6

66 6 7
                                    

No więc tato, minęło parę dni od zabójstwa mojej ciotki, od pocałunku z Dust'em oraz buziaka w policzek od Cross'a. Cross zachowuje się normalnie, znaczy nie tak jak zazwyczaj, ostatnio więcej ze sobą piszemy, tak mam jego numer telefonu....

Wolę zapomnieć w jaki sposób poprosiłem go o numer, zachowałem się żałośnie, co prawda Cross powiedział, że to było urocze ale wciąż dla mnie to było żałosne, mogłem poprostu zapytać.

Jeżeli chodzi o Dust'a to wydaje mi się, że zjebałem naszą znajomość, prawie w ogóle go nie widuję, czasem tylko przy śniadaniu ale nic do mnie nie powie, chyba mnie unika...

No nic, na dziś wystarczy tego pisania, jeszcze doprowadzę się do stanu depresyjnego.

Wyłączyłem aplikację pamiętnika, tak, prowadzę pamiętnik, nie, nie jest to głupie. Pomaga wyrzucić z siebie myśli, wcale Horror mi tego nie zaproponował bo przez parę dni chodziłem z podkrążonymi oraz czerwonymi oczami.

Nie, wcale. Po prostu łóżko nagle się zrobiło niewygodne.

Wstałem w końcu z łóżka, wyszedłem z pokoju i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to sterta poduszek przed telewizorem.

Spojrzałem na Killer'a który właśnie przyniósł wiecej poduszek. Ten tylko się szeroko uśmiechnął i rzucił poduszki na ziemię.

- Noc filmowa dziś. - usłyszałem głos za sobą. Podskoczyłem zaskoczony, spojrzałem na źródło, Horror.

- Czemu wy tak straszycie mnie? - zapytałem, przygwoździłem chłopaka do ściany, obserwowałem jego twarz uważnie.

- Bo zabawnie reagujesz. - wyszeptał mi do ucha jeden z tych przeklętych szkieletów!

Spojrzałem na sprawcę lekko czerwony, Killer śmiał się od ucha do ucha. Zdenerwowałem się, pchnąłem chłopaka, ten prawie wypadł przez barierkę ale złapałem go za koszulkę w ostatniej chwili. Chciałem go odrazu wciągnąć ale zmieniłem zdanie. Zemsta kurwo.

- Przeproś. - rozkazałem, chłopak patrzył na mnie zszokowany, zacząłem go powoli puszczać.

- Dobra! Wygrałeś! Przepraszam! - wykrzyczał spanikowany.

Z wrednym uśmieszkiem go wciągnąłem spowrotem, poprawiłem jego bluzę. Złapałem go za podbródek i lekko uniósłem.

- Było to takie trudne? - Ten tylko w odpowiedzi odtrącił moją rękę, lekko niebieski mnie wymienił.

Zdenerwowany schodził po schodach. Heh, karma bitch. Jednak triumf długo nie trwał, przypomniałem sobie o drugim jegomościu.

Odwróciłem się, ten próbował po cichu uciec, znowu go przygwoździłem do ściany, czułem jak dłonie od uderzenia w ścianę mnie bolały ale twardo się trzymałem.

- Teraz ty. - oznajmiłem, chłopak się szeroko uśmiechnął, lekko będąc czerwony.

- Wybacz kociaku, więcej tak nie zrobię. - wydukał w końcu.

Przez jeszcze chwilę się w niego wpatrywałem, w końcu go puściłem. Poszedłem na dół i rzuciłem się na stertę poduszek, po chwili poczułem czyjś ciężar na sobie, spojrzałem na sprawcę.

- Wygodnie ci Cross? - zapytałem, ten tylko głupkowato się uśmiechnął.

Złapałem za poduszkę i go uderzyłem, po chwili była to walka na poduszki. Dołączył do nas potem Killer i Dust bo oberwali przez przypadek.

Nie winna zabawa zaczynała być niczym wojna o to kto ma rację, zazwyczaj latały poduszki ale czasem zdążyło się, że Killer rzucił nożem.

Do zabawy Dołączył Horror pilnując aby nikt nie zginął. Mocno rzuciłem poduszką w Dust'a, ten jednak zrobił unik.

you're our pet [Bad Sanses x Reader]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu