amunicja

1.8K 61 122
                                    

Spojrzałam kto blokuję mi przejście...

- przepuść mnie Dylan.
Powiedziałam.

- najpierw nam to wyjaśnij.
Oznajmił.

- co mam wam wyjaśnić ?
Zapytałam.

- nie powiesz mi drogie dziecko, że każda nastolatka nosi broń w kieszeni.
Powiedział Vince.

- A kto powiedział, że jestem normalną nastolatką?
Spytałam.

- Tak myślałam.
Odparłam z uśmiechem.

-może mi powiesz, że pod łóżkiem masz karabin maszynowy?
Zapytał Tony.

- to lepiej nie sprawdzaj.
Oznajmiłam.

- ty se jaja robisz.
Powiedział i spojrzał pod łóżko.

- nie no kurwa!
Krzyknął Tony wyciągając karabin i dwa miliony dolarów.

- mówiłam byś nie sprawdzał.
Westchnełam.

-malutka...
Odparł Will.

Dylan zaczął wykręcać mi nadgarstek.

-a to nie tak że człąkowie organizacji są nietykalni, nie mówiąc o szefowej.
Odparłam po czym przeskoczyłam nad nim.

- nie podchodzić do mnie!
Rozkazałam po czym wyciągnęłam broń.

- ja też mam broń, twoją broń.
Oznajmił Tony łapiąc za karabin.

- tylko masz problem, bo to ja mam amunicję.
Powiedziałam wyciągając amunicję.

Vincent wyciągnąć telefon i zadzwonił do... do mnie A bardziej do Liliany Ross.

Wyciągnęłam telefon i odebrałam.

- Halo w czym mogę pomóc Vincencie?

- ja... jak.

Rozłączyłam się.

- Haillie...
Odparł Vincent.

- no to teraz koniec rozmowy bo nie mam czasu.
Oznajmiłam i weszłam do łazienki.

- Nie no tego za dużo.
Powiedziałam jak zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.

Miałam przeciętny łuk brwiowy i nie mam pojęcia z jakiego powodu leciała mi krew z nosa.

Szybko zatamowałam krwawienie i przeszłam do mojego mundurka.

Wyspałam trochę proszku i porządnie wyszorowałam.

Dlaczego mundurki nie mogą być czerwone?

Wtedy o wiele łatwiej było by zmywać krew.

Gdy skończyłam położyłam mundurek na grzejnik.

Po czym wyszłam z łazienki.

- no to teraz oddawaj broń.
Powiedział Dylan.

- nie, to są nowe pistolety.
Oznajmiłam.

- dziewczyno, ty pod łóżkiem masz karabin maszynowy.
Powiedział Tony.

- I bombę...
Powiedziałam ale natychmiast mi przerwano.

- CO!?
Krzykneli chórem A ja tylko wzruszyłam ramionami.

-przecież to normalne
Oznajmiłam.

- NORMALNE?! TY NAZYWASZ BOMBĘ POD ŁÓŻKIEM NORMALNĄ RZECZĄ? JA WYCHODZĘ BO NIE WYTRZYMAM!!!
Krzyknął Dylan.

===============================

💗Hej może dzisiaj będą dwa roździały💗

Krytyka, błędy i ocena----------->

Miłego dnia/nocy.


Szefowa Organizacji H.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz