Rozdział 9

508 15 8
                                    

Tak jak zaplanowałam, resztę dzisiejszego dnia spędziłam najpierw w księgarni, w której znalazłam praktycznie wszystkie potrzebne książki, a następnie w bibliotece, gdzie przez około godzinę szukałam trzech brakujących książek.

Naprawdę miejska biblioteka jest tutaj tak ogromna, że można się w niej zgubić. Za ladą przywitała mnie bardzo miła, starsza kobieta, bez pomocy której bym sobie nie poradziła.

Zaraz po wyjściu z biblioteki udałam się jeszcze do kawiarni, która była niedaleko. Ze względu na pogodę miałam ochotę na przepyszną gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami. Miałam nadzieję, że dostanę coś takiego w tym miejscu i się nie myliłam. Dosłownie tutaj podają najlepszą gorącą czekoladę na świecie.

Piłam już ją wystarczająco dużo razy i w różnych miejscach, że mogę śmiało stwierdzić, że ta jest perfekcyjna. Zazwyczaj trafiałam na albo zbyt gorzką, albo zbyt słodką, od której można by było dostać cukrzycy, a ta tutaj jest idealna, wyśrodkowana.

Dodatkowo do gorącej czekolady zamówiłam tartę z nadzieniem pomarańczowym. Nigdy w życiu nie jadłam tart, dlatego gdy zobaczyłam to ciasto, zdecydowałam, że muszę koniecznie spróbować.

W sumie to często uwielbiam próbować w życiu nowe rzeczy, nie tylko w kwestii jedzenia, ale i innych aktywności.

Przykładowo dwa lata temu, w wieku 15 lat po raz pierwszy skoczyłam na bangee. Od kiedy pamiętam było to jedno z moich największych marzeń. Ogólnie kiedyś zauważyłam, że jestem uzależniona od adrenaliny i muszę często robić coś co ją podnosi, ponieważ inaczej okropnie się nudzę.

Dosłownie uwielbiam skoki adrenaliny, kolejnym tego przykładem jest na przykład skok ze spadochronem, który wykonałam w tamtym roku. Niestety jestem jeszcze za młoda, żebym mogła sama skakać, więc skakałam z instruktorem, ale kiedy skończę 18 lat, pierwsze co będę chciała zrobić, to właśnie skończenie ze spadochronem.

Są oczywiście inne rzeczy, które również będę chciała zrobić po skończeniu osiemnastki. Szczególnie jest to prawo jazdy. I tak wiem, że mieszkam obecnie w stanach, gdzie prawko można mieć od 16 roku życia, ale jednak chciałabym je zdać po osiemnastce, czyli wtedy, kiedy zdawałabym gdybym wciąż mieszkała w Anglii.

Gdy wypiłam czekoladę i zjadłam tartę, która była swoją drogą przepyszna, zadzwoniłam na szybko po Nicka, ponieważ naprawdę nie chciało mi się wracać do domu na piechotę, w szczególności, że przez zimę, była już szarówka, a ja nie czułabym się zbyt bezpiecznie wracać w takich warunkach do domu. Całe szczęście chłopak miał wolny czas i chwilę później już stał swoim granatowym BMW przed kawiarnią.

- I jak? Udało się kupić wszystkie potrzebne książki? - zapytał, gdy otworzyłam tylne drzwi z zamiarem położenia wszystkich książek na tylnym siedzeniu.

Nie odpowiedziałam od razu, tylko zamknęłam drzwi i otworzyłam przednie, po czym wsiadłam i zapięłam pasy.

- Wszystkich nie. Trzy były już wyprzedane i postanowiłam je wypożyczyć z biblioteki miejskiej.

- Mogłaś wcześniej uzgodnić ze mną sprawę z książkami, bo zostało mi trochę z tamtego roku. I mogłabyś mieć je za darmo, zamiast wydawać kasę. - przewróciłam oczami na słowa chłopaka.

-No, a skąd ja, przepraszam bardzo, miałam to wiedzieć, co? - uniosłam pytająco brew - Mogłeś od razu powiedzieć, a nie. - powiedziałam z wyrzutem.

Brunet oderwał wzrok od jezdni i spojrzał się na mnie jak na jakiegoś debila.

- Dobra koniec tematu. - wrócił wzrokiem do jezdni.

Escape from destinyWhere stories live. Discover now