Black Velvet

120 15 16
                                    

The way he moved, it was a sin, so sweet and true, always wanting more, he'd leave you longing for Black Velvet and that little boy's smile, Black Velvet with that slow southern style./Sposób, w jaki się ruszał, och, to był grzech, tak słodki i prawdziwy, uzależniający, pozostawiający cię w tęsknocie za tym aksamitnym głosem* i uśmiechem małego chłopca, aksamitnym głosem z tym jego leniwym południowym stylem.

*mianem „Black Velvet" (Czarny Aksamit) określano głos Elvisa Presleya

Alannah Myles, „Black Velvet"

Pomysł sprzedania gitary równał się aktowi największej desperacji, Dean nigdy nie pomyślałby o tym mieszkając samemu, jednak w rozrachunku gitara kontra Cas instrument w jego oczach przegrywał. Oddałby go, żeby było im lepiej, Cas przekonał go jednak, że to nie da niczego i tak – pozbędzie się ulubionego przedmiotu, a zyska pieniądze na jedne zakupy. Mieszkania by za nią nie spłacili, mafii również.

Castiel nie słyszał, jak gra, widział jedynie gitarę w wieczór, kiedy zjawił się u Winchestera pobity i przemoczony. Trzynastego października, w sobotę, sińce sprzed ich nieporozumienia zaczęły w końcu blednąć i znikać, te świeższe robić się żółte, co zwiastowało, że i one znikną wkrótce, mięśnie bolały mniej. Zrastająca się ręka bardziej swędziała pod gipsem niż bolała, choć ciągle brał doraźnie tabletki. Czuł się lżej. Nie chodząc do pracy przynajmniej nie bywał już narażany na ewentualne nowe kontuzje. U Deana mógł drzemać, przez cały dzień i regenerować się, odzyskiwać siły. Zaznał nieco spokoju. Przestał budzić się co kwadrans, by sprawdzać godzinę. Jego zdrowie psychiczne bardzo na tym zyskało.

W sobotni poranek siedział przy stole i wpatrywał się w Deana siedzącego na stole, właściwie na jego krawędzi, z gitarą na kolanach. Blondyn grał „Angeles" Elliotta Smitha i śpiewał, znał tekst na pamięć; kawa w kubku Casa stygła, bo zapomniał, że powinien ją pić, Dean śpiewał... przepięknie. Miał cudowny głos. Spod palców wychodziła mu melodia dla bruneta nieznana, pal licho grę na gitarze, Dean Winchester potrafił śpiewać. W sumie to nie powinno Casa dziwić, skoro tak dobrze poruszał się po scenie to musiał być uzdolniony artystycznie i w innych kierunkach – ale i tak go to zaskoczyło. Bo Dean miał ewidentnie więcej talentów niż taniec, a wcale ich nie wykorzystywał.

– Dlaczego nie grasz na przyjęciach? Na weselach? – spytał, gdy piosenka dobiegła końca i Dean zatrzymał szarpiącą struny rękę. – Masz wspaniały głos. Powinieneś to robić. Domyślam się, że zarobek nie byłby porównywalny, ale... przynajmniej robiłbyś to, co lubisz. Prawda?

– Może. Nie wiem. Podobało ci się? – Dean odłożył gitarę za siebie, na blat.

– Jasne, że tak. Skąd się u ciebie wzięła? To też spadek po ojcu?

– Nie, ona... Dostałem ją od producenta muzycznego z LA. Zamiast... zamiast pieniędzy – westchnięcie. – Paliliśmy po seksie na balkonie jego apartamentu, miał z niego widok na wzgórza Hollywood. Mówię ci, Cas, coś pięknego. Zaproponowałem, że przyjmę instrument zamiast zapłaty w dolarach, bo chciałbym grać, ale nie stać mnie na porządną gitarę. Jest warta więcej, niż był tamten seks, koleś przepłacił.

– Jakoś nie jest mi go szkoda.

– Mi nawet przez jakiś czas było – śmiech. – Bo trochę go orżnąłem, a nie obszedł się ze mną źle. Ale było minęło, a gitara mi została.

Każdy kubek posiadany przez Deana był inny, nie od kompletu, jak gdyby zbierał je po jednym, z różnych źródeł. Blondyn miał na sobie bokserki i białą koszulkę z krótkim rękawkiem; jego niepoczesane włosy przywodziły na myśl jedno słowo: sexy. Cas przesuwał po nim wzrokiem, z myślami zajętymi ponurą wizją dzianego „producenta muzycznego z LA" mającego go w łóżku jak on miał go w czwartek na materacu, zeszłego wieczora całowali się już tylko. Nie dysponował zbyt bogatym porównaniem, ale Dean był dobrym partnerem do całowania się. W jego ramionach było mu dobrze. To równie odrobinę zabawny co tragiczny przypadek, że on nie miał w życiu żadnego partnera, podczas gdy Dean miał ich tak wielu.

Nothing Else Matters (DESTIEL AU)Where stories live. Discover now