29.

16.8K 429 549
                                    

Dziś mogłam spać ile tylko chciałam. Tak też zrobiłam. Była środa. Razem z wujostwem ustaliliśmy wczoraj, że nie muszę iść, że po takiej podróży muszę trochę odpocząć.

Było już około 12. Nie zdziwiłam się, że tak późno stałam. Wczoraj bardzo ciężko było mi zasnąć. Martwiłam się. Martwiłam się o Nathana. Tak bardzo przejęłam się jego kłótnią z ojcem. Ten człowiek nawet nie powinien mieć takiego miana. To potwór, który nie powinien istnieć. Chociaż myślałam, że mój nim był, teraz jestem pewna, że Damon Moore to najgorszy człowiek jakiego kiedykolwiek spotkałam. Jak można traktować tak swoją żonę i do tego syna!? Przecież to chore. Już po pierwszym spotkaniu z nim wiedziałam, że z tym człowiekiem jest coś nie tak. Nathan słuchał go w chyba każdej kwestii. Mogłabym powiedzieć, że w jakimś stopniu się go bał. Wczoraj jednak przełamał się, w sumie to już pierwszego dnia albo drugiego już nie pamiętam. Wtedy przy tym stole, gdy jego ojciec coś tam dogadywał. Już wtedy go znienawidziłam. Wczoraj jednak pokazał jaki w rzeczywistości jest. Swoją prawdziwą stronę. Nathan krył w sobie to co odczuwał do ojca. Jego nerwy jednak puściły wczoraj. Najbardziej zdziwił mnie moment kiedy to szanowny pan Damon Moore zaczął wyzywać mnie od dziwek, gdy stanęłam w obronie jego żony i syna. Nathan wtedy nie wytrzymał. I chodź te słowa w żadnym stopniu mnie nie bolały, ani nie wziąłem sobie ich do serca on nie pozwolił by mnie tak nazwał i walną ojca z całej siły. Nie zareagował tak nawet, gdy dostał od niego cios w policzek.

Znów zaczęłam się o niego martwić. Zastanawiałam się co robi i jak się czuje. Czy jego ojciec wrócił do domu i tam zrobił mu kolejną awanturę i pobił jego i jego mamę.

Zamyśliłam się. Po chwili coś jednak natchnęło mnie by napisać do niego.

Wysunęłam się spod ciepłej pościeli by zabrać swój telefon z szafki. Od razu pojawiło mi się multum powiadomień. Na tym małym wyjedzie kompletnie nie używałam telefonu. Jakoś go nie potrzebowałam, bo każdą chwilę spędzałam z Nathanem. I były to najpiękniejsze chwile w moim życiu.

Weszłam w aplikację i ignorując wszystkie inne czaty od razu kliknełam w najważniejszą mi osobę. Jego numer miałam już odblokowany.

Do: Moore
Hej

Do: Moore
Co tam u ciebie?

Wpatrywałam się przez kilka minut w te dwie wiadomości, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Nie wyświetlił nawet jeszcze, a jego aktywność nie wskazywała, że by wchodził dziś w te wiadomości. Mogłabym się jakoś zmartwić, jednak nie miałam zbytnio czego. Nie musiał mi od razu odpoczywać. Mógł spać, jego komórka mogła być rozładowana lub po prostu jej przy sobie nie miał. Ważne było tylko, żeby mi odpisał, żeby dał znak życia. Prędzej czy później. Wszystko jedno. Byle bym widziała, że wszystko u niego w porządku.

Wychodząc z czatu z nim, zauważyłam trzy inne osoby, które przez ten czas do mnie napisały.

Pierwszą osobą, która najwięcej do mnie napisała był nie kto inny jak Abigail. Przez ten czas starałam się o niej nie myśleć, ale wciąż zastanawiało mnie co takiego przede mną ukrywa. Z tego co usłyszałam w toalecie Amelie dała jej do zrozumienia, że jak się dowiem co takiego zrobiła to raczej nie będę chciała się z nią zadawać. To mnie najbardziej przerażało, bo nie widziałam co to mogło być.

Weszłam w czat z nią. Chciałam zobaczyć co mi napisała. Dalej miałam nawet nieodczytane wiadomości z soboty.

Od: Abiagil❤️
Hejka, co tam u ciebie?

Od: Abiagil❤️
Słyszałam, że jesteś na wyjeździe z Moore. Zadzwoń do mnie jak ten idiota będzie cię dręczył.

Prychnęłam na tą wiadomość poirytowana. Zaciekawiło mnie jednak skąd wiedziała o tym wyjeździe.

Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1 Where stories live. Discover now