//21 °Dość tego!°

43 3 0
                                    

  ⚠️ PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY ORTOGRAFICZNE ⚠️

Zacisnęłam pięść używając nenu i rozwaliłam ścianę która się dostaje na dach. Weszliśmy przez tą dziurę.

- Skopię ci tyłek! - Usłyszałam krzyk Gona, zmarszczyłam brwi patrząc się na tego gościa

- Uratuje życie przyjacielowi! - Tym razem ja podniosłam głos nie odrywając wzroku od niego stojąc z dala od niego jak chłopacy

- Odważna. Niestety, jest on łowcą - Zacisnęłam pięść zauważając staruszka który był szefem egzaminie na łowcę. Jakaś niebieska aura go trzymała nad ziemią - Oczyścimy świat z użytkowników Woli. Nad światem zapanuje Ansa

- Po moim trupie! - Okrzyknęłam zła. Uratuje Kurapike.. nawet za cenę swojego życia

- Wyładowałem się? - Mój wzrok powędrował do Killuy, no świetnie po prostu..

- Jest mój! - Odwróciłam się gwałtownie spoglądając na Gona, otworzyłam gwałtownie oczy widząc jego moc - Kamień, nożyce, papier! - Chłopak rzucił swoją energią, wpatrywałam się w szoku. Jaką on ma moc.. Killua szybkim tempie podszedł i kopną go a całej siły, ale sam po chwili dostał

- Killua! - Krzyknęłam głośno w jego stronę widząc, że wypluł krew na podłogę

- Wszystko gra - Odwrócił się w moją stronę, ja po chwili kiwnęłam głową zaczynając podchodzić do nich. On się wpatrywał na nas

- Kamień, nożyce, kamień! - Znowu użył tej swojej mocy i zaczął w jego stronę biec

- Gon, przestań! - Spojrzałam się na Killue a później na Gona marszcząc brwi.
Zielonowłosy uderzył jego otwartą dłoń, bo się zasłonił, wokół nich była niebieska aura co odepchnęła Gona na na jakieś trybuny czy coś - Gon!

- Gon! - Krzyknęliśmy w tym samym momencie odwracając się tam gdzie wylądował. Widziałam złość w jego oczach

- Nie mogę się zbliżyć - Powiedział chłopak, ja spojrzałam się na tego gościa używając swojej siły i zaczęłam biec w jego stronę próbując go uderzyć, ale zostałam odepchnięta na prawie sam kraj podłoża

- Kaori! - Krzyknęli chłopaki, wyplułam krew wstając po woli z podłogi zaciskając pięść

- Nie poddam się! - Okrzyknęłam w jego stronę zaczynając znowu iść przed siebie

- Jego krew jest niebezpieczna - Mój wzrok powędrował do białowłosego chłopaka który wypowiedział te słowa, to akurat była prawda

- Najpierw kamień - Znowu Gon zrobił to samo i zaczął biec w stronę przeciwka - Kamień, papier, nożyce! - Chciał go uderzyć ale sam dostał i poleciał. Killua próbował go uderzyć, ale on szybko zniknął

- Killua, za tobą! - Krzyknęłam w jego stronę i dzięki temu zdołał zrobić unik, gdyby dostał też by poleciał. Spojrzałam się na przeciwka zastanawiając się jak go pokonać, zacisnęłam pięść - Jeśli cię nie pokonam, umrze Kurapika.. - Powiedziałam cicho nie mogąc znieść tej myśli

- Niekoniecznie - Usłyszałam po dłuższym czasie jego głos - Wystraszy, że zwiąże się z Ansą - Prychnełam cicho słysząc jego słowa. Gon wstał z podłogi

- Myślisz, że pozwolę na to?! Prędzej sama to zrobię, żeby cię pokonać! - Krzyknęłam, czułam że z sekundą wzrasta u mnie złość, moje oczy zrobiły się żółte. Czułam to..

