16

22 4 73
                                    

Chciałam, żeby William umarł i stało się, popełnił samobójstwo. Gdy tylko zaczynam o tym myśleć odczuwam lekki dyskomfort. Teraz zrobiło mi się szkoda Williama, wcale nie chciałam, żeby mój wspólnik zmarł.

Chciałaś tego.

Nie chciałam tego. Ja tylko chciałam, żeby zapłacił za to, co zrobił, a nie umarł. Zapłacił za swoje czyny, ale nie w taki sposób, jaki chciałam. Nienawidzę tego świata. Czemu on? Czemu nie ja?! Nie wiem czemu, ale zaczęłam tęsknić za Williamem. Nawet fajny był. Ja naprawdę nie chciałam, żeby umarł.

Pragnęłaś, żeby umarł.

Ja niczego nie pragnę, mam wszystko, pieniądze, sławę w pewnym sensie, rodzinę czego chcieć więcej?

Dzisiaj miałam pójść na grób Williama, a po tym na grób mojej przyjaciółki. Po szkole od razu pojechałam na cmentarz. Najpierw poszłam do Williama, usiadłam koło jego nagrobku i zaczęłam go przepraszać.

-Przepraszam, przepraszam, przepraszam… Ja naprawdę nie chciał twojej śmierci. - Mówiłam. - Ja jedynie chciałam, żebyś zapłacił za to, co zrobiłeś, ale nie w taki sposób. Nie chciałam, żebyś umarł, naprawdę…

Siedziałam jeszcze chwilę nad jego grobem i po tym poszłam do Lily. Wszystkie mi osoby bliskie umierają. Gdy byłam na grobie mojej przyjaciółki, opowiedziałam jej co się stało z Williamem i powiedziałam kim był.

Niedługi czas po tym, jak przyjechałam do domu, tata podstawił mi Mię. Na początku oglądaliśmy filmy, po tym powiedziałam jej, co się stało, może nie ufam jej w stu procentach, ale musiałam komuś o tym powiedzieć i dostać jakąś poradę lub odpowiedzi.

-Wszyscy twoi znajomi umierają, czy to niedziwne?

-Nie wiem, może jestem przeklęta? - zaśmiałam się.

-A w ogóle jak tam u twoich przyjaciół z Polski?

-Nie wiem. - westchnęłam. - Nie mam kontaktu. Z Damianem się pokłóciłam, a zresztą nie mam kontaktu, bo nie zrozumiałam, że nie byli warci marnowania na nich mojego czasu.

-Oh… przykro mi...

-A mi nie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

-A no tak zapomniałam, że tobie nigdy nie jest smutno. - powiedziała i walnęła się w czoło.

-Nie prawda, jest mi smutno z powodu śmierci Williama i Lily.

-Ta na pewno.

-Nie wierzysz mi?

-Nie, nie wierzę ci. - stwierdziła. - Kobieto po tobie można się wszystkiego spodziewać. Zabiłaś mamę to i Williama też mogłaś zabić. Jesteś bezdusznym człowiekiem! Nie zdziwiłabym się w ogóle, gdyby okazało się, że William wcale nie pełnił samobójstwo, tylko ty go zabiłaś i upozorował jego samobójstwo.

-Nie uważasz, że się trochę zagalopowałaś siostrzyczko? - zapytałam, wstając z kanapy i stając przed nią.

-Nie i tak mi nic nie zrobisz. - zaśmiała się.

-Mia jesteś za bardzo pewna siebie. - powiedziałam, zaciskając ręce w pięści.

-Jak mi coś zrobisz, to powiem ojcu, że to ty zatrułaś mamę. - powiedziała, uśmiechając się do mnie i w tym momencie zamachnęłam się i uderzyłam ją.

-Za co to!

-Jesteś za pewna siebie siostrzyczko, to trzeba zmienić. - warknęłam.

-Z tobą naprawdę jest coś nie tak… powiem to tacie! - krzyknęła i wstała z kanapy, a ja ją popchnęłam powrotem na nią.

Czarna Dama | Nowy etapजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें