Piątek z gównoburzą

9 1 0
                                    

Spokojne piątkowe popołudnie, chłodne bo grudzień, ale jednak ciepłe. Trudno się dziwić skoro pojutrze były święta. W pokoju Elwiry panował dziwny bezgłos jak na zamieszkujący go Blond Squad. Deidara leżał rozwalony na łóżku zastanawiając się jakiego odcieniu jest sufit. Bakugou z braku lepszego zajęcia przeglądał z nudów komiksy starając się rozszyfrować język polski, ale  nie szło mu najlepiej co kwitował prychnięciami i sykami pełnymi złości oraz przekleństwami. Jurij bawił się z kotami Luną i Czesławem, a Knut postawił sobie za punkt honoru by nauczyć Thorfinna czytać i pisać. Nie było to łatwe zadanie bo Thorfinn zamiast przyswajać, a przynajmniej udawać, że przyswaja wiedzę jawnie demonstrował swoje znudzenie i zniecierpliwienie nauką. Knut natomiast zaczynał się poważnie zastanawiać nad formą kary dla swojego ochroniarza (Thorfinna) bo zaprzestać edukowania Thorfinna nie zamierzał. Tę szokującą sielankę przerwało wpadnięcie Elwi do pokoju jak bomba.

- OLA MINIO! - zakrzyknęła radośnie dziewczyna. Dzisiaj miała ich wprowadzić w polskie tradycje i myślała nad oglądnięciem z nimi czegoś. 

- Nie drzyj się! - wydarli się do niej Bakugou i Jurij płosząc tym samym koty.

- Jak humorki na dzisiaj, kochani?! - ciągnęła niezrażona łyżwiarzem i aspirującym bohaterem. 

- Em dobrze, nie licząc tych dwóch - powiedział Knut na chwilę wyrywając się z myślenia nad zmotywowaniem Thorfinna do nauki i wskazując na Jurija i Bakugou.

- Cieszy mnie to bo dzisiaj zajmiemy się polskimi tradycjami i językiem polskim!

- Nie ma kurwa mowy, że ja znowu wpakuję się w to cholerne bagno! - głośno wyraził swój sprzeciw Jurij demonstracyjnie krzyżując ręce na piersi i robiąc minę nafochanego dziecka. 

- Mam to w dupie! Ten twój język to nie jest język tylko choroba gardła! - oznajmił Bakugou waląc się na łóżko, bezceremonialnie zrzucając z niego Deidarę, który nawet nie zaprotestował bo spał. W końcu ileż można gapić się w sufit?

- Utkajcie się obaj, jesteście za głośno - powiedział wyraźnie zirytowany powstałym hałasem Thorfinn. Jego wypowiedź spowodowała kłótnie, którą próbował zakończyć Knut, ale Bakugou, Jurij i Thorfinn go nie słuchali. Deidara przebudził się na podłodze ziewając i zastanawiając się czemu do stu katsu jest tak głośno.

- Jak dzieci... - mruknęła Elwira kręcąc głową z dezaprobatą.

- Co do... Czemu jest tak głośnoooooo - ziewnął na końcu wypowiedzi przecierając zaspane oczy. Zwróciło to uwagę Elwi.

- To co zwykle. Bakugou i Jurij się kłócą i tym razem dołączył do nich Thorfinn, a Knut próbuje ich uspokoić - westchnęła zrezygnowała - Miało być zajebiście, a jest chujowo. 

- Nie przesadzaj, un.

- Nie przesadzam tylko stwierdzam fakty.

Deidara znowu ziewnął i zaczął drapać się po głowie zaplątując rękę w swoje bujne blond kudły. Zaczął się mocować z owłosieniem ogłownym, ale tylko pogorszył sytuację. Na głowie powstał sporej wielkości kołtun z wczepioną lewą kończyną górną piromana. Widząc jego nieefektywne starania wyplatania ręki z włosów Elwira postanowiła mu pomóc. Najpierw wzięła przybory do włosów z torby Deidary i przystąpiła do doprowadzania koafiury wielbiciela fajerwerków do stanu normalnego. Nie było to łatwe zadanie bo skołtunione włosy dość mocno ,,trzymały" rękę, ale po krótkiej ,,walce" ręka była oswobodzona niczym księżniczka od smoka przez rycerza na białym koniu. Rozczesywanie kołtuna wymagało nie tylko użycia szczotki i grzebienia ale też spreju do rozczesywania włosów i maski, i Elwira, w czasie tej operacji, starała się być delikatna lecz Deidara jasno dawał do zrozumienia, że tak nie jest. Elwi zaczęła się denerwować i w końcu się wydarła, że jak nie zamknie mordy to go zdzieli w łeb książką i podziałało. Do końca rozczesywania włosów Deidara był cicho, ale minę miał jak pięciolatek, któremu odmówiono lodów.

Święta z furiatamiजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें