13

107 7 0
                                    

Poprawił tabliczkę z swoim imieniem i usiadł. Francja właśnie starannie segregowała papiery przyniesione na spotkanie, a Włochy jak zwykle poprawiał włosy, to zmusiło go na spojrzenie na swoje, jak zwykle w nienagannym ładzie. Telefon mu zawibrował.

??: Nie wiem, muszę się zastanowić

Przewrócił oczami, nie lubił takiego niezdecydowania, dobrze, że Polska zawsze wiedział czego chce i nie robił mu takich problemów. Spojrzał w jego stronę, siedział na swoim starym miejscu obok V4 był jakby trochę przygaszony, ale to było dla niego normalne, zawsze wyglądał jakby miał głęboką depresję. Rozmawiał o czymś z Węgrem. Na to też przewrócił oczami ich relacja wydawała mu się niemal szkodliwa, jak przyjaciel mógłbyć ważniejszy od drugiej połówki, czy Słowacji naprawdę nie przeszkadzało to, że jej chłopak od niej woli Polskę?

- Na to spotkanie też go "przygotowałeś"? - Zaśmiała się Francja

- Nie, niech sobie radzi sam - Polska nie miał zbyt dużego pola do popisu więc nie mógł już robić scen, nic by to nie dało. To dokładnie tak jak trenowanie psa, psu musi się opłacać wykonać jakąś sztuczkę, a gdy tak będzie zrobi nawet milion powtórzeń, Polsce też musiało się opłacać.

Wrócił wzrokiem do dokumentów, Senegal skarżył się na znaczny spadek zarybienia w morzu przez umowę z Unią europejską, to wyrzucił od razu, jego wina, że się zgodził. Odrzucił jeszcze parę innych oskarżeń, które według niego były bezpodstawne. Nagle spojrzał na jedno, szczególne zgłoszenie, gdzieś toczyła się wojna, miliony ludzi chowają się w lasach gdzie najczęściej umierają, nie spamiętał nawet kto wysunął prośbę o włączenie do stałego handlu z Unią, Polska by tego nie odrzucił, przecież sam był w takiej sytuacji. Chociaż to głupie, zostawił ten w niosek, niech inny zadecydują czy słusznie. Do ich stanowisk podszedł Unia.

- Gotowi? - Wszyscy potwierdzili - A Polska? Nie narobi nam wstydu? -

- Nie powinien -

- Gut - Odszedł na swoje miejsce. Spotkanie rozpoczęło się tak jak każde inne. Z tym, że miało wyznaczony jeden temat. Przez całe spotkanie spoglądał na Polaka, zachowywał się dobrze, swoją drogą wyglądał też dobrze, a skoro już "podpisali" pewną umowę żal było by nie skorzystać. Uśmiechnął się sam do siebie, jednak umie się ustawić w życiu. Po spotkaniu dla wszystkich odbyła się część tylko dla "elity" wtedy Polska już sobie nie żałował. Wypadł z pomysłami na temat wojny, które byłyby naprawdę dobre, ale zbyt ryzykowne więc wszyscy je odrzucili. Oczywiście nie był zadowolony z tego powodu, całe szczęście gdyż to dawało Niemcowi duże pole manewru. Jeszcze skończą u niego.

Tak więc po spotkaniu wszyscy pojechali do ulubionej restauracji tam zaczęło się piekło, które zepsuło cały plan Niemca.

- Wiesz Polska, nie traktuj osobiście tego, że odrzucamy wszystko co wymyślisz - Uśmiechnął się holender - Kiedyś w końcu ci się uda - Polska jednak nie był w wystarczającym humorze by wszczynać kłótnie.

- Powinieneś się mniej mieszać w sprawy wojny - Poradziła ostrożnie Belgia - To nie wygląda dobrze, gdy porywczy kraj doradza innym jak kogoś "pokonać" -

- Skąd stwierdzenie, że jestem porywczy? - Belgia skuliła się w sobie

- A nie jesteś? - Zapytał Irlandczyk

- Uważam, że umiem nad sobą panować na tyle by myśleć racjonalnie -

- Nie, Belgia na pewno nie to miała tego na myśli, chodziło jej o to - Luksemburg wymienił z swoją dziewczyną porozumiewawcze spojrzenie - Że jesteś bardziej porywczy od nas -

- Może i jestem, ale to nie zwalnia mnie z możliwości decydowania o działaniach wojennych, nie traktujcie mnie tak jakbym miał zaraz wszystkich pozabijać gdy spuścicie mnie ze smyczy - No cóż powiedział to w taki sposób jakby naprawdę miał kogoś zaraz zabić.

Manipulacja |GerPol|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz