Rozdział 4

814 39 8
                                    

Sophia 

Czułam lekkość jakiej dawno nie czułam , cisza pełen spokój. Słyszałam głosy oraz słowa wypowiadane w moją stronę, niestety nie mogłam na nie odpowiedzieć , i szczerze dobrze  mi z tym było. Czułam uścisk na dłoni, głos mojego męża oraz rodziców.

-Aleksandrze , dlaczego ona się jeszcze nie budzi?!-usłyszałam zdenerwowany głos mojej matki.

-Spokojnie, lekarz powiedział , że Sophia  potrzebuje czasu , aby dojść do siebie. Przeszła skomplikowaną operację , jej organizm musi dojść do siebie.

-To już tydzień, ja tak dłużej nie mogę. Jedna córka mi zaginęła a druga leży w szpitalu.-słyszałam po głosie mamy , że płacze byłam na nią zła, ale mimo tego jest mi z tym ciężko najchętniej bym w tym momencie wstała i ją przytuliła.-Kochanie , wróć do nas błagam cię. Stęskniliśmy się za Tobą .

 Aleksander

Siedziałem od samego rana z rodzicami Nadii przy jej łóżku, wyczekiwaliśmy , aż lekarze zadecydują o wybudzeniu mojej żony ze śpiączki. 

-Rosie i Rob jedźcie do domu, jesteście tutaj od samego  rana.

-Nie wytrzymam w domu, w tym napięciu.-widok Rosi nie dziwił mnie,  w innym nastroju był mój teść, jego złość , aż kipiała z oczu.

-Rosie, nie wykłócaj się z Aleksanderm .  Wrócimy do domu odpoczniesz trochę i przyjedziemy do Nadii jutro. 

Matka mojej żony już nie powiedziała ani słowa , podeszła do córki powiedziała jej co na ucho ucałowała w policzek i wyszła, Rob zrobił to samo podaliśmy sobie ręce i wyszedł beż słowa. Spojrzałem na Sophię  i siadłem obok jej łóżka, dokładnie się przyglądając. Od kiedy pamiętam była piękna, spokojna i bardzo ambitna, nigdy nie chciała żyć tym życiem jakie miała. Dobrze pamiętam, jak pewnego razu usłyszałem jej rozmowę z przyjaciółką, rozmawiały o planach na przyszłość. Jej przyjaciółka chciała zostać lekarzem, a Sophia  prawnikiem chciała mieć swoją kancelarię. Nie ukrywam zaimponowała mi tym. Nie spodziewałem się ,  że będzie chciała iść na studia a tym bardzie na kierunek prawniczy.  W tamtym momencie nie przeszkadzało mi to, ale w tym momencie nie ma nawet szans , że moja żona pójdzie na studia w tym kierunku. Czy w ogóle pójdzie, nie chce jej izolować, ale niestety w naszych kręgach kobieta ma inne obowiązki.

Moje rozmyślanie przeszkodził telefon wibrujący w mojej kieszeni. Wyjąłem komórkę z kieszeni i spojrzałem , kto dzwoni.

-Mów Adrian.-miałem nadzieję, że masz dla mnie jakieś konkrety.

-Wiesz , dobrze że nie zawracam Ci głowy głupotami. Więc tak, siostra twojej żony nadal jest w kraju. Przejrzałem wiele nagrań, na ostatnim, była widziana z jakimś facetem, jest to zwykły napalony koleś, który wylądował z nią w kiblu klubu do którego poszła. Niestety , tutaj mamy problem po ich wspólnym wyjściu , żadna kamera ich nie zarejestrowała. Jakby rozpłynęli się w powietrzu.

Nie ukrywam, poirytowała mnie ta odpowiedz tak bardzo, że ze wściekłości  zacisnąłem pięść , aż kostki mi zbielały. Podszedłem do okna, patrząc na to co dzieje się na zewnątrz kontynuowałem rozmowę.'

-Adrian, wiem że robisz wszystko co trzeba , aby znaleźć tą sukę. Lecz nie ukrywam, ta odpowiedź bardzo mnie nie zadowala. Liczę na ciebie i wiem , że znajdziesz ją . Chociażby pod ziemią. Nie możemy pozwolić , aby ta zniewaga pozostała bez konsekwencji.

-Wiem, dlatego poruszyłem już dalsze kontakty. Są zawodowcami , jestem pewien , że na dniach sprawa zostanie zakończona.

-Na to liczę, i pamiętaj włos z głowy ma jej nie spaść, sam osobiście się nią zajmę.

Wybrana dla niegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz