14. Łakomstwo

593 51 82
                                    

Karoca czekała przed głównym wejściem do domostwa Asmodeusa, hipnotyzując swoim majestatem. Zbudowana z lśniącego, czarnego materiału wpasowywała się idealnie w krajobraz Pandemonium.

Karoseria została ozdobiona złotymi wzorami i starannie wykonanymi rzeźbieniami, przypominającymi demoniczne twarze. Całość wtapiała się w strukturę, tworząc silny kontrast z czarnym kolorem karocy. Drzwi, przystrojone złoconymi ornamentami, zachęcały, by sprawdzić, co znajdowało się w środku.

Na przodzie karocy, w miejscu zwykle przeznaczonych dla koni, ku mojemu przerażeniu znajdowało się kilka par potępionych dusz ze złotymi obrożami wokół ich szyj.

Devlin od razu dostrzegł mój niepokój.

— Wiem, że nie wygląda to najlepiej, ale nie możemy nic z tym zrobić — westchnął.

Skinęłam niechętnie. Sama nie byłam w najlepszej pozycji, więc protestowanie przeciw ich piekielnym zwyczajom mogło mi jedynie zaszkodzić.

Razem z Devlinem ruszyliśmy w stronę karocy, a ja musiałam uważnie stawiać każdy krok. Jako że był to oficjalny posiłek urządzany w domostwie Belzebuba, musieliśmy odpowiednio się ubrać. Czyli założyć najmniej wygodne ubrania, jakie znaleźliśmy w szafach.

Devlin wciąż był w lepszej sytuacji. Co prawda jego ciemny garnitur wyraźnie ograniczał mu ruchy, ale czarna maska chłopaka zasłaniała jedynie połowę twarzy, umożliwiając swobodne mówienie. Poza tym jego płaskie buty wyglądały na niesamowicie komfortowe, w porównaniu do złotych obcasów, które wybrała mi przydzielona potępiona dusza.

Mój cały strój pozostawiał wiele do życzenia w kwestii komfortu, lecz musiałam przyznać, że wyglądał zjawiskowo. Kiedy spojrzałam w lustro miałam wrażenie, że widziałam jednego z Nefilim czy demonicznych uczestników Karnawału.

Cała moja twarz została przykryta przez złotą maskę z różnymi zdobieniami, która znacznie utrudniała mówienie, a włosy ułożono mi we francuski warkocz. Jednakże to wybrana przez duszę sukienka przyciągała najwięcej uwagi.

Kreacja została wykonana z delikatnej, lekko prześwitującej tkaniny, która w kontakcie z moją skórą zdawała się migotać złocistym światłem. Jej dopasowany fason podkreślał moje kształty, ale jednocześnie pozostawiał trochę miejsca na swobodne poruszanie się.

Górna część sukienki była zbudowana z koronki, jednak to długie, rozkloszowane rękawy nadawały całości dostojnego charaktery. Zostały one wykonane z przepięknej siateczki, która była misternie obszyta złotymi haftami i cekinami, tworząc efektowne wzory.

Z trudem się poruszałam na kilkunastocentymetrowych szpilkach, a Devlin musiał mnie podtrzymywać, kiedy wchodziliśmy do karocy. Kiedy wreszcie usiadłam naprzeciwko chłopaka, odetchnęłam z ulgą.

Wnętrze pojazdu było równie uderzające jak jego zewnętrzna powłoka. Miękkie siedzenia już same w sobie wyglądały luksusowo, lecz całość została okryta czernią i błyszczącymi punktami, co przypominało mi nocne niebo pokryta gwiazdami. Widok, którego nigdy nie doświadczyłam w Pandemonium.

Ledwo znaleźliśmy się w środku, a karoca ruszyła, prowadząc nas przez ulice demonicznej metropolii.

Na początku rzeczywiście skupiłam się na zwojach i książce, zabranych przez Devlina. Przedyskutowaliśmy wszystkie punkty, które przygotował i spróbowałam jak najszybciej przejrzeć poszczególne fragmenty.

Ostatecznie jednak, gdy przejechaliśmy najbardziej zatłoczone i znajome mi miejsca, a ja nie miałam już na tyle skupienia, by dalej się uczyć, postanowiłam spojrzeć przez okno i popodziwiać widoki.

Narzeczona DemonaWhere stories live. Discover now