Prolog

7.9K 183 57
                                    

Katrina

-Kochanie, my jedziemy do galerii. Chcesz coś? - zapytała mnie moja mama. Kobieta po czterdziestce, w blond włosach, długiej sukience w kwiaty i wysokich szpilkach.

-Monsterka bym poprosiła. - odpowiedziałam zachrypnięty głosem oraz robiłam oczka kota ze Shreka.

-No dobrze. - powiedziała zrezygnowana matka. - tylko jednego. Nadal masz tylko 14 lat. - pogroziła mi palcem a ja energicznie się zgodziłam.

Eh... niby miałam 14 lat ale życie nigdy mnie nie oszczędzało. Mam starszą siostrę,która jest dla mnie jak koleżanka. Mogę powiedzieć jej wszystko a ona mnie posłucha i najważniejsze nie wyda. Jakiś czas temu zaczęłam palić, nie wielkie ilości ale jak mam zły dzień to tytoń pomaga mi odreagować. Żeby nie było ona też nie jest święta. Potajemnie uprawia seks z swoim chłopakiem. I zapomniałam wspomnieć, że ma 15 lat a jej chłopak 16. Raz ich nakryłam w MOIM podkreślam MOIM pokoju. Nie tak dawno w sumie. Ale dobra wracając, nasz ojciec, Jhon mnie... gwałci. Od ponad roku jestem wykorzystywana seksualnie przez tego potwora. Kiedyś się go zapytałam czy z Olivią (starszą siostrą)  też tak robi a on mi odpowiedział iż ja jestem lepsza, lepiej jęczę, mam lepsze ciałko, jestem seksowniejsza i uwaga wisienka na torcie ja tak bardzo się nie wyrywam. Nie dlatego że mi się to podoba ale dla tego iż jestem mniejsza i nigdy nie mam dość siły aby do odepchnąć. Moja mama nic nie wie tak samo jak Olivia. On zabronił mi mówić o takich rzeczach bo pożałuję. Jak można było się domyśleć ja nic nie powiedziałam nikomu.

Jak będę dorosła zaopiekuję cię każdym dzieckiem, które doświadczyło tego co ja.

Powtarzałam to sobie za każdym razem, gdy on skończył mnie gwałcić. Nienawidziłam go całym moim serduszkiem. Mimo wszystko jakaś mała dosłownie maciupina cząstka mnie nadal go kochała. Tak wiem jestem pierdolnięta ale to nadal mój ojciec. Może po prostu nie mogłam zrozumieć powagę takiej sytuacji.

Nagle do pokoju wszedł ON. Z chytrym uśmieszkiem na twarzy podszedł do mnie nachylając się do mojego ucha.

-Jak wrócę, to się zabawimy. Nie mogę się doczekać, słoneczko. - szepnął, a po moim ciele przebiegł dreszcze. Włożył swoją zimną dłoń pod moją bluzkę. W domu nie nosiłam bielizny bo czułam się tak swobodniej. Zcisnął moją pierś a ja zaraz jęknęłam wprost do jego ucha. - widzę że nie możesz się doczekać. Wrócimy za dwie godziny. Papa słoneczko. - pocałował w czoło. Wyjął swoją  dłoń po czym poklepał nią mój zasłonięty sutek.

-Nie, proszę...-błagałam za każdym razem ale na marne. On się tylko uśmiechnął i wyszedł z mojego pokoju.

Postanowiłam się zdrzemnąć. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam na godzinę była 15:47. Powolnym ruchem wstałam z łóżka i skierowałam się ku drzwią wejściowych. Otworzyłam je a moim oczom okazali się być policjanci. Jeden młody, o brązowych oczach i czarnych włosach około 20-stki. A drugi, grubszy, z siwym, krótkimi włosami około 50-tki.

-Dzień dobry panom. - przywitałam się pierwsza. Mężczyźni spojrzeli po sobie ze zdziwieniem. Nie wiem kogo się spodziewali ale mnie to nie interesowało.

-Panna Katrina Wood? - zapytał ten przystojniejszy.

-Tak. Coś się stało? - zapytałam zdziwiona. Gadałam jakbym miała z co najmniej 18 lat.

-Nie będę owijał w bawełnę. Twoi rodzice wraz z siostrą zostali zamordowani. - odpowiedział ten starszy bez wzruszenia.

W tym momencie mój świat się rozwalił. Zostali zamordowani. Najprawdopodobniej zemdlałam po tych słowach bo przed oczami mi pociemniało. Obudziłam się leżąc na podłodze podtrzymywania przez młodszego policjanta.

-Przyniosę wodę - zaproponował ten starszy.

-Co się stało? - zapytałam niemrawo.

-Zemdlałaś. Już jedzie karetka.-poinformował mnie 20-latek.

-Co teraz ze mną będzie?

-Jeśli nie będziesz miała innej rodziny pójdziesz do domu dziecka. - odpowiedział policjant.

Byłam przerażona.

Co jeśli mnie też zamordują?

Jak długo będę w domu dziecka?

Jak teraz sobie poradzę?

Te pytania nie dawały mi spokoju. W między czasie przenieśliśmy się z podłogi na kanapie w salonie.

Nigdy bym nie przypuszczała że całe szczęście może tak łatwo prysnąć.

Zaadoptowana przez mafiozówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz