Rozdział 1

1.2K 48 8
                                    

Sophia 

-Nie chcę tego  ślubu, dlaczego ja?!-jest przecież Emma, dlaczego akurat ja, obie jesteśmy wolne. Zresztą ,ona jest starsza bardziej się nadaje na żonę niż ja. Ja mam plany, obiecaliście , że nie skrzywdzicie mnie w ten sposób.-po tych słowach wypowiedzianych , w stronę Rosie i Roba Wilsona, moich najukochańszych rodziców którzy własną  córkę chcą, oddać w imię interesów chodzącej bestii.

-Przestań pieprzyć-krzyknął ojciec, widziałam w jego oczach chęć mordu. Nie powinnam się do niego w ten sposób odzywać,  byłam wychowywana w dosyć rygorystyczny sposób. Musiałam wiedzieć jak zachowywać się w domu, a tym bardziej poza nim.-Musieliśmy Cię okłamać, abyś przestała marudzić,  nie chciało nam się słuchać twojego płaczu. Taka jest kolej rzeczy, jesteś moją córką , więc czas , abyś przyniosła korzyści do naszego życia w interesach.

Oczywiścieczego można się spodziewać po człowieku, dla którego handlowanienarkotykami, bronią , otwieranie co chwile nowych burdeli byłoważniejsze od własnej rodziny , chociaż nie przepraszam bardzo. Onma swoją, wielką rodzinę mafia, wielki Pan i władca Nowego Jorku, za którego się uważał. Jego interesy były wręcz wszędzie, comnie na samą myśl przerażało. Ojciec, mimo wszystko nie był , ażtak ważny jak rodzina Brown, bez nich można powiedzieć byłbynikim. Wielkim Capo Nowego Jorku , jest Aleksander Brown, mójprzyszły mąż, dwudziestosiedmioletnia ,bestia na samo wspomnieniejego imienia mam ciarki na całym ciele. Wysoki dobrze zbudowany,ciemne włosy wygolony po bokach, dłuższe zaczesane do tyłu. Oczytak ciemne , że patrzenie na nie mogło zabić. Brak współczucia wnim był ogromny, znany był z tego , że każdy się go bał, miałpartnerkę , która w dziwnych okolicznościach zniknęła. Szczerzenie chce wiedzieć co się, stało z tą biedną dziewczyną.Natomiast jego brat, o dwa lata młodszy jest równie niebezpiecznyjak Aleksander, tak jak brat posiada ciemne oczy, włosy podobnieułożone jak on, postura dobrze zbudowana lecz śmiem powiedzieć ,że mój przyszły mąż wygląda lepiej. Tak to właśnie za niegomój kochany tatuś chce mnie wydać.

-Tato-krzyknęłam i wstałam , aż krzesło runęło na ziemię. -Czy ty nie rozumiesz, chcesz mnie oddać bestii,  nie chcę takiego życia od zawsze o tym wiedziałeś, marzyłam iść na studia. Otworzyć swoją kancelarię .Obiecaliście mi to,- mówiąc to czułam jak łzy zbierają mi się pod powiekami.

-Dosyć, Aleksander jest dobrą partią dla Ciebie. Będziesz z nim bezpieczna, nie zrobi Ci krzywdy, chyba że sobie zasłużysz.  Byłaś uczona jak masz się zachowywać . Połączenie naszych rodzin bardzo pomoże mi w dalszych interesach. Przez tyle lat utrzymywania , chyba możesz się jakąś odwdzięczyć.

-Poważnie,-nie ukrywałam łez pozwoliłam, aby płynęły. Nie jestem dla Ciebie ważniejsza bardziej niż te pierdolone interesy. Nie interesuje Cię to, że będę cierpieć.

-Szczerze? Nie. Aleksander sam Cię chciał, ja miałem plan oddać Cię innemu.  Ale  gdy wspomniałem o  tym, na ostatnim spotkaniu stwierdził, że on weźmie . Oczywiście się zgodziłem, tej rodzinie się nie odmawia.

-Zawiodłam się na was, zwłaszcza mamo na Tobie.-podeszłam do niej, siedziała przy stole cały czas w milczeniu.-Serio mamo, pozwalasz na takie coś ,ale dobrze skoro tak stawiasz sprawę powiem ci jedno-nachyliłam się nad jej uchem i powiedziałam-OD TEGO MOMENTU , NIE MASZ JUŻ JEDNEJ CÓRKI, DLA CIEBIE JUŻ JESTEM MARTWA.-odsunęłam się i spojrzałam na nią, po moich słowach złapała mnie delikatnie za dłoń i popatrzyła na mnie. W jej oczach zobaczyłam, wielki ból , ale czym on jest  w porównaniu ,do tego co ja czułam. Wyrwałam swoją dłoń z jej uścisku i już chciałam iść do swojego pokoju, ale mój ojciec jak zawsze , musiał wszystko zniszczyć.

