6

31 4 1
                                    

Dzisiaj jest rozpoczęcie roku szkolnego. Beomgyu się stresował, bo jakby nie patrzeć nie lubił dużej grupy ludzi. Drugim powodem był Taehyun, którego będzie tam widział, bo chodzą razem do klasy.

-Gyu! Pośpiesz się, twój przyjaciel czeka!- Choi usłyszał stłumiony krzyk swojej mamy.

Domyślał się, że to Kai na niego czekał, więc poprawił na szybko kołnierz swojej koszuli i zbiegł na dół po schodach.

-Odwaliłeś się jak na zakończenie ostatniej klasy, a to dopiero trzecia- bąknął Huening.

-Aish, później Ci powiem- mruknął i pogonił go do drzwi wyjściowych. -Pa, mamo!- krzyknął na pożegnanie.

Ruszyli razem na przystanek, który tak daleko wcale nie był. Beom modlił się, żeby w drodze nie spotkali Kang'a, ale jak można się domyślić nie zostały one wysłuchane.

-Ej, to nie Taehyun? I czemu biegnie?- zastanawiał się na głos chłopak. -Ej, Taehyun! Gdzie tak lecisz?!- krzyknął do niego.

-Nie posrało cię?! Po co go wołasz, przecież dobrze wie...- nie dokończył, bo wspomniany chłopak podszedł do nich.

-To wy nie wiecie? Rozpoczęcie jest o ósmej trzydzieści, nie dziewiątej, dyro przeniósł godzinę ze względu na pogodę, więc teraz biegnę na wcześniejszy autobus- zmarszczył brwi.

-Jest ósma dwadzieścia osiem, nie zdążymy!- Choi zestresował się jeszcze bardziej.

-To biegnijmy!- walnął rozśmieszony Huening przez reakcję Beomgyu.

Wbiegli do klasy cali zdyszani, mimo że to tylko niecałe pięć minut biegu.

-Po Taehyun'ie spodziewałam się, że się spóźni, ale wy?- powiedziała nauczycielka na wstępie.

-Przepraszamy, zaspaliśmy- wymyślił na poczekaniu Kai.

-Dobrze, usiądźcie. Jeszcze nie zaczęliśmy, więc jesteście w samą porę. Zaraz wyjdziemy na salę gimn...- ale Beomgyu już nie słuchał.

Przez większość gadaniny nauczycielki gapił się beztrosko na Taehyun'a, który tego nawet nie zauważył, bo był zajęty rozmawianiem z Yeonjun'em i Soobin'em.

-Co, przyszło Ci bezkarnie patrzeć na niego, bo wcześniej nie mogłeś?- zaśmiał się Huening.

-Aish, zamknij się- wywrócił oczami Choi.

-Stary, bujasz się w nim już półtora roku, masz w ogóle zamiar wyznać mu swoje uczucia?- westchnął.

-Nie, nawet ze sobą kontaktu nie mamy, więc o czym ty do mnie mówisz, gościu- w końcu pani powiedziała, że idą na salę.

Wyszli z klasy, ale Kai nie przestawał męczyć Beom'a pytaniami i narzekaniem.

-Jak nie macie ze sobą kontaktu?!- pisnął. -Lecisz do niego teraz w podskokach i z nim gadasz!- zarządził, jakby był królem wszechświata.

-Lecę to ja na niego, Hyuka i nie, nie podejdę do niego, daj mi spokój- zaskomlał starszy.

-Czekaj, to dla niego się tak odwaliłeś?- podniósł brwi.

-Ale błysnąłeś mądrością, zaraz dostaniesz w łeb- uciął.

-Ktoś musi, skoro ty tego nie robisz- dociął mu i weszli na salę gimnastyczną.

-Masakra z wami, nie wierzę, że tak się boicie wyznać komuś miłość- Huening złapał się za głowę.

-„Z wami”?- zacytował.

-Yeonjun leci na Soobin'a- przewrócił oczami.

-A, to zauważyłem- i resztę apelu słuchali co dyrektor ma do powiedzenia, chociaż nie za bardzo ich to interesowało.

Byli cicho tylko dlatego, że jedna z nauczycielek ich skarciła za rozmawianie.

Autumn Love ★Taegyu★Where stories live. Discover now