Rozdział 14

2.9K 222 7
                                    

HASZTAG #DLJLff

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY!



Lexi's Pov

Ciała spoconych obijały się o moje, a ja próbowałam się przedostać do przodu. Wszystko by dostać się do kasyna, które znajduje się na tyle klubu. Po cholerę tam robić kasyno jakby nie mogli zrobić go w innym miejscu. Czuję jak moja czarna sukienka podchodzi do góry. Próbuje ją obniżyć, ale nie wychodzi mi to zbytnio patrząc na ilość osób w klubie. Czuję wzrok na sobie wielu mężczyzn. Nawet na nich nie patrzę, połowa z nich ma po 40 lat lub więcej. A ja jestem jedynie piętnastoletnią dziewczyną, która kocha hazard. I nic nie może mi przeszkodzić by dostać się do kasyna każdej nocy. Westchnęłam kiedy udało mi się przetrwać to wszystko. Odsunęłam kotarę i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Przy tak zwanym moim stoliku siedziało pełno mężczyzn. Punkt dla mnie. Pewnie jest jak połowa mężczyzn w klubie. Pokaże się tu i trochę tam, wygrana w kieszeni. Zaczęłam iść w stronę stolika gdzie siedzieli oni. Stukot moich szpilek był słyszalny na końcu korytarza. Podnieśli na mnie wzrok. Ich wzrok zmienił się z normalnego na pełen pożądania. Punk kolejny dla mnie panowie. W sumie nie dziwie się, że tak się na mnie patrzyli. Sukienka sięgała z dziesięć centymetrów za pośladki i była ze śliskiego materiału, więc jak szłam podwijała się. Moje czerwone szpilki komponowały się z tym wszystkim. Moja blond włosy były zakręcone, a makijaż był mocny. Do tego wszystkiego usta miałam pomalowany na wściekłą czerwień. Czy ktoś może się skapnąć że mam te piętnaście lat? Do klubu mnie wpuszczają nie pytając o wiek, bo myślą, że skończyłam już dwadzieścia pięć lat. W sumie ludzie wszystko zrobią, by potem poflirtować i zaciągnąć do łóżka. No cóż nie ta partia. Usiadłam przy swoim zwykłym miejscu, założyłam nogę na nogę i czekałam. Ich wzrok podążał za moimi ruchami. To tak jakby się pokazało psu kiełbasę, będzie patrzył gdzie ona jest. Właśnie teraz czułam się jak ta kiełbasa. Zapaliłam papierosa, zaciągnęłam się i chuchnęłam w ich stronę.

-Więc panowie zaczynamy? – uniosłam brwi. Czy to takie trudne? Chce zagrać po prostu zagrać i czuć potem pieniądze w moich dłoniach. Skąd u mnie taka pewność siebie? Zawsze wygrywam szczególnie tutaj. Zawsze mam asa w rękawie.

-Tak, tak – powiedział siwy facet. Dawałam mu około 55 lat. Lustrował mnie wzrokiem jak nie wiem co. Wywróciłam oczami i znów włożyłam papierosa pomiędzy swoje wargi. Rozdawał karty, a ja tylko prosiłam by były takie sobie jakie wymarzyłam. Zamknęłam oczy i sięgnęłam po nie. Otworzyłam je, kiedy miałam karty przed sobą. Szczęście mi dopasowało. Karty nie były złe i wiedziałam, że z łatwością wygram. Gra się zaczęła. Wszyscy się skupiali na tym jakie karty wyłożyli, jaki będzie  następny ruch przeciwnika. A ja? Siedziałam spokojna i dawałam karty po których zbierałam wszystkie pieniądze co były na stole. Zbyt pewna siebie? Może, ale wiem na czym stoję i nie zniszczy mnie to. Spojrzałam na zegarek. Dziesięć minut i wybije pierwsza nad ranem. Trzeba powoli się zbierać. Gra praktycznie się kończyła. Wyciągnęłam swojego asa i udało mi się zebrać wszystkie pieniądze po raz ostatni. Mówiłam mam zawsze szczęście. Wstałam od stołu, wzięłam pieniądze i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Ze swoim uśmieszkiem, który mówił nie zadzieraj ze mną, bo nie skończy się to miło.

Do domu dotarłam parę minut po pierwszej. Po cichu otworzyłam drzwi i poszłam do swojego pokoju, wcześniej zdejmując szpilki. Nie chce mieć problemów, że wracam po tej godzinie i wyglądam jak dziwka. A kogo obchodzi to co robię? Mogę być dorosłą kiedy zechce. Zamknęłam drzwi od pokoju i zapaliłam lampkę. Wszystko w pokoju było tak jak zostawiłam. Szkoda, że wszystkie rzeczy, które sprawiają mi przykrość też wróciły. Mogę się znów uwolnić od tego? Proszę. Nie chce wszystkich cierpień mieć w głowie. Chce wrócić do kasyna i zatopić wszystkie swoje smutki.

Don't look, just love II n.h [edit]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz