12. wesele idealne

440 20 13
                                    

Rozdział 12

Harry stał razem z Jamesem na końcu sali. Trzymał syna pod rękę. Zastanawiał się, jakim cudem minęło już tyle czasu. Wciąż pamiętał jak James był tylko kilkuletnim dzieckiem, a teraz prowadził do ołtarza prawie dziewnastoletniego, przystojnego mężczyznę. James ubrany był w czarny dopasowany garnitur, białą koszulę i krawat. Teddy za to nałożyło błękitny garnitur i koszulę w kolorze pudrowego różu. Krawat miało tego samego koloru co garnitur, a włosy na tą okazję przybrały wściekle różowy odcień. Na oczach miało czarny eyeliner. Na stopach nałożyło ciemne Conversy, tak samo jak James.

Marsz weselny w rockowej wersji zaczął grać i Harry z synem ruszyli przed siebie. Po drodze Draco Malfoy rzucił krótki uśmiech Harry'emu, a ten go odwzajemnił. Przy ołtarzu stało już Teddy i drużba, czyli Albus, Scorpius i ciemnowłosa dziewczyna, Ash, przyjaciółka pary młodej, mieszkająca w Nowym Jorku.

James wszedł na podest i stanął na przeciwko swojej osoby małżeńskiej. Harry usiadł w ławce z Draco i złapał go za rękę.

- Teddy... - zaczął swoją przysięgę James. - Gdy przyjechałem do Nowego Jorku, nie znałem nikogo. Zupełnie nikogo. Ale pewnego dnia w pracy, spotkałem ciebie. Tą osobę, z którą bawiłem się w berka, gdy miałem pięć lat. Byłoś jedynym co znałem, gdy tu przyjechałem. Zamieszkaliśmy razem, zostaliśmy przyjaciółmi, następnie parą, a teraz stoimy tutaj. I tak cholernie się cieszę! Kocham Cię, Teddy, takie jakim jesteś. Nic bym w tobie nie zmienił. Jesteś idealne.

Z oczu Harry'ego, Albusa i, choć w życiu by się do tego nie przyznał, Draco ciekły łzy wzruszenia.

- James... wiesz, że też ciebie kocham, cholernie mocno. Ale zanim się w tobie zakochałom, zamieszkałeś ze mną i stałeś się moim najlepszym przyjacielem. Rozumiałeś mnie i zawsze słuchałeś. Byłeś przy mnie, za co jestem wdzięczne. Kocham Cię Jamesie Lupin.

Teraz już prawie wszyscy mieli łzy w oczach, a Teddy i James się pocałowali, jako szczęśliwi państwo Lupin. Draco i Harry wciąż trzymali swoje dłonie. O dziwo nikt jeszcze o nic nie pytał, ale to tylko kwestia czasu.

Później zaczęło się wesele. Teddy i James Lupinowie zatańczyli pierwszy taniec. Teraz Albus i Scorpius bawili się w rytm żywej muzyki, obdarowując się co jakiś czas pocałunkami. Draco i Harry sączyli ognistą whisky przy jednym ze stolików, a Ron z Hermioną, którzy już byli trochę podpici wywijali na parkiecie. Lily zniknęła gdzieś razem z Hugo, a Rose stała pod ścianą i pisała z mugolskiej komórki do swojej przyjaciółki z narzekaniami, jak nudno jest na tym weselu. Jakiś chłopak próbował ją poderwać, ale ona nie była zainteresowana. Muzyka zmieniła się na wolniejszą, więc niektórzy usiedli, a inni wstali. Scorpius i Albus już byli przytuleni do siebie, Ron i Hermiona również, chociaż lekko się chwieli. Po chwili Draco podniósł się z krzesła i stanął przed Potterem z wyciągniętą dłonią.

- Zatańczysz, Harry?

Brunet przez chwilę nie był pewny co odpowiedzieć, bo w końcu wszystkie jego dzieci i Weasleyowie tu byli, ale przecież miał się nie przejmować.

- Jasne. - powiedział i wstał z krzesła.

Odstawił szklankę z ognistą na stolik i przysunął się do Dracona. Tańczyli przytulańca i czuli się z tym świetnie. Pod koniec muzyki Malfoy szepnął:

- Kocham Cię, Harry, wiesz?

Pottera zamurowało. Nie za wcześnie na takie wyznania? Spotykają się dopiero od dwóch tygodni... Ale z drugiej strony on przecież też to czuł więc po co czekać?

- Ja też Cię kocham, Draco.

I się pocałowali. Całowali się kilka długich chwil, namiętnie i z pewnego rodzaju tęsknotą. Nie zwracali uwagi na to, że ludzie patrzą, po prostu cieszyli się sobą.

- Mówiłem. - szepnął Albus do Scorpiusa.

- No mówiłeś. A poza tym, wiesz, że ja też ciebie kocham? - zagadnął blondyn.

- Wiem, Scorp. - odparł Potter. - Z wzajemnością rzecz jasna.

I również złożyli na swoich ustach pocałunek.

Draco i Harry oderwali się od siebie. Sporo osób się na nich patrzyło.

- Kocham Harry'ego Pottera, jakiś problem? - odezwał się Draco i ponownie pocałował swojego partnera.

Harry obawiał się, że dzieci będą miały problem, ale całkowicie niesłusznie.

- Tak się cieszę Tato! - powiedział Albus.

- Ja też. - przyznał Scorp i przytulił swojego ojca.

- No, to Lily jest jedyną hetero w rodzinie! - stwierdził James.

- A właśnie, gdzie ona jest? - spytał Harry.

I wtedy wszyscy dostrzegli rudowłosą na drugim końcu sali, śmiejącą się z Hugo Weasleyem. Jej policzki były rumiane, a na twarzy gościł szeroki uśmiech.

- I wszystko jasne. - skwitowało różowowłose.



-----------
Od autorki:

No i mamy ostatni rozdział! To już koniec tej opowieści, mam nadzieję, że się podobało. Może jeszcze powstanie epilog, ale nie wiem. A jeśli przypadło wam do gustu to zapraszam na mój profil, po więcej drarry i nie tylko.

Miłego dnia/wieczoru/nocy
~Alex~

Śmierć Ginny Weasley //drarry Where stories live. Discover now