-Mama nie żyje... - powiedziała smutnym tonem Mia.
-No i?
-Wiem, że to twoja wina!
-Nie to nie moja wina. - stwierdziłam. - Matką sama sobie na to zasłużyła.
-Powiem wszystko tacie! - wrzasnęła, podnosząc na mnie wzrok.
Uniosłam rękę i uderzyłam ją. Uderzenie było tak mocne, że Mia upadła na podłogę.
-Co chciałaś zrobić, Mia?
-Ja... Ja chcia… Ja... Ja chciałam...
Łzy napłynęły jej do oczu.
-Masz szczęście, że jesteś moją siostrą.
-To nie szczęście. - odpowiedziała. - To przekleństwo.
-Mia, przecież ty doskonale wiesz, że mam nad tobą przewagę. Mogę ci zniszczyć życie.
Zapadła cisza po miedziany nami.
-Przepraszam Hannah, że tak zareagowałam. Musiało to być dla ciebie bardzo przykre. - odezwała się Mia.
-Dobrze, że w końcu zaczynasz myśleć też o innych, a nie tylko o sobie. Ale to, że mnie przeprosiłaś dalej, jeszcze nie zmienia niektórych rzeczy.
-Rozumiem. - Wyszeptał.
-Słuchaj, nawet nie wiesz, jak bardzo mnie bolało to, że chciałaś powiedzieć wszystko tacie.
-Przepraszam. Nie chciałam.
-Dobrze, a teraz wyjdź. - powiedziałam, wskazując na drzwi od moje pokoju.
Pov:Mia
W momencie, kiedy Hannah uderzyła mnie, ujrzałam prawdziwego potwora. Potworem z piekła, była jak sam diabeł.
Wszystko, co widziałam wcześniej, nie było nawet w połowie tak straszne, jak dziewczyna, z którą przyszło mi dzisiaj stanąć twarzą w twarz. Te kilka pochopnie wypowiedzianych słów, które wcześniej ostatecznie zdecydowały o moim losie, pokazały mi kim tak naprawdę, jest moja siostra, jest potworem, stała się potworem.
Ostatnio naprawdę coś dziwnego się z nią dzieje.
Zaczynam się jej naprawdę bać.Siedziałam w swoim pokoju i płakałam po cichu. Cierpiałam w ciszy, bo wiedziałam, że nie istniał na tym świecie nikt, kto byłby w stanie usłyszeć mój krzyk. Wszystko było tak niewyraźne.
Pov:Hannah
Nie żałowałam niczego, chociaż powinnam, nie żałowałam, że zatrułam matkę, nie żałowałam, że uderzyłam Mię. Ja niczego nie żałowałam.
Usiadłam na oknie i wpatrywałam się w cudowne czerwone niebo, tak bym chciała go dotknąć, być bliżej nieba... Być bliżej Lily.
Idiota miałaś o niej zapomnieć! - krzyknął głos.
No tak zapomniałam.
Stwierdziłam, że jebać to wychodzę z tej nory. Wzięłam szybko torbę, spakowałam telefon i słuchawki i wyskoczyłam z okna.
Wbiegłam do lasu i założyłam słuchawki, puściłam swoją ulubioną playlistę i biegłam przed siebie, nagle trafił na wysokiego bruneta, którym okazał się Harrison.
-Hannah, co ty tu robisz? - zapytał, podchodząc do mnie.
-O to samo mogę ciebie zapytać.
-No ja się przejść.
Ale przecież on mieszka daleko stąd to, jak on niby znalazł się w tym lesie?
-Harrison, powiedz mi, co tutaj robisz. - rozkazałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/340971206-288-k88008.jpg)
YOU ARE READING
Czarna Dama | Nowy etap
ActionDruga część książki „Czarna Dama"!! Człowiek, jak każda istota biologiczna podlega prawom przyrody - jednym z nich jest śmierć. Śmierć to jedyna pewna rzecz jaka może nas spotkać. Przychodzi do nas zazwyczaj w zupełnie nieoczekiwanym momencie i końc...