6. To jest tak zimne, że mrozi mózg

86 11 0
                                    

Czy Will czuł się jak potwór bez uczuć? Czuł ból, ale ból mu towarzyszył od momentu we Wrzeszczącej Chacie, kiedy Nico zwrócił się przeciw niemu. Ból nie mijał, kiedy Nico wrócił i błagał go o wybaczenie. Bólu nie dało się zdusić, kiedy udawali, że tamtego nie było i teraz będą znowu parą.

Zerknął na zegarek, a potem na prawie pełen kufel, który zostawił Nico.

Było mu przykro patrzeć, jak Ślizgon płakał. Bardzo nie chciał, żeby ktokolwiek cierpiał przez niego, ale Will doszedł do momentu, w którym wiedział, że albo zadba o siebie, albo będzie się pogrążał w toksycznym braku zaufania. Po prostu musiał teraz być sam.

Zanim Lou Ellen przyszła, dopił swoje piwo i zrobił smutny rachunek sumienia. Pospieszył w jej stronę, gdy tylko przekroczyła drzwi gospody. Wyglądała na przestraszoną i zagubioną.

– Uff, Will – powiedziała na jego widok. – Bałam się, że cię tu nie będzie.

Will schował swój ból i pozwolił sobie na nieco smętny uśmiech.

– Jestem, przecież umawialiśmy się. Jak udało ci się zgubić Cecila?

– Nie udało. Stoi pod drzwiami i boi się tu wejść.

– To chyba lepiej dla ciebie?

– Pewnie, że lepiej. Mam dość tego, że się ze mnie wyśmiewa... A gdzie di Angelo?

– Nie ma go tutaj – odpowiedział Will, decydując się, że jeszcze nie powie prawdy. Jego przyjaciele byli przeciwni temu związkowi, więc Will obawiał się, że mówiliby, że bardzo dobrze się stało, zamiast go pocieszać.

– Aha – nie wnikała Lou Ellen. – Co teraz?

Will już chciał odpowiedzieć, że teraz postara się żyć bez Nica, ale zamiast tego powiedział:

– Teraz poprosimy Boba o udostępnienie telefonu.

– Ty to zrobisz?

– Oczywiście, że ja to zrobię. – Will podszedł do lady. – Bob, czy moglibyśmy skorzystać z telefonu? Ile to kosztuje?

Bob skończył wycierać niewidzialny zaciek ze szklanki.

– Dla ciebie, Will, gratis – powiedział i wyciągnął na blat aparat telefoniczny z tarczą i długim kablem.

Will przygryzł wargę. Telefony z tarczą wyszły z użytku wieki temu. Nie był pewien, czy potrafi taki telefon obsłużyć.

– Dzięki, Bob... Lou, masz numer?

– Mam! – Dziewczyna nerwowo spojrzała na Boba i wyciągnęła z kieszeni świstek z zapisanym numerem.

– Może nie działać – ostrzegł ich beztrosko Bob. – Te mugolskie urządzenia czasem się psują w obecności magii.

– Spróbujemy – odpowiedział Will i podniósł słuchawkę. – Trzymaj to przy uchu – polecił Lou Ellen, a sam zaczął wykręcać numer.

– I co teraz? – spytała szeptem dziewczyna, przenosząc wzrok raz na Willa, raz na Boba.

– Jeśli dobrze to zrobiłem, to ktoś po drugiej stronie powinien odebrać. Powiedz: halo, gdy kogoś usłyszysz.

– Halo – powtórzyła Lou Ellen. – Tim?! To ty?! Słyszysz mnie? Naprawdę mnie słyszysz? Merlinie, to działa!

*

Nico płakał w łóżku przed snem i płakał w łóżku po obudzeniu. Nie wiedział nawet wcześniej, że jest zdolny do wydalenia z siebie tylu łez. Przechodził przez różne fazy. Była faza: to niemożliwe. Była faza: odzyskam go. Była też faza: jak on mógł mi to zrobić.

Jak nie zostać nekromantą 2 | Solangelo crossoverWhere stories live. Discover now