- Ale nie robiłam sobie żartów!-oburzyłam się.

Gabriel spojrzał na mnie, jakby nie do końca przekonany. Posłałam mu groźne spojrzenie, a on zarzucił swoją rękę na moje ramiona.

- Dobra, dobra. - powiedział, czochrając mi włosy. 

- Ej! Układałam je długo.  - mówiłam, poprawiając je. 

Gabriel nie odpowiedział, tylko lekko się zaśmiał.

Najpierw poszliśmy do domu strachów. Ja nie byłam zbyt chętna, bo może horrory lubię, ale występować w takim, bym nie mogła. I tak stanęło na tym, że poszłam. Żeby przypadkiem, żaden z nich nie piszczał jak dziewczynka.

 Gdy wyszliśmy Adrien i Gabriel , powiedzieli, że poszliśmy ostatni raz. Tłumaczyli się, że niby ja piszczałam z przerażenia. Wiadomo, wielki Adrien nie przyzna się, iż to on krzyczał.

Potem poszliśmy na samochodziki. Zabawa była zajebista, a byłaby lepsza, gdyby oni nie upierali się, że mam jeździć z jednym z nich. Więc tak oto skończyłam w czarnym samochodziku z ciemnowłosym. Jedynym pocieszeniem było to, że Adrien dał mi chwilę pokierować.

Następnie mieliśmy iść do gabinetu luster, ale coś przykuło moją uwagę, a bardziej ktoś. A był nim Luke. Ogromny uśmiech wpłynął na moje usta. Nie patrząc na nic odbiegłam od mężczyzn i momentalnie znalazłam się przed chłopakiem.

- LUKE! - krzyknęłam. Byłam tak szczęśliwa. W końcu, kto by się nie cieszył z zobaczenia, osoby, którą tak się uwielbia? Chłopak, szybko przeniósł wzrok na mnie i rozchylił ramiona, aby chwilę później w nie wpadła. 

Niestety, blondyn, nie był w stanie mnie utrzymać i razem z nim  padłam na ziemię.Poczułam lekki ból, ale głównie chłopak zamortyzował upadek.

- Cześć młoda. - szepnął do mojego ucha, nie przejmując się tym, że większość osób w całym otoczeniu patrzało na nas, jak na wariatów.

-Stęskniłam się - odszepnęłam.

- Ja też - odpowiedział, i mocniej mnie objął.

- A kim ty jesteś?- usłyszałam piskliwy głos.

Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na dziewczynę. Była mniej, więcej mojego wzrostu. Miała brązowe, krótkie, proste włosy, ciemne oczy i jasną cerę. Pospiesznie wstałam, a po chwili pomogłam również wstać Lukowi.

- Jestem Katrina, miło mi. - powiedziałam ze sztucznym uśmieszkiem i podałam rękę.

Dziewczyna spojrzała na mnie krzywo.

Już jej nie lubię.

- Camila - odpowiedziała, i również, aczkolwiek nie chętnie, podała mi rękę. - Lukuś... chodźmy na diabelski młyn - zwróciła się do blondyna, z maślanymi oczkami.

Przysięgam, zrzygam się.

Przewróciłam oczami na to. Współczuje Lukowi, jeśli on ma tak codziennie. Chłopak już miał coś powiedzieć, ale w tym momencie do nas dobiegł Adrien i Gabriel.

- Co ty odpierdalasz? - spytał mnie lekko zdenerwowany ciemnowłosy. Spięłam lekko ciało, na jego, ton głosu. Natomiast dziewczynie zaświeciły się oczy.

- Cześć, jestem Camila. - przywitała się piskliwym głosikiem. Adrien spojrzał na nią wściekle. Przejechał wzrokiem od góry, do dołu.

- Fajnie. - odpowiedział bez namiętnie. Złapał mnie za ramie, jak jakiegoś bachora i zaciągnął na bok.  - Chodź. Idziemy. - powiedział do mnie, tonem nie znoszącym sprzeciwu. 

Zaadoptowana przez mafiozówWhere stories live. Discover now