6. Zdwojona siła i oświadczyny

493 23 17
                                    

Rozdział 6

Draco właśnie pakował prezenty. To już jutro. Święta. Święta na które przyjdzie Harry. Draco Malfoy i Harry Potter razem przy świątecznym stole. Gdyby ktoś powiedział Malfoyowi o tym sześć lat temu prychnął by z pogardą. A teraz jeśli Scorpiusowi i Albusowi się ułoży będzie tak już zawsze.
Siwiejący blondyn położył głowę na stole. Dlaczego cholerne zauroczenia wracają ze zdwojoną siłą?!
Z jednej strony teraz jest to bardziej realne niż kiedyś, gdy byli w szkole. W końcu się nienawidzili. Ale z drugiej strony teraz byłoby trudniej. Są przyjaciółmi, ale oboje stracili żony. Na dodatek ich synowie...

Nie. To po prostu by nie wyszło.

Zresztą nawet nie ma powodu sądzić, że coś mogłoby wyjść. Przecież to był zwykły uścisk. Przyjacielski uścisk. Przyjaciele mogą ściskać się przez ponad minutę.

Wtedy do pokoju wszedł Scorpius i wyrwał swojego tatę z rozmyśleń.

- Tato... - zaczął, ale gdy zauważył, że Draco jest myślami gdzie indziej spytał: - Wszystko w porządku?

- Emm... tak, tak. Mów o co chodzi. - odpowiedział przesadnie przyjacielskim tonem starszy Malfoy.

- Postanowiliśmy z Albusem, że podczas świąt powiemy o nas jego tacie. Wiem, że ostatnio spędzacie ze sobą więcej czasu, więc jeśli...

- Że co?! My?! Nie. Nic nas nie łączy. To tylko zwykła koleżeńska znajomość.

- Nie do końca o to mi chodziło, Tato...

Draco strzelił buraka.

- Chodziło mi raczej o to, czy nie będzie niezręcznie jeśli zrobimy coming out.

- Emm...nie. Powinno być w porządku.

***

Harry Potter siedział i myślał. Myślał o różnych rzeczach, a raczej ludziach. Myślał o Ginny. Coraz bardziej był przekonany, że to ona sama na siebie wystrzeliła te zaklęcia. Chyba za mało o nią dbał...
Myślał o swoich dzieciach, które tak szybko dorastały. A przede wszystkim myślał o Draco Malfoyu. Już kilka lat temu zrozumiał, że Malfoy to spoko osoba. Teraz jednak stwierdził, że to naprawdę, ale to naprawdę, cudowna osoba, która dba o swoich przyjaciół i zawsze cię wysłucha. A Harry Potter mógł się chyba poszczycić tytułem przyjaciela Malfoya. Myślał też o tym, że po świętach będzie musiał zorganizować pogrzeb swojej żony...

***

Następnego dnia Harry'ego obudziła sowa należąca do Teddy, która pukała w okno. Potter wstał niechętnie i przeczytał treść kartki.

Wesołych świąt Bożego Narodzenia, wujku. Chciałom tylko napisać, że bardzo współczuję straty. Myślałom, że James będzie chciał coś dopisać, ale strasznie cierpi z powodu utraty mamy. A tak w ogóle mam jeszcze jedno ważne pytanie. Chciałobym prosić twojego syna o rękę. Jednak zgodnie z tradycją postanowiłom najpierw prosić o pozwolenie.
Twoje dziecko chrzestne, Teddy Lupin

Harry siedział zakłopotany nad kartką. Teddy zamierzało oświadczyć się jego synowi. Okularnik nie widział innej opcji jak się zgodzić. Zależało mu na szczęściu syna, a z Teddy to szczęście miał. Zresztą niebieskowłose było cudowną osobą. Harry wziął pergamin i napisał:
Kochane, Teddy
Cieszę się waszym szczęściem, więc jeśli James będzie szczęśliwy to ja także. Masz moje pozwolenie. Dziękuję za tak tradycyjny sposób. Miłych świąt. Opiekuj się Jamesem.
Twój wujek i przyszły teść, Harry Potter

Harry wstał z krzesła i poszedł do szafy. Dzisiaj była wigilia. Wigilia, którą miał spędzić w towarzystwie Draco Malfoya. Wyjął z szafy bordową koszulę, granatowe spodnie od garnituru i granatową marynarkę. Poszedł się ubrać i zrobić nie do końca poranną toaletę, bo była 14:35. Gdy wyszedł z łazienki spojrzał na zegarek i zobaczył, że spędził tam ponad 40 minut. Pobiegł do swojego pokoju i chwycił prezent dla Albusa. Kupił mu czarodziejskie szachy w wersji 3D. Al uwielbiał szachy, zarówno czarodziejskie jak i mugolskie, dlatego w domu Potterów na razie były cztery rodzaje szachów: czarodziejskie zwyczajne, mugolskie zwyczajne, mugolskie 3D i mugolskie dla trzech osób.
Harry zastanawiał się czy powinien kupić coś dla Draco, albo Scorpiusa, ale stwierdził, że nic nie kupi dla starszego Malfoya, bo jak on będzie miał prezent, a blondyn nie, to będzie niezręcznie. A Scorpiusowi nie wiedział co kupić. Zamienił z tym dzieciakiem niewiele zdań i chociaż wydawał się świetny, to Potter nie poznał jego upodobań i nie chciał by prezent był nie trafiony.
Więc zabierając ten jeden prezent dla syna Harry Potter wyszedł z domu.

--------
Od autorki:
Przepraszam was bardzo za tak długą nie obecność w tym ff, ale pisałam trochę innych opo na które serdecznie zapraszam💖 Rozdział ma 684 słowa.

Miłego dnia/wieczoru/nocy
~Alex ~

Śmierć Ginny Weasley //drarry Where stories live. Discover now