzuciła swoje długie, rude włosy do tylu i odeszła obracając się na pięcie.

Pamiętam jak pierwszy raz, idąc przez kampus, zobaczyłam Kristen. Miałam nadzieje, że zostawiliśmy za sobą spory z liceum, jednak dziewczyna nie miała zamiaru odpuścić. Stworzyła swój nowy fanklub, który stał się największym, i w zasadzie jedynym hejterem moim, jak i mojego zespołu.

Lekko spóźniona wbiegłam na zajęcia z profesorem Shadenem. Mężczyzna spojrzał na mnie twardym wzrokiem, stresując mnie tym jeszcze bardziej. Profesor uchodził za bardzo wymagającego i do tego nie lubił spóźnialskich.

- Jak już wspomniałem, na dzisiejszych zajęciach omówimy powieść, którą sami wybraliście. Jest nią „Księga Cmentarna" autorstwa Neila Gaimana. Poproszę o wprowadzenie.

NieWłaściwy BratWhere stories live. Discover now