- Kaori! - Usłyszałam przeciwny głos chłopaków, nie zwracałam na nich uwagi. Mówiłam na serio.. zrobię wszystko żeby uratować Kurapikę

- Nie wygłupiaj się! - Usłyszałam głos Killuy, patrzyli się na mnie

- Kurapika by tego nie chciał! - Potem głos Gona, zacisnęłam mocniej pięść -

- Jed, wyzywam cię! Choćbym miał zginąć

- Killua! - Zmartwiony głos Gona gdy usłyszał te słowa przygniotły mnie.. i to bardzo

Killua zaczął prędkością światła biec w stronę Jeda. Przeciął jego policzek! Coś zrobiliśmy! Albo raczej on zrobił. Po chwili Gon odepchnął Killue z linii ataku, Killua był pod Gonem. Spojrzałam się na Jeda zaciskając pięść. Zaczęłam biec w jego stronę wysuwając ostre pazury w zamiarem zaatakowania ale tak naprawdę chciałam dotknąć jego krwi. Ominęłam go w szerokim łukiem spoglądając na dłoń której była krew

- Kaori! - Usłyszałam krzyk Gona, spojrzałam się na nich - Nie.. nie zrobiłaś tego!

- Dlaczego to zrobiłaś?! - Mój wzrok powędrował do Killuy zaciskając pięść

- Okłamywałam was.. zraniłam was. Zraniłam Kurapikę, nie pozwolę żeby zginą! Wolę sama zginąć, ale żeby go uratować! - Krzyknęłam głośno spoglądając na Jeda

- Gon! - Gon po chwili ruszył zdenerwowany w stronę Jeda jak Killua. Killua użył swojej mocy czyli elektryczność a Gon tego kamień, nożyce, papier czy coś takiego. Po chwili dostali od niego

- Killua, Gon! - Krzyknęłam widząc, że upadli na ziemię. Zmarszczyłam brwi czując cały czas, że mam żółte oczy. Gdy chciałam użyć swoje mocy, czyli super siły nie mogłam.. - Nie mogę używać Woli.. - Powiedziałam cicho do siebie

Po chwili Jed podbiegł do Killuy, kopną go w takiej siły że poleciał do góry na sprzęt elektryczny, a Gon został uderzony tak mocno o ścianę, że się nie ruszał

- Chłopaki!! - Okrzyknęłam głośno patrząc na nich, poczułam pojedynczą łzę na swojej twarzy. Spojrzałam się z pełną nienawiścią w stronę tego chuja. Wpatrywaliśmy sobie w oczy. Zacisnęłam pięść - Pokonam cię! Nawet jeśli przepłacę za to życiem! - Zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować czując jak jego krew napełnia moje żyły, zaczęły być bardziej widoczne, na mojej twarzy także - Skoro tak.. to nie mam wyboru! - Wyprostowałam swoje ręce przy sobie - Ślubuję! Przyrzeczenie i ograniczenie!

Po sekundzie otaczała mnie ta niebieska aura a moje oczy zrobiły się takie jak jego. Źrenice żółte a wokół ich czerwony kolor.

- Przestań! - Usłyszałam głos tego starca. Nikt i nic mnie nie powstrzyma.. Pożałuje, że kiedykolwiek skrzywdził ludzi których kocham!

- Zrobię wszystko, żeby uratować osoby które kocham! - Więcej aury się pojawiło koło mnie

- Dobrze. Przejdź ten sam proces co ja - Przybiegł do mnie, odparłam jego atakowi rękoma. Przybliżył twarz do mojej twarzy - Podoba ci się, jak przepełnia cię moc? - Jest usta były dość blisko moich - Zamień gniew w siłę. To właśnie Ansa - Po tych słowach odepchnęłam go mocno od siebie zaczynając go atakować, nie ważne ile to potrwa. Będę z nim walczyć dopóki go nie zabije! Gon jest nieprzytomny, Killua nie może się ruszyć, Kurapika po woli umiera!

Nie pozwolę na to! Nie pozwolę, żeby oni zginęli! Nie pozwolę żeby cierpieli! Dość tego!

Co się dalej wydarzy? Czy główna bohaterka żeby uratować tych których kocha przypłaci za to życiem? Czy zdąży uratować Kurapikę?

I Need You✓ <Kurapika x Reader>  |2 Część|Where stories live. Discover now