Werta

1.6K 49 78
                                    

Jechaliśmy do bunkra był nie daleko rezydencji.

Nagle usłyszałam huk, I poczułam ból w lewym ramieniu.

- Haillie!!!
Krzyknął Shane.

- Stój i łap za broń.
Powiedziałam opanowana jak zwykle.

{ XD to jest piękne, on panikuję A ona jest oazą spokoju. }

Zatrzymał samochud a ja natychmiast wysiadłam.

- ODLOŻYĆ BROŃ I WYCHODZIĆ, BO MACIE DO CZYNIENIA Z LILJANĄ ROSS!!!
Rozkazałam.

Strzelili... tylko tym razem Shane oberwał.

- dosyć tego.
Powiedziałam po czym wyciągnęłam dwie bronię.

Odbezpieczyłam je I zaczełam strzelać do sylwetek mężczyzn, nie obchodził nie teraz ból musiałam szybko dotrzeć do bunkra i opatrzyć rany Shane'a i moje.

Jak jeżeli na ziemi zobaczyłam, że mój brat ma dwie rany po postrzale.

Bunkier był kilka metrów dalej.

- dasz radę wstać, czy mam Ci pomóc?
Zapytałam.

-dam radę sam.
Odparł.

- to wsiadaj do samochod, ja prowadzę.
Powiedziałam A po chwili staliśmy przed bunkrem.

Wyklikałam kod ( 30.11.Ross )

- Pani Werto!!!
Zawołałam.

- Tak Panno Monet?
Zapytała.

- opatrz rany mojemu bratu, I powiadom Vincenta Moneta żeby tutaj przyjechał.

- dobrze Panno Monet.
Odparła.

Była jedną z niewielu osób które znały moją tożsamość.

- Panno Monet...
Powiedziałam patrzyła na moje lewe ramię.

- kurwa kompletnie zapomniałam.
Odparłam.

- niech Panna się nie martwi obejdzie się bez problemu, tutaj trzeba tylko zdezynfekować i założyć szfy.
Oznajmiła kobieta.

- A co z moim bratem?
Zaptytałam

- Greta właśnie się nim zajmuję ale niestety będzie w śpiączce.
Powiedziała.

- zatem zajmiesz się moją raną?
Spytałam.

- oczywiście już, już.
Odparła i poszła po apteczkę.

===============================

Hejka

Co tam? jak tam?

Dziękuję za przesłanie pomysłów i nadal możecie to robić.

💗💖Kocham wasss💖💗

Krytyka, błędy i ocena-------------->

Miłego dnia/nocy

Szefowa Organizacji H.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz