Rozdział 9

3.5K 269 14
                                    

Szaleństwo co to znaczy? W definicjach możemy zobaczyć, że to choroba psychiczna lub postępowanie wykraczające poza normę. W jednym i drugim szaleństwo jest szaleństwem. Robisz coś czego nigdy byś nie zrobił jest to szaleństwo pod wpływem adrenaliny. Szaleństwem jest także poświęcenie dla drugiej osoby znaczy, jeśli się kocha tą osobę szaleństwem, będzie zrobienie wielkiego serca na środku wielkiej polany w środku lasu.  Podpalenie go i oświadczenie się, to romantyczne i to jak. To jest szaleństwo z miłości, chyba. Szaleństwem jest też ponoć skoczenie ze spadochronu czy bungee, ale to zabawa nie szaleństwo, choć zwykły człowiek tego nie zrobi. Bo najlepiej na świecie bawią się szaleńcy.

Jest też szaleństwo zakupowe, które dotyka paru ludzi na przykład takich jak teraz Lexi. Jak to się stało, że wylądowałam na zakupach w galerii razem z przyjaciółką bez moich rodziców? No cóż ona działa cuda.

Leżałam na łóżku i czytałam książkę, gdy Lexi krzątała się po moim pokoju bez celu. Wiem, że to niegrzecznie czytać kiedy ktoś jest obok, ale musiałam doczytać rozdział, bo potem się cały czas zastanawiam, co się z nim stało, czy on przeżył. Innymi słowy typowe pytania mola książkowego. Co ja poradzę, że jestem zbyt uczuciową osobą i przeżywam wszystko, jakby to działo się naprawdę, a nie na kartkach papieru. Pamiętam jak czytałam taką jedną książkę i bohater umarł na końcu. Pamiętam jak wtedy płakałam, moja mama gdy weszła do pokoju zdziwiła się dlaczego wszędzie są porozwalane chusteczki i czemu siedzę cała czerwona z łzami na policzkach. Odpowiedziałam, że bohater umarł, a ona to po prostu zrozumiała i usiadła obok.

-Usiądź wreszcie – powiedziałam, odkładając książkę na szafkę, waląc się w rękę przed tym.

-Uważaj jak kładziesz.

-Jak bym tylko to widziała – wywróciłam oczami w myślach.

-Wiem, że wywracasz oczami – skąd ona to wie? Może, że zna mnie na tyle żeby to wiedzieć znaczy nie odzywam się to musi się coś dziać albo być na rzeczy prawda? Chociaż nie zawsze, ale ludzie widzą to co chcą widzieć.

-Skąd ty to możesz wiedzieć – mruknęłam.

-Znam cię – mówiłam, że mam rację.

-Co ty robisz? – spytałam gdy usłyszałam otwieranie drzwi szafy.

-No jak to co? Grzebie ci w szafie.

-Nic ciekawego tam nie znajdziesz – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Co to jest? – powiedziała i poczułam wiatr w moją stronę. – Spódnica do kolon i to taka płaska jak deska do prasowania, gdzie to ma tył, a gdzie przód? – spytała się zastanawiając co gdzie i jak.

-Zostaw moją garderobę proszę.

-Nie ma mowy! O boże masz golf! Kto w tym wieku chodzi w golfie?

-Ja? – spytałam głupio.

-Potrzebujesz nowych ubrań i nie czarnych, bo nie chodzisz w żałobie cały rok. – chciałam zaprotestować, ale dziewczyna wyprzedziła mnie – I nie mów, że nie będziesz wiedzieć jakie to kolory. Wiem, że masz problemy, ale musisz się normalnie ubierać i ja ci w tym pomogę nawet co rano będę do ciebie przychodzić i ci pomagać albo poukładamy je kolorami i powiem ci co do siebie pasuje.

-Ale...

-Nie ma żadnego ale! Idziemy na zakupy- powiedziała entuzjastycznie, a ja się sama tym przeraziłam.

-Rodzice mi nie pozwolą

-Spokojna głowa pozwolą, zostaw to mnie.

