PROLOG

134 15 34
                                    

Każdy człowiek się czegoś bał. Jedni przeraźliwie obawiali się pająków, jedni klaunów, a jeszcze inni lalek. Nasz gatunek pod względem obaw lub strachów był naprawdę różnorodny.

Od małego bałam się śmierci. Samej w sobie postaci. Zawsze była początkiem końca. Nieprzerwanego procesu, który prędzej czy później musiał się wydarzyć. Niezależnie od twojego wieku, byłeś na nią narażony. Czy to na przejściu dla pieszych, czy to w aucie, ryzyko było takie same.

I nagle śmierć zaczęła opanowywać świat. Jednak nie oznaczała ona końca. Jak w prawdziwej fikcji, ludzie wracali do specyficznej  postaci i walczyli o przetrwanie. Budzili się jako nowe potwory, nie czując nic, poza instynktem przetrwania.

Bowiem instynkt ten dotyczył również żywych, którzy później też mieli być martwi.

Bo świat umarł. I nigdy nie wrócił do swojej postaci.

Ja też będę martwa, a człowiek martwy jest na równi z tym żywym w dzisiejszym świecie.

Ci, którzy żyją...[CARL GRIMES]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang