rozdział 5

375 10 2
                                    

Była godzina 6 .00 od godziny Hayley  mogła już spać jednak bała się poruszyć. Czuła się bezpieczne zasypiając wczoraj przy Vincencie jednak teraz zaczęły męczyć ja wspomnienia których nie chciała pamiętać, jednak bała się poruszyć nie chciała zbudzić śpiącego mężczyzny. Leżała tak do godziny 7.40

- dzień dobry- powiedział Vincent jeszcze zachrypniętym głosem.
- dzień dobry Vincent- odpowiedziała starając się przenieść jak najbardziej realnie, żeby ten nie spłonął że coś ja meczy.
- jak ci się spało moja droga- zapytał podtrzymując rozmowę
-dobrze masz naprawdę wygodne łóżko- odpowiedziała uśmiechając się lekko do niego przymykając oczy. Nie wiedziała jednak że to właśnie Vincent Monet chciał zobaczyć.
-to dobrze. Na co masz ochotę na śniadanie?- zapytał mając zamiar wstając
- nie wiem. Może masz jakieś propozycje- odpowiedziała
- co powiesz na naleśniki z owocami i kawę lub herbatę- zapytał wymyślając najbardziej bezpieczne śniadanie
-dobrze to trzeba wstawać- odpowiedziała dziewczyna siadając na łóżku
- eh no dobrze - odpowiedział niechętnie wstając
-ja pójdę się ubrać jako pierwszy - powiedział podchodząc do szafy i wyciągając z niej czarny garnitur z szarą koszulą
-dobrze- powiedział Hayley podchodząc do torby wyciągając z niej krótkie dżinsowe spodenki czarny top z długimi rękawami i odkrytym dekoltem, dobrała do tego czarny pasek i czarne skarpetki. Gdy Vincent wszedł ta wzięła jeszcze kosmetyczne i weszła do jego łazienki. Pomieszczenie było naprawdę zadbane przebrała się, po tym zabrała się za robienie wysokiego kucyka, pomalowała się bardzo delikatne i wyszła z łazienki.
Zauważyła że jej narzeczonego nie ma w pokoju więc wyszła z jego sypialni i skierowała się na dól do kuchni zauważyła tam siedzącego przy stole Vincenta do którego postanowiła się dosiąść. Siadła na przeciwko niego mężczyzna gdy zauważył że Hayley się dosiadła do niego postanowił że to pora na rozpoczęcie śniadanie.
- czy mógł byś mi powiedzieć Vincencie coś o swojej siostrze, ma naprawę piękna urodę.-powiedziała przerywając ciszę panna Santan
- Hailie ma 15 lat. Chodzi do szkoły gdzie Tony, Shane i Dylan. Jest bardzo mądra w tamtym roku miała prawie najwyższą średnią. Jestem z niej naprawdę dumny- odpowiedział na jej pytanie Vincent
- a ty jak radziłaś sobie w szkole?-zapytał najstarszy z rodzeństwa
-ja zawsze miałam najwyższa średnia. Ale może na  początku ty mi coś o sobie opowiesz. - powiedziała Hayley
- em w szkole radziłem sobie dobrze, i tak jak już wiesz jestem szefem organizacji. Mam 28 lat. Nasz ojciec ma brata Montego, ma on żonę Maye z która raczej się polubisz. Myślę że ogólnie polubisz się z moją częścią rodziny.-powiedział Vincent kończąc posiłek tak jak Hayley
-ale widać że się boisz że ich stracisz lub ich zawiedziesz przez co oni cię znienawidzą - powiedział dziewczyna patrząc na swojego wybranka
- tak masz rację ale chcę się też dowiedzieć coś o tobie- powiedział lekko się uśmiechając Vincent
- dobrze no to chciałabym zostać psychologiem. Uwielbiam róże. Moja najbliższa rodzina jest Adrien.-powiedziała trochę mniej niż on ale ten też się o niech trochę dowiedział
- co powiesz żeby zacząć przygotowywać nasz ślub. W końcu za 2 tygodnie się żenimy l, ale spokojnie zaproszenia są już wysłane będą najbliżsi.- zaproponował żeby zajać się czymś Vincent wchodząc w raz z nią do pokoju żeby w łazience umyć zęby
- tak myślę że możemy fajnie spędzić czas- powiedział zabierając się za mycie zębów

I tak minol i dzień wybrali pierścionki zaręczynowe,Vincent również wybrał pierścionek który założył jej na palec żeby każdy inny facet wiedział iż ona jest zajęta, również Hayley umówiła się u fryzjerki, kosmetyczki i makijażystki. Została jej do ogarnięcia suknia ślubna. Zaczęli wybierać wystrój sali, tort prezent dla ojca Vincenta i rodzeństwa da. Wybrali również bukiet róż w kolorach  białych i  pudrowym różu. Przed przyjazdem do domu poszli na lody. Gdy wrócili do rezydencji manet'ów była 22 więc ogarnęli się przebrali w piżamy i poszli spać wtuleni w siebie. Jednak Hayley miała koszmary od nianie jej porwania i wykorzystania więc ta nie spała tej nocy najlepiej.

Jesteś tylko moja ( Vincent Monet x Hayley santan)Where stories live. Discover now