Powrót Elwiry i dalsze wyjaśnienia

9 1 0
                                    

Piątka blondwłosych i nadpobudliwych, z wyjątkiem Knuta, nie wiedziała co ma robić. Każdy miał inne zainteresowania, a w małym mieszkaniu  nie było zbyt dużo interesujących rzeczy do roboty, a jedynym w miarę rozrywkowym pomieszczeniem był pokój Elwiry. Bakugou stwierdził, że on nie ma ochoty, jak to sam określił: ,,Dzielić przestrzeni życiowej z Jurijem" i zszedł na dół po schodach po to by położyć się spać na kanapie. Jurij nie wiedzieć czemu miał ochotę podrażnić trochę Katsukiego, więc notorycznie tykał, i mówił do użytkownika daru Eksplozji. Bakugou wykazywał się imponującą cierpliwością i znieczulicą na działania Rosyjskiej Wróżki jak na niego. Thorfinn znowu usiadł przy stole w kuchni i obserwował poczynania Jurija zastanawiając się kiedy Bakugou się złamie. Deidara został w pokoju Elwiry i z braku lepszego zajęcia oglądał sobie to pomieszczenie. Po chwili do pokoju wszedł Knut, ale zamiast oglądać poukładał ich posłania jedno na drugim i ustawił pionowo przy ścianie, by było więcej miejsca. W tym samym momencie Dei Dei odkrył rysunki Elwiry i większy przypływ sympatii do dziewczyny. Nie spodziewał się, że jest ona artystką, chociaż jej sztuka była inna niż jego to i tak bardzo mu się podobała. Usiadł na podłodze z dwoma teczkami i kilkoma luźniejszymi kartkami, i zaczął przeglądać: szkice, malunki, akwarele i rysunki Elwi. Szelest kartek zainteresował Knuta i niebieskooki książę obrócił się w stronę Blondi. 

- Cz-czy mógłbym z tobą oglądać? - zapytał niepewnie.

- Pewnie, siadaj, un - powiedział Deidara z iskierkami radości w oczach, klepiąc miejsce po swojej prawej. 

Knut usłuchał i teraz oboje przeglądali dzieła Elwi, na różne sposoby. Knut podziwiał w ciszy, a Deidara wyrażał to jak bardzo mu się podobają poprzez swoje nosowe: ,,un" i szturchania Knuta by przyjrzał się bliżej jakiejś pracy. Niebieskooki czuł się dziwnie, nawet bardzo dziwnie. Był księciem Danii i oni wszyscy, z wyjątkiem Elwiry, to wiedzieli, ale nie zachowywali się tak jakby był z królewskiego rodu. Thorfinn nie traktował go jak księcia, ale wiedział czemu. Miał tchórzliwą i nieśmiałą naturę, oraz wiedział, że jest tylko kopią zapasową gdyby jego starszemu bratu- Haraldowi coś się przydarzyło. Nie był w stanie przemawiać do ludzi i nie miał zbytnio wypracowanej samodzielności, co skutecznie podkopywało jego autorytet jako księcia Danii. Jednakże odkąd się pojawił w tym nowym i ciekawym świecie nie czuł strachu ani nieśmiałości, wręcz przeciwnie czuł się odważniejszy i pewniejszy siebie. Może to nowe środowisko i nowi ludzie? Właśnie ludzie... Knut kątem oka zerknął na dłonie Deidary. Pamiętał, że kiedy błękitnooki pokazywał swoje zdolności to po wenętrznej stronie dłoni ukazały się usta. To wspomnienie sprawiło, że lekko się wzdrygnął z obrzydzenia. Wychowany w chrześcijaństwie mając Biblie za opis jak działa świat nie był w stanie pojąć jakim cudem Deidara ma usta w dłoniach. Nie wiedział czy był człowiekiem czy też jakąś siłą nieczystą. Dei Dei poczuł, że ktoś mu się nachalnie przygląda. 

- Mogłbyś przestać się na mnie gapić, un?! - warknął posyłając mordercze spojrzenie Knutowi - Szczególnie moim dłoniom! 

Knut poruszył się niespokojnie zwstydzony swoim zachowaniem i zlękniony reakcja Deidary.

- To nie tak...

- A jak?! Od dobrych kilku sekund patrzysz na moje dłonie jakby były czymś nienaturalnym i to mnie wkurwia, un! - krzyknął marszcząc brwi.

- Przepraszam, ale po prostu nigdy nie widziałem by czło... by osoba miała usta w dłoniach! - pisnął głośno.

- I to że ja je posiadam nie czyni mnie już człowiekiem, un?! Za karę poznasz z bliska moją sztukę!

Knuta zmroziło, gdy usłyszał co Deidara ma zamiar z nim zrobić. Musiał szybko go udobruchać bo jak nie to zostanie wysadzony w powietrze.

- Błagam nie ! Nie o to chodzi! Po prostu tam skąd pochodzę nie ma - chciał powiedzieć ,,osób", ale zdecydował się na ,,ludzi" - ludzi z ustami w dłoniach. Nie wiedziałem czy jesteś do końca człowiekiem czy jakąś siłą nieczystą... - tutaj urwał bo mordercze spojrzenie blondyna zgęstniało - Ale to że za pomocą tych ust i gliny jesteś w stanie tworzyć rzeźby, które wybuchają jest naprawdę niesamowite - dokończył starając się uspokoić artystę.

Święta z furiatamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz