Po chwili coś walnęło w kabinę obok mojej. Nie było to jakieś mocne uderzenie. Brzmiało jak zwykłe walnięcie ręką.

-Nie pogrywaj sobie tak... - ostrzegła ruda - Chcesz, żeby ta twoja przyjaciółeczka się o tym dowiedziała. W końcu znalazłaś sobie kogoś, kto chce się z tobą przyjaźnić. Chociaż ta Adele nie wie, że jesteś zwykłą egoistką. Oszukujesz ją, a po jej charakterze nie spodziewam się, żeby tak szybko miała ci wybaczyć - zaśmiała się na końcu.

Z trudem przełknęłam ślinę. Zrobiło mi się aż gorąco. Co Abigail mogła zrobić? Co ona zrobiła do jasnej cholery? Dlaczego chodzi o mnie?

-Nie powiesz jej... - wyszeptała szatynka - Nie masz prawa jej sama mówić! Nie szantażuj mnie! - krzyknęła nie co głośniej.

Rozszerzyłam oczy.

Co ty zrobiłaś Abigail?

-Z chęcią jej powiem i zobaczę jak zareaguje na to, że jej najlepsza i jedyną przyjaciółka pie... - nie dokończyła, bo ktoś otworzył drzwi do łazienki, a obie nagle ucichły.

Miałam ochotę w coś walnąć albo coś rozwalić. Już prawie się dowiedziałam co ukrywa przede mną osoba, której ufałam...

-Amelie chodź... - powiedziała osoba, która tu weszła - Vivienne na ciebie czeka i wszyscy. Zostaw tą dziwkę i chodź - teraz rozpoznałam ten głos po akcencie.

To była Eveline.

-Idę, idę już - oznajmiła zirytowana rudowłosa - A ty zdziro... - z pewnością zwróciła się do Abigail - Zastanów się lepiej za nim stracisz wszystko.

Stukot obcasów i dźwięk zamykanych drzwi uświadomił mi, że w pomieszczeniu zostałam tylko ja i Abigail.

Te wszystkie wyznania zaszokowały mnie tak, że opadłam z bezsilności na sedes.

Czy teraz kiedy Amelie postawiła jej ultimatum Wyżna mi prawdę czy będzie ja taić?

Nie spodziewałam się tego, że Abigail będzie coś przede mną ukrywać. Może nie znamy się za długo i zrozumiałam bym gdyby chodziło tutaj o jakiejś jej sprawy rodzinne. Jeśli nie chciałaby mi o tym mówić, zrozumiałbym to i nie wnikała, a jeśli wyznała by mi to, wysłuchała bym jej i próbowała pomóc, chodźby doradzić. W tym przypadku jednak nie chodziło o jej problemy rodzinne, a nawet o nic co powinno mnie obchodzić. Tutaj chodziło o mnie...

Gdybym ja była na jej miejscu nie potrafiła bym przed nią ukryć najgorszej prawdy. Chodź mogłabym ją stracić nie mogłabym mieć jej na sumieniu.

Najgorszy było to, że nie domyślałam się tego co mogła zrobić. Nic nie przychodziło mi na myśl. Może zachowywała się dziwnie, ale nie wiązałam tego ze sobą. Może miała gorsze dni albo coś w jej rodzinie się działo. Pytałam jej, a ona kłamała mi prosto w oczy. Nie umiała kłamać, a jednak kłamała. Już na początku naszej znajomości obiecałam jej, że będę z nią szczera, ona też taka mówiła i obiecała że od teraz będziemy w tym razem. Jednak teraz chyba ma to gdzieś i woli mnie kłamać i oszukiwać.

Abigail chyba wybuchała płaczem i pobiegła do jednej z kabin, głośno zamykając drzwi. Nie tracąc okazji nałożyłam plecak na jedno ramię i cichutko otworzyłam drzwi kabiny, nie domykając ich, żeby mnie nie usłyszała. W łazience nie było nikogo.

Spojrzałam na odbicie w lustrze. Wcale nie byłam radosna, chociaż tak miałam wyglądać zaczynając nowy etap w życiu. Zamiast świętego spokoju spotkałam ludzi, którzy mnie nienawidzili i okłamywali. A może ją taka po prostu byłam... Urodziłam się po to, żeby przynosić każdemu przykrość i niezgodę...




Tylko z Elitą możesz przetrwać - ELITE #1 Where stories live. Discover now