Bonus z okazji 1 czerwca — bo tego dnia każdy z nas, chociaż na moment, ma prawo poczuć się dzieckiem 🌸
Posiedziałam u Anny jakieś dwie godziny, w trakcie których zjadłyśmy pizzę. Przyjaciółka wypiła jeszcze butelkę wina, a potem wymęczona zasnęła na kanapie. Przykryłam ją kocem, wsuwając pod głowę poduszkę. Na pobliskim stoliku zostawiłam butelkę wody i tabletki, których najpewniej będzie potrzebowała po przebudzeniu.
Nie miałam pojęcia, gdzie podziewał się Mateusz, ale znając go, pewnie pojechał przenocować do matki. Zawsze tak robił, gdy między nim a Anną dochodziło do spięcia. Westchnęłam cicho, zerkając na kobietę — i pomyśleć, że zaledwie parę dni temu wszystko układało się po jej myśli.
Nie miałam na tę sytuację złotego środka. W każdym związku były wzloty i upadki — czasami mniej bolesne, czasami bardziej. Pytanie jednak: nie, jak dotkliwe były, ale czy dało się je przepracować.
Zamknęłam za sobą drzwi, korzystając z zapasowego klucza, który na stałe miałam spięty z moimi. Przyjaciółka dała mi go przy okazji jakiegoś wyjazdu, bym podlała kwiaty... i tak już ze mną został.
Usiadłam za kierownicą Mini i przymknęłam powieki. Teraz mogłam sobie pozwolić na użalanie się nad samą sobą. Nastąpiło to, czego tak bardzo się bałam. Uruchomiłam silnik i zerknęłam na godzinę na wyświetlaczu. Chciałam się komuś wygadać. Powiedzieć to moje cholerne, sakramentalne: a nie mówiłam?
Mogłam pojechać do Radosława, ale wiedziałam, co powie przyjaciel — „jedź z nim". Po czym da mi dostęp do swojego konta na Ryanairze albo ustawi alerty w telefonie na tanie loty do Berlina.
Po kilkunastu minutach siedziałam już przy stole w kuchni mojej siostry, obejmując dłońmi kubek z wciąż parującą herbatą.
— O, cześć Nela — przywitał się ze mną Seweryn, który wszedł do pomieszczenia. — Aureliusz właśnie zasnął — poinformował żonę. Konstancja pokiwała głową, a potem wróciła do szorowania garnków.
— Daj, dokończę — zaoferował szwagier. Nie trzeba było tego dwa razy powtarzać — kobieta zdjęła gumowe rękawice, a potem z ciężkim westchnieniem usiadła na miejscu naprzeciwko mnie. Nie ma to jak mieć teścia, który kupuje ci w prezencie komplet bardzo drogich i luksusowych garnków, jakich nie można prać w zmywarce.
— Mów — zażądała Konstancja, kiedy dalej milczałam. Trudy dnia odcisnęły na jej twarzy piętno — cera nieco jej poszarzała, domagając się wieczornego rytuału pielęgnacyjnego.
— Anna znowu pokłóciła się z Mateuszem — powiedziałam cicho.
— Nic nowego — skwitowała to bezlitośnie siostra, na co posłałam jej pełne zaskoczenia spojrzenie. Z naszego Sabatu to Radosław darł zawsze koty z Matim. — Nie patrz tak na mnie. — Wzruszyła ramionami, sięgając po swój kubek z napoczętą herbatą. — Jeśli dalej będą tak gromadzić problemy, zamiast o nich rozmawiać, to nie wróżę temu związkowi przyszłości.
Otworzyłam usta, gotowa do obrony, ale ograniczyłam się jedynie do westchnięcia. Co miałam powiedzieć? Widziałam jak Anna z każdą kolejną kłótnią gasła. To nie były dyskusje pokroju — chcę wielkie albo kameralne wesele, czasami miałam wrażenie, jakby Mateusz w ogóle nie chciał w tym procesie uczestniczyć... ale nie też w stylu — zorganizuj to wesele po swojemu, ja się nie wtrącam, bo nie mam do tego głowy. Nie. Ograniczał się do ciągłego negowania, ale jednocześnie nie mówił, czego sam oczekiwał.
— Nie przyjechałaś tu rozmawiać o Annie, co?
W Sabacie nie było miejsca na tajemnice, w końcu przyjaźniliśmy się od lat. Ale to Konstancja znała mnie lepiej niż ja sama.
YOU ARE READING
Zaserwuję ci miłość
RomanceSiatkarska historia idealna na jeden wieczór! Aniela Trzaskowska ciężką pracą osiągnęła to, co ma i ani myśli cokolwiek zmieniać. Wykonuje nudną pracę, którą szczerze uwielbia, ma mieszkanie na spółkę z bankiem, kota o imieniu Pies, a przede wszyst...