Rozdzial 22 cz 3

5.4K 313 4
                                    

-Lily, Lily do cholery-nagle usłyszałam przy uchu wrzask Nasha.
-Nash daj mi spokój -przekręciłam się na drugi bok poprawiając poduszkę.
-Twoja ciocia jest w szpitalu-powiedzial zdenerwowany.
-Jeżeli jestem dobrze poinformowana to dzisiaj nie ma prima aprilis więc sobie daruj-mruknelam zmęczona.
-Ale ja mówię prawdę,wstawaj masz pięć minut żeby się przebrać bo jedziemy do szpitala -krzyknął zirytowany szturchajac mnie abym się rozbudzila.
-Nash błagam cię z takimi żartami to do Matta on na pewno ci uwierzy -powiedzialam rozbawiona.
-Moran do cholery ja nie żartuję-watknal.
Zatkało mnie z początku byłam pewna, że poprostu chce sobie ze mnie żarty zrobić albo żeby szybciej wstała, ale po tym jak zobaczyłam jak się zachowuje jestem pewna, że mówi serio.
-Lily kochanie przepraszam nie chciałem krzyczeć, ale inaczej być mi nie uwierzyła -powiedział zmieszany.
Miałam ochotę się rozplakac.
Czemu akurat teraz wszystko się wali.
-Ale co się stało, że się tam znalazła -wymamrotalam w szoku.
-Opowiem ci jak już będziemy w drodze, a teraz się ubieraj-powiedzial pospieszajac mnie.
Wstał z łóżka i poszedł w stronę drzwi, otworzył je i odwrócił w moją stronę.
-Za 15 na dole -powiedział smutno się uśmiechajac.
Szybko się zerwałam z łóżka z zamiarem ubrania się.

Po kilku minutach byliśmy już w drodze do szpitala.

-Lily wiem, że ci ciężko, ale proszę cię uspokoj się -powiedział Nash, który zauważył, ze się trzęslam.
-Nash ja nie mogę jej stracić-wyszeptalam i po chwili zalalam się łzami.

Pół godziny później byliśmy już w środku.Jak się przed chwilą się dowiedzieliśmy leżała na drugim piętrze.Nie zważając na Nasha zaczęłam biec w stronę sali.
Zatrzymałam się przed otwartymi drzwiami i zauważyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała.
W sali siedział Cameron dupek Dallas w raz z moją spiaca ciocia.
-Masz 10 sekund żeby wyjść z tego pomieszczenia Dallas -warknalam ścierają łzy z policzka.
-Przepraszam, ale czy my się znamy-zapytał usmiechajac się perfidnie.
Oh,wziął sobie moja radę do serca.
-Nie, ale zaraz moja dłoń bardzo dobrze się pozna z twoim policzkiem-wycedzilam przez zęby.
-Ależ pani agresywna-powiedzial rozbawiony.
-Przepraszam bardzo, ale będe musiała państwa wyprosic z pokoju.Pacjentka potrzebuje spokoju-powiedziala Pielęgniarka, która przed chwilą weszła do sali.
-Dobrze już wychodzimy-wymamrotal w wspaniałym humorze Cameron
Wyszłam z sali i od razu usiadlam na siedzeniach przed nią.
Nienawidzę szpitali w nich aż czuć śmierc, ból.
Spojrzalam w lewo i zobaczyłam Grier'a zbliżającego się w nasza stronę.
-Lily co on tu robi? -zapytał się Nash siadajac obok mnie.
Nic nie odpowiedziałam tylko Spojrzalam na niego smutnym wzrokiem.
-Cameron myślę, że będzie dla nas wszystkich lepiej jeżeli stąd pójdziesz -powiedział spokojnie Grier biorąc w dłonie moja dłoń i od razu ją ściskając.
-Bliska mi osoba właśnie miała wypadek więc to chyba oczywiste, że chce zobaczyć czy wszytko jest okej -powiedział z uśmiechem na twarzy.
-A teraz pozwól, że zadzwonię do SWOJEJ DZIEWCZYNY -ostatnie słowa pokierowal w moją stronę.

***********
Wiem ze na pewno jesteście na mnie zli że tak długo nie dodawalam rozdziałów, ale poprostu mam pustkę w głowie i gdyby nie Yasei_no_yoru nic bym nie napisała przez następne 2-3 tygodnie.Naprawdę ci dziękuję.
Postanowiłam, że druga część będę pisać tutaj więc spodziewajcie się nowego rozdziału.Pojawi się jeszcze jeden rozdzial w cz 1 i nie będę pisała epilogu od razu pojawi się pierwszy rozdział.
Do następnego
Sorki za błędy

Hidden love /Cameron DallasWhere stories live. Discover now