Minęły dwa tygodnie odkąd poznałam Avengers, a już czułam się z nimi jak w domu.
2 dni temu dowiedziałam się, że tata chce bym pomieszkała trochę w wieży, bo on ma jakieś obowiązki jako strażnik i nie będzie miał czasu się mną zajmować.
Wydawało mi się to dziwne, ponieważ zawsze z nim wtedy zostawałam, ale nie protestowałam.
Stałam właśnie przed drzwiami mojego nowego pokoju, tuż obok pokoju Wandy.
Wszyscy z niecierpliwością czekali, aż otworze drzwi.
Kiedy to zrobiłam od razu weszłam do środka.
Pokój był ogromny, większy niż w domu, jednak bardzo do niego podobny.Miałam białe, ogromne łóżko w stylu francuskim, z baldachimem oraz wielka ilością poduszek w kolorze zielonym i czarnym
Dwie ściany były zajmowane przez wielkie okna, a pod jednym stała była ustawiona celowo obdarta szafka, na której położony był koc i poduszki także w zielonym kolorze.
Obok stało biurko zrobione z ciemnego drewna, na nim srebrny laptop i typowe przybory, które znajdują się na biurkach.
Na przeciwległej ścianie od biurka stało ogromna szafa, która mogła by pomieścić więcej ubrań niż mam.
W rogu był zawieszony fotel, a na przodzie łóżka znajdowała się huśtawka, taka sama jaka była w Sanktuarium.
A pokoju znajdowały się oczywiście wiele półek w kolorze takim samym jak biurko , a także biała, w gotyckim stylu toaletka.
Miałam także własną łazienkę w bardzo nowoczesnym stylu.
Byłam zachwycona, nowym pokojem, i miałam ochotę iść i uściskać tatę i pana Starka, którzy to zorganizowali.
-Wow! - krzyknął Peter, a ja na niego spojrzał. W jego oczach było takie same zachwyceni jak w moich. Jedynie w moich była taka różnica, że zmieniły się w zielone.
-I jak ci się podoba? -spytał stojący obok miliardera, tata - oczywiście musimy przynieść tu twoje rzeczy, by miejsce nabrało klimatu i pewnie sama wyczarujesz sobie tu dżungle jak u nas w domu -odparł rozbawiony tata.
Na początku wlepiłam oczy w mężczyzn jednak po chwili do nich podeszłam i ich uścisnełam.
-Dziękuję- powiedziałam, a mężczyźni po klepali mnie po plecach.
- Zostawimy cię teraz z czarodziejem- odparł pan Stark, a tata przewrócił oczy na określenie, którym nazwał go miliarder -musicie przynieść twoje rzeczy i pewnie twój tata będzie chciał obgadać z tobą jeszcze pare spraw. Widzimy się na obiedzie - odparł mężczyzna wyganiając wszystkich z pokoju, sam również wychodząc.
Tata otworzyć portal do Sanktuarium i oboje przez niego przeszliśmy. W pokoju stały już przygotowane pudła.
Kiedy chciałam już zacząć się pakować, zatrzymała mnie ręką na nadgarstku.
-Yuki możemy najpierw porozmawiać?-spytał się tata siadając że mną na łóżku.
- No pewnie -odparłam od razu
- Słuchaj - zaczął - wiem, że pewnie trudno jest ci się przyzwyczaić do tego całego zamieszania i tłumu ludzi, a teraz będziesz musiała zostać z tym na jakiś czas sama, jednak pamiętaj że zawsze będziesz mogła do mnie zadzwonić dobrze? Pamiętaj też że nie jest to na zawsze i - tu przerwałam jego słowotok.
- Tato, wszystko jest dobrze, naprawdę. Przez pierwsze kilka dni fakt było trudno się przystosować, bo wszyscy byli dla mnie obcy, jednak teraz jest już lepiej-odparłam i oparłam głowę o ramię mężczyzny.
CZYTASZ
Daughter of Dr. Stragne. Daughter of Nature
Fanfiction- T-tato? - spytałam i z szokiem w oczach spojrzałam na mężczyznę. Na mężczyznę, który miał mnie nigdy nie okłamać. Na mężczyznę, który miał być oparciem dla mnie na dobre i na złe. - Yuki błagam, wysłuchaj mnie. - odparł Strange. (...) Wybiegłam...