 

Lexi's POV

Trzymałam Amy za rękę i biegałam po różnych sklepach. Nie jedna osoba popatrzyła na mnie i moją przyjaciółkę i nasze splecione ręce. I co słyszałam? Lesbijki jak usłyszałam, mówiłam głośniej suka i pokazałam środkowy palec. Jest zasada, jeśli kogoś nie znasz to nie wprowadzaj swoich komentarzy do tego czegoś. Pociągnęłam dziewczynę do pierwszego lepszego sklepu. Może być każdy sklep, ale żeby nie było w nich czarnych rzeczy. Pasuje mi jak ona się ubiera znaczy, czarny to ładny kolor, ale wygląda jakby miała żałobę cały rok, a poza tym jej ciało jest idealne i przydałoby się pokazać je światu. No dobra, może nie aż tak  światu, bo tylko Niallowi. Ostatnio chodzi rozkojarzony, a ostatnio mam na myśli od momentu w którym spał razem z średniego wzrostu brunetką. Kazałam dziewczynie usiąść przed przymierzalnią, a sama poszłam wybierać parę zestawów. Wybrałam onesie w Myszkę Mickie, różową spódnicę do ziemi, parę różnokolorowych spodni oraz bluzek. Nawet nie chce wiedzieć ile kasy na to wydamy, ale dla przyjaciółki zrobię wszystko. Zaniosłam wszystkie rzeczy i położyłam obok  niej.

-Ile tego jest? Bo skoro siedzenie się zapadło to tego nie może być mało – powiedziała, a ja próbowałam wymyśleć jakąś dobrą wymówkę.

-Nie o wiesz, jest tego trochę, ale potem będziesz wyglądać perfekcyjnie – powiedziałam i wepchnęłam cię do przymierzalni. Usłyszałam jak walnęłaś się chyba z łokcia – Nic ci nie jest?

-Nie – odetchnęłam z ulgą, jakby coś się jej stało nie wybaczyłabym sobie tego.

-No pokaż się, czekam już 10 minut

-Nie wiem gdzie ta spódnica ma zamek – powiedziała dziewczyna za materiałem.

-Oh no pokaż się – odsunęłam trochę materiał i zobaczyłam ciebie w różowej spódnicy na gumkę. – ona jest na gumkę i leży na tobie idealnie. A ty jak się w niej czujesz?

-Szczerze? Jakbym miała zaraz się wywalić, bo ogranicza mój ruch ,ale podoba mi się materiał jest lekki.

-Widzisz i teraz w wakacje nie będziesz się dusić w tych czarnych ciuchach.

-Masz rację – uśmiechnęła się.

-Niall?! – krzyknęłam, gdy weszłam do domu. Czułam alkohol już po pierwszych krokach. Proszę tylko nie to. Nie to znowu. Weszłam do salonu i zobaczyłam go tam z butelką whisky pustą do połowy.

-No cześć – zaśmiał się, jest pijany i to nawet bardzo.

-Czemu?

-Ale co czemu? – jeszcze odpalił papierosa. Może być jeszcze gorzej? Wskazałam na butelkę alkoholu w jego ręce – wiesz co ci powiem? Uczucia mnie niszczą i to widać prawda? Niszczy mnie uczucie do tej drobnej osóbki z naprzeciwka. Wiesz czemu się z nią umówię ,nawet jak bardzo bym chciał? Bo wiem, że spierdole to. W sumie wiesz co? Przepraszam, że się w niej zakochałem i to więcej niż prawdopodobnie. Opowiadasz mi o niej cały czas i wiesz co? Coraz bardziej chce ją poznać, coraz bardziej chce ją przytulić, pocałować! Ostatnio mi się śniła, ale zostawiła mnie rozumiesz. Przepraszam.

-Za uczucia Niall się nie przeprasza, one po prostu są. – usiadłam obok niego i zabrałam butelkę z jego rąk. Chciał znowu po nią sięgnąć, ale nie pozwoliłam mu oddalając ją. – Myślę Niall, że jakbyś się postarał w sumie starasz się to uda ci się zaprosić ją na randkę, pocałować, przytulić i wszystkie rzeczy będziesz mógł z nią robić. No prawie wszystkie.

-Wiesz czego się jeszcze boję? Że ją skrzywdzę, a ona wydaje się taka krucha jak porcelana, która zbije się jak tylko spadnie z półki.

-Ona nie jest taka delikatna jak sądzisz.

-Pewnie nie, ale taka się wydaje. Nie chce jej skrzywdzić.

-Więc co teraz zrobisz?

-Będę dusił w sobie te uczucia do końca, aż mnie wyniszczą od środka.

-Nie dasz rady tego dokonać. Uczucia można tłumić, ale one znajdą sposób na wyjście z ukrycia.

Uczucia można tłumić w sobie, ale one wyjdą prędzej czy później. 

Don't look, just love II n.h [edit]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz