18. "Głębsze znaczenie"

54 3 0
                                    

Dom braci Moretti robił kolosalnie dobre wrażenie.
Nowoczesna budowla z dziesiątkami szklanych ścian była jedną z tych, które przez całe życie oglądałam jedynie w telewizji. Zwłaszcza w programie rodziny Kardashian. Przypominała nieco domy tych wszystkich celebrytów, którzy z niewiadomych dla mnie przyczyn lubili odnosić się ze swoim bogactwem poprzez kupowanie takowych posiadłości.

Luksus bił od niego na kilometr.

Jednak po wejściu do środka miałam ochotę uciec. Oczywiście nie wpływał na to jego wystrój bazujący na czarno — brązowych barwach tylko brak życia w nim. Wnętrze wyglądało, jakby nie było przez nikogo zamieszkiwane. Nie zdradzało charakterów jego gospodarzy. Było zimne. Takie nijakie, jakby cała posiadłość była przygotowana do sprzedaży komuś, kto miał tchnąć w nią trochę życia. Brakowało w nim tego ciepła. Brakowało ingerencji kobiety i można było dostrzec to gołym okiem.
W wazonach nie było kwiatów, niektóre meble były dobrane do reszty niestarannie, nigdzie nie było dodatków, a w powietrzu można było wyczuć jedynie męskie perfumy, które były jedynym dowodem na to, że ktoś przebywał pomiędzy tymi wszystkimi ścianami.

Od razu po przyjeździe do niego, zaszłam się w sypialni, którą wskazał mi Anthony. W pierwszym momencie zrobiła na mnie piorunujące wrażenie przez design, lecz nijak nie mogła dorównać pokojowi czekającemu na mnie w moim mieszkaniu. Wtedy byłam zbyt zmęczona, żeby o tym myśleć, więc po prostu opadłam na łóżko i zasnęłam.

Pierwszego dnia obudziłam się znacznie szybciej niż zazwyczaj i przeżyłam potężny szok, gdy zauważyłam, że nie przebywałam w swoim mieszkaniu. Dopiero po kilku minutach, podczas których walczyłam z atakiem epilepsji, przypomniałam sobie, gdzie przebywałam. I to przyprawiło mnie o atak paniki, z którym bardzo długo się męczyłam. Uparcie nie chciał mnie opuścić, lecz po bitej godzinie udało mi się go pokonać. Gdy poczułam, że zaczął ustępować, ogarnęłam się, po czym ruszyłam w poszukiwaniu siłowni. Z góry założyłam, że tak duży dom musiał ją posiadać i nie pomyliłam się w tym twierdzeniu. Jej ściany prawdopodobnie nigdy nie widziały tak dużej ilości potu wylanego podczas jednego treningu. Starałam się odreagować wszystko, co się działo na swój sposób i po części udało mi się to zrobić. Uspokoiłam swoje myśli, poukładałam je oraz udało mi się zapanować nad emocjami. Odzyskałam kontrolę, lecz bardzo niewiele brakowało do tego, żebym utraciła ją ponownie. Uczucie względnego opanowania było kruche i co chwilę nadłamywało je pytanie "Jak długo to wszystko będzie trwało?".
Zamierzałam zdobyć na nie odpowiedź, lecz dość szybko zrozumiałam, że nie będzie to aż takie łatwe. Zrozumiałam to w momencie, gdy Anthony podczas śniadania oznajmił mi, że Vincent wraz z Xawierem musieli wyjechać, żeby załatwić wszystkie sprawy związane z sytuacją z lotniska. Nie wiedziałam, jak długo mieli być nieobecni, dlatego zrozumiałam, że musiałam czekać.

Drugiego dnia pobytu w posiadłości Morettich, mój poranek wyglądał identycznie. Wizyta na siłowni, śniadanie z Anthonym oraz czas do południa spędziłam w swojej tymczasowej sypialni, starając się nie oszaleć przez nadmiar niechcianych myśli. Z każdą upływającą chwilą solidniej utwierdzałam się w przekonaniu, że byłam w czarnej dupie, z której mógł wyciągnąć mnie jedynie jakiś cud. Nigdy tak bardzo nie żałowałam podjęcia jakiejś decyzji, jak tej, gdy postanowiłam pójść na ugodę z Vincentem w szpitalu. Starałam się być dla siebie wyrozumiała. Starałam się trzymać myśli mówiącej, że gdybym wiedziała, jak to wszystko dalej się potoczy, to nigdy nie podpisałbym tej umowy, lecz było to trudne.

Trzeci dzień pobytu w "willi Morettich" był koszmarem, zważywszy na to, że nie czułam się najlepiej. Byłam wycieńczona psychicznie, a myśli mówiące, że na stałe musiałam pożegnać się ze swoim starym życiem, dobijały mnie do tego stopnia, że nie mogłam ruszyć się z łóżka. Nie tknęłam nic do jedzenia mimo próśb Anthonego, który regularnie mnie odwiedzał, sprawdzając, czy wszystko ze mną dobrze. Nie dbałam o to, że mogłam sprawiać mu kłopot, ponieważ on oraz jego bracia wpędzili mnie w dużo większe.

Szmaragdowe Miasto (+18) ❗[ZAWIESZONE]❗Where stories live. Discover now