Prolog

295 13 2
                                    




Czy ty mówisz całkiem poważnie? – zapytał Jinshi. Naprzeciwko niego na kanapie leżał mężczyzna. Władca w średnim wieku z niezwykłą brodą, który teraz powoli kiwał głową.
Znajdowali się w konkretnym pawilonie na dziedzińcu zewnętrznym. Mały, ale z doskonałą widocznością; mysz nie mogłaby się tam wczołgać tak, żeby tego nie zauważyli.


Władca Oparł się na wyściełanej kością słoniową kanapie  i nalał wina gronowego do szklanego naczynia. Chociaż siedział z najdostojniejszą osobistością w kraju, Jinshi również był całkiem spokojny. Przynajmniej do chwili temu.

Cesarz pogładził brodę i uśmiechnął się.
Czy byłoby to niegrzeczne ze strony Jinshi'ego, gdyby zasugerował, że mu się to nie podoba?
Ale broda wyglądała bardzo dobrze na Jego Królewskiej Mości.

Jinshi nie mógł go pokonać w kategorii zarostu.

"-Więc, co zamierzasz teraz zrobić, o dozorco naszego ogrodu pięknych kwiatów?"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

"-Więc, co zamierzasz teraz zrobić, o dozorco naszego ogrodu pięknych kwiatów?"

Nie chcąc dać się złapać na przynętę Jego Wysokości, Jinshi powstrzymał kpiący uśmiech, zamiast tego uśmiechnął się jak niebiańska nimfa - wyrazem twarzy, który mógł roztopić każde serce.

Może nie brzmiało to zbyt skromnie, ale Jinshi był pewny siebie i swojego wyglądu.Cóż za ironia losu, że jedynej rzeczy, której naprawdę pragnął, nie mógł zdobyć.

Bez względu na to, jak bardzo się starał, jego zdolności były zaledwie przeciętne. A jednak na zewnątrz, jeśli nie w inny sposób, był całkowicie wyjątkowy. Zawsze go to drażniło, ale pogodził się z tym. Jeśli jego inteligencja i sprawność fizyczna miały być nieodwracalnie przeciętne, to zrobiłby wszystko, co w jego mocy, wykorzystując jedyną przewagę, jaką posiadał. W ten sposób stał się wspaniałym nadzorcą tylnego pałacu. Jego wygląd i głos wydawały się zbyt słodkie jak na jakiegokolwiek mężczyzne, a on wykorzystywał je w pełni.


- Cokolwiek sobie zażyczysz, panie".
Jinshi, z uśmiechem jednocześnie pełnym wdzięku i zdecydowanym, ukłonił się cesarzowi.
Cesarz popijał wino i uśmiechnął się w sposób, który zachęcał Jinshiego do zrobienia wszystkiego najgorszego, co w jego mocy.
Jinshi doskonale wiedział, że jest tylko dzieckiem. Dzieckiem tańczącym w wielkiej dłoni cesarza. Ale zrobiłby to. O tak, zrobiłby to.

-Spełniał nawet najbardziej oburzające życzenia Jego Wysokości. To był obowiązek Jinshiego, jak również i jego zakład z cesarzem.

Musiał wygrać ten zakład.
To był jedyny sposób, by Jinshi mógł wybrać własną ścieżkę.

Być może istniały inne sposoby. Ale człowiek o przeciętnej inteligencji taki jak Jinshi, nie mógł ich sobie wyobrazić. Dlatego wybrał drogę, którą teraz podążał.
Jinshi podniósł swój kielich do ust i poczuł, jak słodkie wino owocowe zwilża mu gardło,
a Niebiański uśmiech nigdy nie znikał z jego twarzy.

Zapiski Zielarki - TŁUMACZENIE PL Księga 2Where stories live. Discover now