{5} Wieczór Filmowy i kłopoty

36 4 2
                                    

-Hej co wy na to, by urządzić wieczór filmowy? - spytał Clint

Wszyscy zaczęliśmy się nudzić, a pomysł Clinta był na prawdę dobry.

- Jestem za - odparł Peter i kilka innych osób.

- No dobra czyli ustalone - odparł miliarder - kto jedzie po coś do jedzenia?

- Możemy się przejechać - oznajmiła Wanda obejmując mnie i Nat ręką - prawda dziewczyny?

- Jasne - oznajmiła Tasha - Yuki?

-Am.. - spojrzałam na tatę, a gdy nie zobaczyłam oznak sprzeciwu, zgodziłam się.

- No to super - stwierdził Pietro - to moglibyście kupić chipsy? I coś gazowanego? - spytał

-O i nachosy ?- spytał ktoś inny

Zaczęli mówić na głos listę tego co miałyśmy kupić.

- My uznamy co mamy kupić - odparła Wdowa, a po pomieszczeniu przeszło kilka jęków - Bucky, idziesz z nami będziesz dźwigał- powiedziała Wdowa głosem, któremu nikt się nie sprzeciwi.

- Świetnie- odparł sarkastycznie mężczyzna.

- Tak świetnie bo wiesz, jak coś to możecie jeszcze wziąść Sama - zauważył Steve, a Bucky uśmiechnął się sztucznie.

Kiedy oni ze sobą dyskutowali, ja podeszłam do taty

- Tato? - zaczęłam, a on jakby wiedział o co mi chodzi wyczarować moją ulubiona bluzę z kapturem -dzięki-  odpowiedziałam i go przytuliłam, co odwzajemnił.

- Idziemy? -spytała Wanda

Oderwałam się od taty i pobiegłam za nimi do samochodu.

Zjechaliśmy do garażu, a ja ujrzałam ogromna kolekcje drogich samochodów.
Postanowiliśmy wybrać to jedno z tańszych, których było tu na prawdę mało, by nie rzucać się w oczy.

Skip time : pół godziny później

Byliśmy już w sklepie na dziale z przekąskami. Dyskutowałyśmy o tym jaki film wybrać, a Bucky trzymał się z tyłu.

Szliśmy przez sklep, kiedy dotarliśmy na dział mięsny. Kiedy zobaczyłam te wszystkie zwierzęta obdarte ze skóry, pokrojone na kawałki i zapakowane w plastik, zrobiło mi się słabo.

Cofnęłam się kilka kroków do tyłu i wpadłam na Bucka .

- Wszystko w porządku? - spytał.

Dopiero wtedy dziewczyny się odwróciły,  wymieniły ze sobą spojrzenia, a potem pokierowali wzrok na lodówki z mięsem.

-Bucky, zabierz stąd Yuki dobrze?- odparła Wanda

-Jasne -odpowiedział i wziął mnie pod rękę.

Zaczęliśmy kierować się do wyjścia. Poczułam, że spada mi kaptur. Chciałam go poprawić, jednak mężczyzna mnie uprzedził przy czym musnął moje włosy.
Gdyby nie to, że źle się czułam pewnie, bym się zarumieniła.

Kiedy wyszliśmy przed sklep, Bucky posadził mnie na najbliższej ławce i uklęknął przede mną.

-Wszystko w porządku? - spytał troskliwym głosem, którego u niego się nie spodziewałam.

-Tak, dziękuję - odparłam -Przepraszam ja po prostu..

-Nic nie szkodzi, rozumiem  -przerwał mi chłopak i posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam - Muszę wracać do dziewczyn, poradzisz sobie sama?

-Jasne -odparłam

Bucky upewnij się jeszcze raz, czy na pewno wszystko w porządku, a potem poszedł do dziewczyn.

Daughter of Dr. Stragne. Daughter of NatureWhere stories live. Discover now