Do tej pory nie rozumiem, co masz na myśli, wkładając w usta Ewy, Gieni i Małgosi słowa: "Jesteśmy syrenami". O ile przemawia do mnie symbol morza jako punkt oczyszczenia dla duszy, niezwykle bliskiego sercu wszystkich kobiet z rodziny, o tyle te syreny wydają się trochę wklejone na siłę.

Kultura kaszubska jest mi zupełnie obca, więc wszelkie wplatane ciekawostki są dla mnie nowością. Domyślam się też, że sama pochodzisz z opisywanych terenów (Trójmiasto) bądź przebywałaś tam przez dłuższy czas.

To bardzo widać w pisaniu, kiedy z lekkością wymieniasz poszczególne dzielnice (Wrzeszcz i inne), ich skróty (Żaba od Żabianki), czy punkty usługowe (np. Galeria Bałtycka). Dzięki temu mam poczucie solidnego osadzenia historii w realnym mieście. Powiem więcej, czuć nawet delikatną wyższość Gdańska nad Koszalinem (tutaj teatralnie puszczam oczko).

Z komentarzy wiemy, że cała historia jest planowana na ok. trzydzieści rozdziałów, aktualnie opublikowanych zostało dwadzieścia. I cóż mogę powiedzieć... Mimo nieustannych zapewnień, że akcja się rozwinie, ona nie nabiera tempa.

Fabuła dłuży się, w trakcie czytania miałam wrażenie, że pomysł nie był wyklarowany od początku, tylko w trakcie pojawiały się pewne wątki, które po prostu wplatałaś, i tak historia toczyła się dalej. Na chwilę obecną wszystko jest wyłożone łopatologicznie od strony kryminalnej, w zasadzie rozwiązałaś wszystkie zagadki.

Pozwalałaś niekiedy czytelnikowi na samodzielne znalezienie odpowiedzi, ale nie zawsze. Czasami po prostu rzucałaś kolejne, gotowe fakty w trakcie opowiadania.

I okazuje się, że nici z moich wstępnych teorii.

SPOILER ALERT!

Teorie zaktualizowane (około 14/15 rozdziału):

•*rukowski jest ojcem E*y i dziadkiem *osi.

•Sobowtórem jest siostra *gora.

Wygląda na to, że miałam rację. Aktualnie spodziewam się jedynie wyjaśnienia ewentualnych motywów denatki (chociaż już wcześniej dałaś możliwość, aby samodzielnie ułożyć sobie wstępne teorie).

Błędy i komentarze

„Może rzeczywistość jest Twoja" - ale poleciałabym w polemikę ❤️

Rzeczywistość jest moja, nie da się tego ukryć, gdyż jesteśmy odbiorcami rzeczywistości i nie ma innego obiektu, który mógłby skonfrontować nasze odczucia z wzorem. Ba, wzorca nie ma.

Gdybyśmy nie istnieli, kto odbierałby rzeczywistość za nas? Nasza świadomość jest rzeczywistością, a RZECZYWISTOŚĆ to zbiór umownych rzeczy, które są w stanie być dostrzeżone przez wiele osób jednocześnie.

Bardzo podoba mi się zaznaczenie problemu: gdzie zaczyna się fantazja, wytwory chorego umysłu, a co jest faktycznym stanem?

Myślę, więc jestem. A skoro jestem, to kreuję rzeczywistość.

Szkoda tylko, że w trakcie lektury schodzimy z ambitnego zarysu do zwykłego samobójstwa. Takiego... Bez polotu. Bo gdybyś spróbowała utrzymać pomysł z pierwszych rozdziałów, byłoby Ci szalenie trudno! Tymczasem sięgnęłaś po racjonalizację tego, co stworzyłaś, a to obdarło tajemnicę z całego uroku.

Jeżeli mogłabym Ci coś zasugerować, to podaj informację na samym początku, nawet gdzieś w prologu, że wyjaśnienia podajesz pod rozdziałem. Kiedy czytałam pierwszy rozdział, byłam w trakcie pisania uwagi, że w tekście pojawiają się rzeczy warte wstawienia odnośnika bądź wyjaśnienia i proponowałabym wprowadzenie gwiazdki lub indeksu do odnośnika.

RiP: Read in Peace | RECENZJEWhere stories live. Discover now