18.

15.1K 477 149
                                    

-Tato, proszę cię zwolnij... - prosiłam, a pojedyńcze łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

-Zamknij się gówniarzu - wybełkotał obleśnym pijanym głosem.

Tak strasznie się bałam. Ojciec ledwo co widział na oczy, a na dworze było już ciemno. Nie powinien w ogóle wsiadać za kierownicę, ale co ja miałam zrobić... Gdybym zwróciła mu jaką kolwiek uwagę nie posłuchał by mnie, a tylko bym na tym ucierpiała.

Dlaczego do jasnej cholery on nie może chociaż trochę wolniej jechać!? Przecież dobrze wie w jakim jest stanie. Poza tym nigdzie mu się nie śpieszy.

-Tato... No proszę cię zwolnij albo się gdzieś zatrzymaj. Widzisz w jakim jesteś stanie - błagał cicho płacząc.

-Zamknij się w końcu szmato! Nie będziesz mi mówiła co mam robić! I nie rób ze mnie alkoholika, bo pożałujesz suko! - krzyczał, a jego głos zdawał się tak groźny.

Próbowałam powstrzymać się od płaczu. Całe moje ciało terepało się na fotelu. Miałam tak starszą ochotę się rozbeczeć... Ale co by mi to dało?

Ojciec nie odzywał się już nic, a na złość mi przyspieszył jeszcze bardziej. Teraz to już w ogóle się bałam. Jechał z taką prędkością, że wszystko inne było rozmazane. Robił to specjalnie... Lubił mi robić na złość i doprowadzać mnie do płaczu. Kochał się nade mną znęcać.

Zamknęłam oczy i prosiłam Boga, żeby to piekło w końcu się skończyło. Przysięgałam sobie, że gdy tylko skończę osiemnaście lat wyprowadzę się stąd jak najdalej. Zapomnę o tym potworze i zacznę nowe, lepsze życie. Teraz wiem, że nie wytrzymam z nim ani chwili dłużej.

Chcę, żeby zniknął.

Nie otwierałam oczu. Zakryłam je rękoma. Nie chciałam patrzeć jak ojciec jedzie w pewną śmierć. Zginiemy - w tej chwili wiedziałam, że to się stanie. Wiedziałam, że tak to się stanie.

No i tak było. Po kilku minutach rozpędzony samochód uderzył w coś tak mocno, że stare pasy, które mnie trzymały wypuściły mnie, a ja wpadłam w szybę. Słyszałam tylko huk, a potem nastała ciemność.

-Nie, nie proszę... - powoli wybudzałam się z tego koszmaru.

Zaczęłam płakać dokładnie tak, jak w tamtym momencie.

Dlaczego to zawsze do mnie wraca!? Dlaczego kiedy jest już dobrze wszystkie wspomnienia tak nagle wracają!?

Nie mogłam się uspokoić. Moje ciało całe się trzęsło. Mój oddech przyspieszył, a serce biło jak oszalałe. Dusiłam się łzami. W pokoju było ciemno, ale ja i tak miałam rozmazany obraz przed oczami.

Miałam dość wszystkiego. Zatkałam sobie uszy, bo coś zaczęło piszczeć w mojej głowie. Ściskałam przy nich tak mocno ręce i zaczęłam uderzać głową o swoje nogi, które przykryte były kołdrą. Chciałam, żeby to wszytsko znikło. Chciałam zapomnieć.

Wdech i wydech - tylko to w jakimś stopniu mi pomagało. Robiłam to cały czas. Dalej płakałam, ale było coraz lepiej. Nigdy nie nie potrafiłam uspokoić się do końca.

Gdy tylko moje ciało się uspokoiło, a łez było już coraz mniej westchnęłam głośno.

-Co ja do cholery zrobiłam takiego, że muszę tak cierpieć!? - szepnęłam z pretensjami.

Moja twarz była cała mokra. Wytarłam rękoma swoją twarz. Był środek nocy. W całym pokoju panował mrok. Wyciągnęłam rękę w poszukiwaniu telefon. Znalazłam go pod poduszką. Spojrzałam na wyświetlacz - 2.12.

Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz