Albo przynajmniej mogłaby tak zrobić. Co z jednej strony uważam za największą zaletę tej historii, a z drugiej - jej największy, lecz (jeszcze?) niewykorzystany potencjał. Ale do tego jeszcze wrócę. Na razie zajmijmy się kwestiami warsztatowymi.

JĘZYK

Od strony formalnej należy stwierdzić, iż "Tilda" jest napisana bardzo poprawnie. Niezbyt skomplikowanym ani wyszukanym językiem, lecz za to bez błędów ani dziwnych wygibasów, które podczas lektury niektórych opowiadań na platformie dla pisarzy amatorów bywa, iż powodują u mnie szczękościsk.

Wspomnę zatem jedynie okazjonalne błędy w zapisie dialogów. Kropka często pojawia się przed, zamiast za cudzysłowem. Zabrakło mi również paru przecinków, a przydałyby się, zwłaszcza dla oddzielenia wtrąceń w zdaniach.

Za to spójnik współrzędny „i" potrafi się powtórzyć w jednym akapicie nawet sześć razy; wiem, bo policzyłam. ;) Autorka w ogóle zdaje się go lubić i chętnie używa, konsekwentnie pomijając inne, typu: „a", „oraz", „tudzież". Czasami warto też znaleźć inny sposób wyrażenia danej myśli bądź zbudowania zdania, by uniknąć tego typu powtórzeń.

Skoro już jesteśmy przy powtórzeniach, w jednej tylko scenie imię Matylda potrafi się pojawić aż siedemnaście razy z rzędu, niemal w każdym akapicie, czasem aż trzy razy w jednym. To zdecydowanie za wiele i można wyszukać inne określenia podmiotu w zdaniu lub uczynić go domyślnym.

Tym bardziej, iż dobre dialogi zawierają czasowniki atrybucji ("odpowiedział", "zapytali", "rzekł") tylko w tych miejscach, w których są niezbędne. Nie zawsze trzeba ich używać, a już na pewno często wystarczy samo "powiedziała", zamiast "powiedziała Matylda".

Zdarza się iż "poza", czyli pierwszy człon wyrazów złożonych, oznaczający, że coś odbywa się na zewnątrz czegoś lub nie ma związku z czymś, pisany jest w "Tildzie" rozłącznie zamiast razem. Inny występujący tutaj oraz u wielu autorów na Wattpadzie błąd: "także" zapisane łącznie, zamiast: "tak że".

W zapisie łącznym „także" funkcjonuje jako synonim do zwrotów: „również", „też". Jest to nieodmienna partykuła używana w sytuacji, kiedy chcemy wyrazić, że dane orzeczenie nie dotyczy tylko jednego elementu, ale również innych. „Tak że" zapisane rozdzielnie oznacza z kolei „tak więc", „zatem".

Na pisownię tego typu słów i części mowy zawsze warto zwrócić uwagę przy betowaniu, również ze względu na psikusy autokorekty. Poza tym wszyscy wiemy, że "polska jenzyka trudna jenzyka".

Na ogół jednak, przez dziewięćdziesiąt dziewięć procent tekstu, Szelka22 komunikuje się z czytelnikami jasno i precyzyjnie. Nie zmusza nas do wielokrotnego czytania tego samego zdania w celu rozszyfrowania jej intencji, co niektórym autorom zdarza się nagminnie.

OPISY

Czytając, chętnie natomiast odnalazłabym więcej niż jeden klimatyczny opis - w tym przypadku jesiennej pluchy, który od razu wzbudził we mnie ochotę, by skulić się na kanapie pod ciepłym kocykiem, z psem lub kotem na kolanach i kubkiem gorącego roiboosa w dłoni. Zabrakło mi też w opowiadaniu opisów miejsc i ludzi, a bez tego bohaterowie poniekąd pozostają dla czytelników w próżni.

Jak zauważyła koleżanka z recenzowni, LegasowK, która zachęcona dyskusjami nad recenzją, również zaczęła czytać książkę: "Opowiadanie niestety cierpi na chroniczny brak tła. Niby wiemy, że akcja dzieje się w Polsce, bo mamy polskie imiona oraz nazwiska, ale to tyle. Niektóre dzieciaki dojeżdżają do szkoły autobusem, lecz to nadal nam nic nie mówi - bo przystanki autobusowe są zarówno w większych jak i mniejszych miastach czy wsiach. Miasto miastu nierówne, ciężko więc określić chociażby podstawowe kwestie takie jak jego wielkość, zaludnienie itp.

RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now