27 ~ jesteś pierdolnięta

278 14 0
                                    

Paliłam papierosa na tarasie wpatrując się w ładny ogród przed sobą. Widać, że ktoś musi o niego dbać skoro tak Wyglada.

Na stoliku stał mój drink, którego do tej pory nie wypiłam. Robi się już powoli zimno, a mój odkryty brzuch pokrył się gęsią skórka. Wiktoria zniknęła gdzieś z Krzyśkiem, a reszta ludzi gdzieś się rozeszła i wtopiła się w tłum.

Obok mnie stanęła jakaś dziewczyna, spojrzałam się na nią i ujrzałam twarz której zdecydowanie wolałabym nie widzieć. Blondynka wyciągnęła papierosa i podpaliła go nie zwracając na mnie uwagi, wiec odwróciłam się w druga stronę. Nie chce robić sobie problemów.

- szmata- rzuciła w moja stronę.

Popatrzyłam się na nią z zapytaniem na twarzy. Nie wiem dlaczego ta dziewczyna ma do mnie jakiś problem, skoro to nie ja z nią zerwalam ani to nie mi uprzykrzała życie. Michał mi trochę o niej opowiedział i uważam, że podjął dobra decyzje zrywając z nią.

- i co się lampisz? Idź po pieniążki do swojego chłoptasia, bo swoich ewidentnie nie masz- przeanalizowała mój strój wzrokiem.
- o co ci chodzi?- spytałam zrezygnowana gasząc papierosa.

- o co mi kurwa chodzi? Przez taka kurwe jak ty Michaś ze mną zerwał! Jesteś zwykła szmata, co leci na hajs bo sama go nie masz i myślisz że oni tego nie zauważa? Popamietasz mnie kochana - mówiła piszczącym głosem, a papieros w jej dłoni wypalał się sam.

Nie odpowiedziałam nic, bo wiem że to nie prawda i nie sensu się z nią kłócić. Sięgnęłam po mojego drinka ze stolika i ruszyłam w stronę wyjścia. Poczułam jak ktoś mnie popycha, a cała zawartość szklanki leci na moja koszulkę pozostawiając mokry ślad alkoholu na niej.

- jesteś pierdolnięta- rzuciłam tylko i szybko odeszłam by dziewczyna nie zdarzyła nic powiedzieć.

Przecisnęłam się przez tłum i weszłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro. Moja koszulka z jasnoniebieskiej stała się ciemniejsza i bardziej lepiąca. Nienawidzę być mokra. Przemyłam odkryta skore woda, żeby chociaż ta się nie kleiła.

Straciłam chęci uczestnictwa w tej imprezie. Dlaczego ona została tu wpuszczona? Przecież sam Rościsz mówił że jej nie wpuści, pomimo że Iga tez jest maturzystka.

Wyszłam w wciąż brudnej koszulce, ale nie przejęłam się tym za bardzo. Rozejrzałam się i zobaczyłam Tadka w kuchni. Ruszyłam w jego stronę przy okazji rozglądając się za blondynka, która chce dzisiaj unikać.

- Zuza, co się stało?- spytał patrząc na plamę z alkoholu.
- Iga się stała, ale mniejsza. Wiesz gdzie reszta? Będę się już powoli zbierać-
- Michu poszedł z Adamem do sklepu, a reszta nie mam pojęcia-
- dobra Dzięki-

Posiedziałam z Tadkiem w kuchni i opowiedziałam mu co Iga mi powiedziała i zrobiła. Brunet tak samo jak ja stwierdził że dziewczyna jest pierdolnięta i że nie powinno jej tu być.

W progu kuchni ujrzałam moja przyjaciółkę, która zniknęła na dobre 2 godziny. Dziewczyna podeszła do nas i usiadła na wolnym krzesełku barowym.

- Zuza co ci się stało?- spytała.

- długa historia, ja zaraz wracam tylko czekam na Micha żeby się pożegnać-

- a nie miałyśmy spać u mnie? Wrócę z toba-

- Niee, nie będę psuć ci dobrej zabawy Wika-

- Zuza nie wkurwiaj mnie. Wracam z toba i kropka-

Nie musiałyśmy długo czekać by wrocil Adam i Michał. Brunet tak samo jak reszta spytała co mi się stało, odpowiedziałam to samo co Tadkowi, czyli krótkie „Iga się stała" i oznajmiłam że wraz z Wiktoria wracamy do domu. Rzecz jasna Michał od razu stwierdził że idzie z nami, ale obie go przekonaliśmy żeby został.

Ten jednak nie odpuścił i stwierdził że musi nas odprowadzić choć trochę.

- Zuzia nie przejmuj się Iga, ona po prostu chce się zemścić. Przecież dobrze wiem, że nie chcesz ode mnie pieniędzy- pocieszał mnie ciagle.

- Wiem przecież, ale nawet nie mam nic na przebranie a nie widzi mi się dalej bawić w mokrej bluzce-

Doszliśmy do najbliższego przystanku autobusowego i usiadłyśmy na ławce w celu poczekania na środek transportu.

- ja chyba tez wracam- stwierdził brunet siadając obok mnie. - nie chce mi nie wracać samemu na imprezę-

Oparłam głowę o jego ramie i przytknęłam oczy. Poczułam jak ręka chłopaka wpłata się w moje włosy, które przy końcówkach również zostały posklejane. Uśmiechnęłam się pod nosem.

Nocny autobus po nas podjechał i wsiedliśmy siadając na wolne miejsca, których o tej godzinie jest masa. Niestety siedzenia są podwójne, dlatego Wiktoria usiadła za nami sama.

Umyłam się i przebrałam w piżamę, która dała mi Wiktoria. W końcu przestałam się kleić, wielka ulga. W pokoju dziewczyny na stoliku zauważyłam butelkę wina i dwa kieliszki.

Po chwili Wiktoria wróciła z laptopem w rękach. Postawiła go na tym samym stoliku z alkoholem i odpaliła.

- to co? Babski wieczor?- uśmiechnęła się i siadła obok.

Otworzyłam butelkę wina i nalałam do kieliszków biorąc swój do ręki. Wiktoria włączyła serial „Pora na przygodę" i również wzięła swój alkohol.

Wypiłyśmy cała butelkę wina po czym po prostu zasnęłyśmy w trakcie trwania odcinka.

Obudziłam się lekko obolała przez pozycje mojego snu, przetarłam oczy i złapałam się za głowę, która wręcz mi pękała. Poszłam do kuchni modląc się by nie było w domu nikogo z rodziny dziewczyny.

Nie spotkałam nikogo, wiec po wzięciu leków wróciłam do pokoju gdzie dziewczyna nadal słodko spała.

Sprawdziłam powiadomienia w telefonie i mocno się zdziwiłam widząc nieodebrane połączenia od Michała. W dodatku chłopak dzwonił do mnie o 4 nad ranem co jest dość nie spotykane.

~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>

Na zawsze? || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz