2.

82 9 1
                                    

Nie zdążyłem nic zrobić. Sterta papierów zleciała na podłogę, natomiast ja mocno oberwałem. Powybijane szyby w oknach. Słyszałem jedynie rozbijanie szkła.
Ktoś odciął mi drogę ucieczki, następnie przyłożył do mojej twarzy jakąś szmatę. Próbowałem się wyrwać, bronić... Lecz na marne. Gdy w końcu napastnik jakimś cudem oberwał ode mnie w czułe miejsce, zaraz zjawił się drugi, który sprowadził mnie do parteru. Leżałem nieprzytomny. Czekałem na ratunek, chociażby na moich ochroniarzy... Nikt nie przyszedł. Po chwili zostałem złapany pod pachy i wyprowadzony z mojej posesji do czarnego mercedesa. Próbowałem się wyrywać. Napastnicy byli silniejsi i do tego mieli kominiarki na twarzy... Jeden zaczął grzebać w bagażniku, natomiast pozostała dwójka mocno mnie trzymała. Byłem tak mocno otłumiony jakimś środkiem ze ścierki, że nie byłem w stanie normalnie się ruszać. Gdy już opadłem z sił, zostałem mocno związany i przypięty pasami. Mercedes wyruszył spod mojej posesji.

***

Obudziłem się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Nawet nie połapałem się, kiedy zasnąłem... Byłem kurewsko przerażony. A najbardziej zastanawiał mnie los moich ochroniarzy... Przecież chyba powinni przybiec mi na pomoc?!

Otworzyłem półprzytomny oczy. Byłem związany sznurem na jakimś krześle. Dookoła były ścieny z muru, jakiś telewizor, kolumny... a na przeciwko mnie wisiał obraz... Mojej osoby.

Japierdole. Ja chyba śnie.

W taki sam sposób porwałem Laurę, która potem tak czy siak się we mnie zakochała... Ale czy ktoś mógłby wykorzystac taką samą taktykę na mnie!? Przecież tylko moi ludzie wiedzieli o naszej historii poznania się. Nikt inny nie mógł! Były to ściśle tajne informacje... W przeciwnym razie rozpętała by się wojna.

Chyba, że...

I właśnie w tej chwili... Drzwi za mną otworzyły się. Odwróciłem się... I kurwa Zamarłem.

Nacho.

365 dni MassimaWhere stories live. Discover now