-Sophio  ja nie skończyłem jeszcze rozmowy z Tobą, nie denerwuj mnie bardziej i siadaj przy tym stole.-nie widziałam sensu się z nim sprzeczać , zwłaszcza , że nie raz kończyło się na przemocy z jego strony.

-Słucham kochany tatusiu, co jeszcze masz mi ciekawego do przekazania.-rozsiadłam się wygodnie i wyczekiwałam co jeszcze dla mnie przygotował.

-Wasz ślub odbędzie się za trzy tygodnie, będą tam wszyscy ważni ludzie, dlatego masz wyglądać pięknie i zachowywać się jak przystało. Przyjęcie zaręczynowe odbędzie się w sobotę. Więc masz jeszcze dwa dni wolności, po zaręczynach jesteś już jedynie Aleksandra. Oczywiście niech nie przyjdzie Ci coś głupiego do głowy , czego możesz później pożałować.

Słuchałam co ojciec do mnie mówi, z każdym wypowiedzianym przez niego słowem moje serce krwawiło coraz mocniej. Moja twarz była już cała mokra od łez, dopiero co się dowiedziałam o tej pierdolonej można powiedzieć umowie sprzedania mnie. A tu zaraz zaręczyny i lub, choćbym chciała to nie mogę się z tego gówna wyrwać. Ucieczka nie wchodziła w grę bo i tak by mnie znaleźli, a to raczej nie skończyłoby się dla mnie dobrze. Pójście na policję, również nic nie da, wszyscy są przekupieni przez mafię. 

-Sophio  kolejna sprawa. Mam nadzieję, że nadal jesteś dziewicą i nie przyniesiesz mi zniewagi. Wiesz czym to się dla Ciebie skończy. Byłaś na tyle pilnowana , że nie miałaś możliwości być z mężczyzną. Lecz nigdy nic nie wiadomo.-te słowa ojca, doprowadziły mnie aż do mdłości, z tego całego małżeństwa kompletnie wypadło mi z głowy, że czeka mnie sypianie z tą bestią. Nie jest dane mi odpowiedzieć ojcu, co o tym wszystkim myślę, ponieważ przeszkodził nam dzwonek do drzwi. Po chwili wszedł on, Aleksander miał na sobie czarną koszulkę , na której znajdował się pasek z bronią na to miał ubraną, czarną skórzaną kurtkę, czarne spodnie i masywne buty. Przywitał się z moimi rodzicami, ja również wstałam. Aleksander ani na chwilę nie przestał się na mnie patrzeć , jego wzrok doprowadzał mnie do mdłości. Te ciemne oczy przerażały mnie za każdym razem. Chciałam zrobić krok w jego stronę , ale poczułam jedynie smak krwi na ustach, jakiś krzyk i ciemność, błoga cisza i ciemność.

****************************

Głowa bolała mnie niemiłosiernie, lewą ręką dotknęłam miejsca , na którym znajdował się opatrunek. Syknęłam z bólu,  co usłyszała Balbina, która musiała dosłownie przed chwilą przyjść, z tacą pysznie pachnącego jedzenia, które sama zrobiła. Balbina była naszą gosposią, którą ja traktowałam jak babcie. Jest zawsze , gdy jej potrzebuję, mogę z nią porozmawiać na każdy temat jestem z nią bliżej niż z własną matką.

-Kochanie , uważa dopiero co wyszedł lekarz. Nie dotykaj opatrunku. -w jej spojrzeniu zobaczyłam miłość i troskę, której nigdy nie miałam we własnych rodzicach.

-Balbino co się stało, jedyne co pamiętam to rozmowa z ojcem i koniec czarna dziura.-powiedziałam na jednym wdechu i próbowałam się podnieść do pozycji siedzącej.

-Poczekaj słońce pomogę Ci.-miała już mi pomóc , ale niestety męski głos jej przeszkodził.

-Proszę ją zostawić , ja jej pomogę.-spojrzałam przerażona w stronę drzwi , to był on już pamiętam. Przyszedł do naszego domu, i jak widać źle to się dla mnie skończyło.

-Nie chcę twojej pomocy ,zostaw mnie z Balbiną.-powiedziałam dumnie, tylko szkoda , że w środku to z nerwów , aż eksplodowałam.-Balbina mnie jedynie, zgoniła wzrokiem i wyszła, zostawiła mnie z tym potworem, ale musiała ona tym  bardziej nie może się sprzeciwiać.

Aleksander podszedł do mojego łóżka i siadł od mojej prawej strony, cały czas się na mnie patrząc.

-Czy możesz przestać. I zostawić mnie w spokoju, mało namieszałeś w moim życiu.-mówiąc  to nawet na niego nie patrzyłam, chyba nie miałam odwagi. 

**********************


Wybrana dla niegoOnde histórias criam vida. Descubra agora