Rozdział 4 "Narada braci Cipher"

7 0 0
                                    

-Will?- zapytał blondyn spoglądając na bliźniaka. Po chwili wypuścił z ust powietrze, które zamieniło się w parę.

Skrycie nosiło go, aby wypytać niebieskowłosego o wszystko- Co tutaj robi? Jak uciekł z niewoli? Czemu wyglądem przypomina człowieka? Ale on tego nie zrobi, nie poniży się bardziej... Z tą myślą jego mięśnie się rozluźniły, a on sam nieco zgarbił, wtargnął do środka zatrzaskując drzwi. Młodszy z dwójki wpatrywał się w brata analizująco aż Bill niechętnie rzucił:

-Czego chcesz?

-Jestem wolny - odparł z niedowierzaniem jakby dopiero trawiąc tą informacje.

Blondyn skrzyżował ręce.

-Widzę- burknął.

-Nie cieszysz się?

-Wszystko mi jedno- skłamał. Will spuścił wzrok. Przez moment panowała niezręczna cisza, którą blondyn przerwał słowami- Lepiej powiedz mi jak...

Między braćmi od dawna panowała niezręczna atmosfera. Starszy nie chciał okazać słabości młodszemu z powodu własnej dumy i nie tylko... Za tą maską pragnął, by Will stał się silniejszy psychicznie. Bill wmawiał sobie, że wszyscy to idioci. Gdyby tylko zrozumiał sam siebie... Między innymi to sprawiało, że nigdy nie mogli się dogadać. Will tak naprawdę bał się lekko swojego brata, lecz i martwił się o niego. Obaj byli tak samo zagubieni. Tak samo niezrozumiali i potwornie różni.

Błękitek przełknął gulę w gardle, zanim oznajmił głośniej, a ich spojrzenia spotkały się.

-Był ktoś...

Słysząc to Bill uniósł brew i na głos pomyślał:

-Kto?

-Byt...- rzucił w zastanawianiu.

Ta zgadywanka nie mogła skończyć się inaczej niż tylko gniewem starszego z rodzeństwa.

-Co za byt?- przewrócił okiem.

-Nie wiem. Nie przedstawił się. Nie było czasu. Zjawił się, przesłał mi nieco swojej magii i kazał uciekać

-Jak wyglądał?

William wzruszył ramionami.

-Sam do końca nie pamiętam... Tego było za dużo... Miał jasne, kręcone włosy, wyglądał jak młody człowiek... No poza złotymi tęczówkami na tle czerni

Dreszcz przebiegł po karku blondyna, a on nagle się spiął.

-Powtórz

-Złote tęczówki?

-To on!- wykrzyknął.

Will przekrzywił głowę nad ramię. Jego spojrzenie emitowało lekkim zdziwieniem.

-Kto?

Wtedy dłonie jego starszego brata zaczęły dygotać, na czole utworzyła się nerwowa zmarszczka.

-Ten typ...- odparł tłumiąc swój gniew. Po prostu ośmieszony, osłabiony, ludzki... Tak słaby w porównaniu do ledwo wyczuwalnej mocy swojego bliźniaka. Właśnie spadł na dno, bardziej bezsilny od błękitka. Starał się o tym nie myśleć, skupić myśli na tym, którego poprzysiągł zabić. Wreszcie wyjąkał- On... On... Mi to zrobił...

Widząc Billa w tym stanie młodszy z dwójki przełknął gulę w gardle. Był zbyt otumaniony emocjami- zmieszaniem, strachem, radością, wolnością... Mimo wszystko jego starszy braciszek nawet się nie uśmiechnął. Nie zapytał, jak się czuje. Co się stało.  To uczucie piekło go od środka.

-Rozumiem - powiedział nieudolnie pozorując przejęcie, którego blondyn się tak domagał, lecz jego ton brzmiał tak chłodno.

Pomijając to Cipher zaczął mówić:

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 01, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ten nieznajomy| MabillWhere stories live. Discover now